Historya o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim/Część szósta
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Historya o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim |
Redaktor | Stanisław Windakiewicz |
Wydawca | Wydawnictwa Akademii Umiejętności w Krakowie |
Data wyd. | 1893 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Pomóż Bóg, apostołowie,
Jezusowi braciszkowie!
Poselstwo wam powiadamy,
1025
Które za pewną rzecz mamy,
Pan Jezus już powstał z martwych
Podług onych obietnic swych,
Bochmy dziś u grobu były,
A nicechmy nie widziały,
1130
Jedno anioły stojące,
To nam opowiedające.
Istą rzecz macie, panowie,
Nie mylimy się na słowie.
Bo kiedychmy od grobu szły,
1135
I wpół drogi prawie były,
Ustniechmy z samym gadały,
Za nogichmy go trzymały.
Ba, i nie chciał wiele z nami
Zabawiać się rozmowami,
1140
Ale nam kazał prędko iść,
Wam tę nowinę obwieścić,
Byście szli do Galilei,
A tam go społem czekali,
Bo się tam wam ma pokazać,
1145
Jak więc przedtym raczył mawiać.
Nowaby to historya,
Co ty powiadasz, Marya,
Iżby Krystus miał zmartwychwstać
I żywym się wam pokazać.
1150
Nie dziwujcie, miłe panie,
Nie wierzymyć w to bajanie.
Za plotki to stoi u nas,
Co ty Marya, powiadasz
O pańskim dziś zmartwychwstaniu,
1155
I o waszym z nim gadaniu.
Ba, i próżno o tym gadać,
Iżby się wam miał ukazać.
Idźcież z tymi fabułami,
Miejcie sobie pokój z nami.
1160
Ba, mój namilszy Łukaszu,
Dobry, wierny towarzyszu!
Cóż to wżdy są za nowiny,
Które się dzisia zjawiły,
W tym mieście jerozolimskim
1165
Coś o zmartwychwstaniu pańskim?
Powiadają, że zmartwychwstał
I niewiastom się ukazał,
Onym trzem Maryam świętym,
U grobu jego będącym.
1170
Takci coś ludzie tarkają:
Czyli prawda, czyli bają?
Za pewną rzecz nie słychać nic.
Mogło to być, albo nie być.
Bona vita, cni kompani!
1175
Radziście towarzyszowi?
Co to za rozmowy macie,
Które sobie rozprawiacie,
Do Emaus pielgrzymując,
Tak smutno się pokazując?
1180
Bon fradello, sam pątujesz,
Z Jeruzalem pielgrzymujesz,
A nie miałby tego wiedzieć,
Abo wżdy od drugich słyszeć,
Co się tam teraz przydało,
1185
W te dni wielkonocne stało.
Co takiego? Radbych słyszał,
Powiedzcie, iż będę wiedział.
A toli sobie gadawa,
Jeden drugiego pytawa
1190
O Jezusie Nazarańskim,
O onym proroku wielkim,
U Boga, u ludzi sławnym,
W uczynku i w słowie możnym,
Którego biskupi więtszy
1195
I książęta naszy starszy
Na śmierć stracenia wydali,
I w piątek ukrzyżowali.
Mychmy za żywota jego
Barzo pewni byli tego,
1200
Iż jerozolimskie królestwo
Miał odkupić przez swe męstwo.
Nie wiem, już to dziś dzień trzeci,
Jako się stały te rzeczy,
A to się nie wypełniło,
1205
Ani o tym słychać było.
Ba, jeszcze nas przestraszyły
Niewiastki, które chodziły,
Niektóre z bractwa naszego,
Dziś rano do grobu jego;
1210
A gdy ciała nie nalazły,
Do nas się zasię wróciły
I to tylko powiadały,
Iż dwu aniołów widziały
Powiadających prawdziwie
1215
O tym proroku, iż żywie.
Więc też niektórzy z naszych,
Według powieści niewieścich,
Jak to skoro usłyszeli,
Zaraz do grobu bieżeli,
1220
I tak wciornastko naleźli,
Jako od niewiast słyszeli.
A samego nie naleźli,
I tak do domu przybiegli.
O głupi ludzie, szaleni
1225
I na sercu swoim twardzi
Ku wierzeniu wszystkich rzeczy,
Które mówili prorocy!
Aza o tym w piśmie mało,
Iż tego potrzeba było,
1230
By to wszytko Christus cierpiał
I tak się do chwały swej dostał.
Ale to już kasztel macie
Emaus, gdzie wy idziecie.
Ja jeszcze pójdę dalej gdzie
1235
Dotąd, niźli słońce zajdzie.
Ba, miły panie pielgrzymie,
Przećsię dziś nie będziesz w Rzymie.
Prosimy cię, zostań z nami,
Z tymi twymi rozmowami.
1240
Miło cię nam słuchać idąc,
Powiesz nam jeszcze co siedząc.
Wieczór, a gdzieżby zaszedł?
Dzień też, jako baczysz, już sczedł.
Nie zostanę, pójdę dalej,
1245
Aż do samej Galilejej.
Zostań, mile cię prosimy,
A nawet cię nie puścimy.
By się nam z tobą pasować,
Tedyć dziś z nami nocować.
1250
Ba, i toć ja już uczynię,
Iż się też tu z wami skłonię,
A macież co takowego
Zjeść na prędce gotowego?
Awo, mawa bochnek chleba.
1255
Będzie więcej, jeśli trzeba.
