<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Hymny boleści
Wydawca nakładem zbiorowym
Data wyd. 1879
Druk Wł. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


IV.
T

Tęsknico! witam ciebie, boleści nieznana,

Ukryta a potężna... wpijasz się do łona
I ssiesz je niewidomie; krwią nie płynie rana,
Ale trwa nieugojona.


Tęsknico, towarzyszko dni i nocy czarnych,
Łańcuchu, co mnie ciśniesz żelazną okową,
Matko rozpaczy niemych i widzeń poczwarnych,
Witam cię, witam na nowo!

Chodzę z tobą, choć usta w ciepły uśmiech stroję,
Na modlitwie i we śnie — w spoczynku i trudzie,
Ścisnęłaś piersi moje, gnieciesz duszę moją,
Ja czuję’ć — nie widzą ludzie.

Znam cię stara piastunko lat moich dziecinnych,
I obrazy, któremi łudziłaś mnie w życiu;
Dla zbrodniarzy łaskawa, sroga dla niewinnych,
Czujęć w każdém serca biciu.


Niebo, ziemia, ludzie ci za narzędzia służą,
Z tobą wieczny wygnaniec dręczy się i płacze,
A gdy oczy strudzone snem ciężkim się zmrużą,
Zsyłasz marzenia tułacze.

Tęsknić, to zsychać zwolna jako kwiat bez wody,
Tęsknić, to nie módz wyrzec o litości słowo,
Nie mieć pokarmu w głodzie, w pragnieniu ochłody,
I w bolu stać się niemową.

Tęsknić, być duszą w dali, a skute mieć ciało,
I więźniem gnić na czarnym boleści barłogu,
Umierać pragnąc życia, mrzéć, gdy się żyć chciało,
I nie módz modlić się Bogu.

separator poziomy


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.