<<< Dane tekstu >>>
Autor Edmund Wasilewski
Tytuł Hymn orłów
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1864
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
HYMN ORŁÓW.

Hej! bracia orły do lotu!
Na świata brudnego końce!
Przed nami góry — olbrzymy,
Przed nami czernią chmur dymy,
Hej! bracia orły do lotu!
Do lotu! Przed nami słońce!

Kto ulągł się u skał szczytów,
Temu świat cały jest drogą,
Kolebką — morze błękitów,
Łożem — posłanie z granitów;
Temu świat cały jest drogą,
Kto ulągł się u skał szczytów!


Hej! skrzydła roztoczmy obie,
Na świata czworakie wiatry!
Z odważną piersią w zasobie,
Odbądźmy przegląd po globie!
Kolebką były nam Tatry,
Z nich skrzydła roztoczmy obie!

Oczami — jak błyskawicą,
Ścigajmy zdobycz z wysoka,
A co wypatrzym źrenicą,
Niechaj wnet szpony pochwycą.
Odwagą bystrego oka
Przestraszmy, jak błyskawicą!

Jastrzębi, sokołów stada
W naszej ojczyźnie plądrują —
Wiatr, zanim skona noc blada,
Z szumem się skrzydeł rozgada,
I nasze szpony poczują
Jastrzębi, sokołów stada!

Tam kruków czernie przeklęte
Na trupy żerować biegną;
Lecz tych wspomnienie jest święte,
Ciała szanowne, nietknięte,
Co walcząc za kraj, polegną — !
Rozpędźmy czernie przeklęte!


Ha! jeszcze burza szalona
Piorunem w oczy nam błyszczy?
Sił poprobujmy — niech ona,
Choć straszna grzmotami,
Swej piersi żarem się niszczy,
I pierzcha burza szalona!

Hej! bracia orły do lotu
Choć czyste już świata końce;
Chociaż go podłość nie gniecie —
Lecz jeszcze zimno na świecie!
Hej! bracia Orły do lotu,
Przed nami pali się słońce! —

Edmund Wasilewski.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Edmund Wasilewski.