Będzieć dosyć, jako mnimam,
Gdy ji złamię i pożegnam.
Otożem ja złamał, bierzcie,
A już w imię Boże jedzcie.
1260 Ba, wiesz, coć powiem Łukaszu?
A co, bracie Kleophaszu?
Dopierom przyszedł ku sobie:
Pan to w pielgrzymskiej osobie.
Jam dopierz oczy odemknął,
1265
Tenci, ale od nas zniknął.
Serce to nasze wiedziało:
Azać w naju nie pałało,
Kiedy z nami w drodze gadał
I pisma święte wykładał?
1270
Jamci go po chlebie poznał
W on czas, gdy ji nama łamał.
A cóż mawa czynić? Wstańwa,
Do Jeruzalem się wróćwa.
Powiewa to zwolennikom
1275
I drugim, co tam przy nich są,
Co się nam w drodze przydało
I wszytko, jak się co działo.
Pax vobis, uczniowie moi,
Niech się z was żaden nie boi.
1280 Jam jest syn boży prawdziwy,
Zmartwychwstały, isty, żywy.
Przebóg, bracia, cóż dziwnego
Przyszło do nas takowego
Przeze drzwi pozamykane,
1285
Nagie a z wierzchu czerwone?
Cóż jest, przebóg, duch, czy mara?
Dziwnać jakaś Boża stwora.
Czemuście się potrwożyli
I tak barzo podumali?
1290
Myśli się w was dziwne roją,
A słowa rozmaite broją.
Nie duchemci ani mara
Ani żadna dziwna stwora,
Boć duch nie ma ciała, kości,
1295
Jak mnie mieć widzicie wszytcy.
A to sobie obejrzycie
Bok mój, nogi i też ręce,
Nadto jeszcze, jeźli chcecie,
Chodźcie, się mnie dotykajcie.
1300
Czyli jeszcze nie wierzycie?
Bo widzę, iż się dziwicie.
Macie tu co takowego
Zjeść w stojącki gotowego,
Iż będę jadł, jeśli macie,
1305
Aza mię po tym poznacie?
Awo część ryby pieczonej,
Na południe uczynionej.
O bądźże pochwalon, panie,
Za twe święte zmartwychwstanie,
1310
Radzichmy, iż cię widzimy,
I z tego się weselimy.
Ja też was wtóre pozdrawiam,
Pokój święty mój wam dawam;
Jak mię posłał Bóg ociec sam,
1315
Tak i ja też was posyłam.
Przyjmicież ducha świętego
Z tego na was tchnienia mego.
Komu grzechy przepuścicie
I od nich go rozwiążecie,
1320
Temu będą odpuszczone,
Tu i w niebie rozwiązane;
A komu je zadzierżycie
I z nich go nie rozwiążecie,
Temu będą zadzierzane,
1325
Ni tu ni w niebie odpuszczone.
Co uczynicie na ziemi,
W niebie się to nie odmieni.
Dobry wieczór, braciszkowie,
Społeczni apostołowie,
Słychaliście co nowego
Tym czasem niebycia mego?
1330
Ba, nietylkochmy słyszeli
Ale, Thoma, i widzieli
1335
Pana i mistrza naszego,
Dzisia już zmartwychwstałego.
A nędzęściewy słyszeli
I jak mówicie, widzieli.
Tak to sobie wymyślacie,
1340
A zemnie się naśmiewacie.
Chybabych tego doświadczył,
I oczyma sam obaczył
W rękach jego one rany,
Poprzebijane gwoździami,
1345
I w miejsca ich palec włożył,
Tożbych jako tako wierzył.
Abo jeśli rękę moję
Włożę w boku jego ranę,
Tożbych już dopiero wierzył,
1350
Iż tu Pan i mistrz u was był.
Pokój wam bądź, zwolennicy,
A jużeście teraz wszytcy.
Chodź sam ty, Toma, zuchwalcze,
Doma nieczęsty bywalcze.
1355
A gdzieś się dziś tydzień włóczył.
Kiedym ja tu u drugich był?
Wałęsasz się z niedowiarstwem,
Zaż nie lepiej z towarzystwem?
Nuż teraz palec swój ściągni,
1360
A ręce moje obejrzy.
Wyciągni i rękę twoję,
Włóż w bok mój, wszak skromnie stoję.
Nie bądźże więcej upornym,
Ale zwolennikiem wiernym.
1365
Przebóg, panie, cóżto działasz,
Iż mi się tak barzo sprawiasz?
Nie racz mi się już sprawować,
Nóg, rąk, boku ukazować;
Nie trzebać próbować tego,
1370
Gdy cię już widzę żywego.
Wierzę o twym zmartwychwstaniu
Po samym tym ukazaniu;
Wierzę cię być pana mego
I też Boga prawdziwego.
1375
Toś się już, Tomaszu, wiernym stał,
Iżeś mię oczyma widział,
I szczęśliwymeś dlatego,
Iżeś widział pana swego.
Ale wiele Tomków takich,
1380
Po stronach świata wszelakich,
Którzy zaraz uwierzyli,
Choć mię nigdy nie widzieli.
Nie dziwuj mu, mistrzu miły
A to my za nim prosimy,
1385
Boć na on czas jego siły
Barzo mdłe w nim i słabe były.
A teżci jednak zuchwalstwo
I to jego niedowiarstwo
Utwierdzi wiarę u wielu
1390
O twym świętym zmartwychwstaniu.
Nawet i sami się twierdzimy,
Głosem tego poprawiamy.