Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 22

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Wydawca W. L. Anczyc i Sp.
Data wyd. 1908
Druk W. L. Anczyc i Sp.
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


§. 22. Wojna Rusi przeciw Rusi, schizmy przeciw unii. 1596.

Podobnie działo się z »starą grecką wiarą«, dysunią. Ruscy magnaci i szlachta przechodzili 1540—1600 r. na luteranizm, kalwinizm, aryanizm, i z tych dopiero herezyi nawracali się do katolicyzmu, ale rzymskiego, nie do unii, bo tej jeszcze nie było. Rody te wylicza Smotrzyski w »Lamencie Ornitologa« (str. 15): Książęta Słuccy, Zasławscy, Zbarazcy, Wiśniowieccy, Sanguszkowie, Czartoryscy, Prońscy, Rożyński, Solomereccy, Hołowczyńscy, Kroszyńscy, Massalscy, Horscy, Sokolińscy, Łukomscy, Puzynowie; szlachta można: Chodkiewicze, Hlebowicze, Sapiehowie, Chreptowicze, Dorohostajscy, Wojnowie, Wołłowicze, Zienowicze, Chaleccy, Tyszkiewicze, Korsakowie, Tryznowie, Myszkowie, Siemaszkowie, Hulewicze, Jarmolińscy, Meleszkowie, Pocieje i inni. Mała stosunkowo liczba wprost z starej greckiej wiary przyjmowała katolicyzm łaciński a jeszcze mniejsza unią; 1624 roku trzech tylko unitów zasiadało w senacie. Prawda, że twarda dola, jaką przebywała unia przez cały wiek XVII nie zachęcała do jej przyjęcia. Akt unii brzeskiej 1596 r. podpisali wprawdzie wszyscy biskupi ruscy z metropolitą, ale dwaj, przemyski i lwowski nie przyjęli jej wcale, w obronie »starej greckiej wiary« stanęły po miastach bractwa stauropigialne od patryarchy carogrodzkiego zależne, rodzaj komitetów cerkiewnych, które sobie władzę i nadzór nawet nad biskupami przywłaszczały; stanęły sejmy 1607 i 1609 r.
Gdy więc unicki biskup odbierać chciał cerkwie i monastery starej greckiej wiary, to dysunici stawiali mu opór, użyć więc musiał pomocy brachii saecularii. To znów jątrzyło Ruś schizmatycką, która rozruchem, przemocą, wyganiała unitów, odbierała im cerkwie. Biskup skarżył gwałcicieli do trybunału, oni biskupa do sejmu. Spory te i gwałty powtarzające się na Litwie i Rusi, gorszyły nawet łacinników, król tedy ustanowił dla spraw cerkiewnych judicium compositum, sąd z unitów i dysunitów złożony. Opinia publiczna stawała po stronie dysunii, jako na razie silniejszej; unii krom króla nikt jawnie nie bronił, nie wierzono, aby się utrzymać zdołała. Jedyną jej podporą był kasztelan niegdyś brzeski, od 1600—13 r. metropolita Rusi, Hipacy Pociej. On na sejmie 1609 r. przez kanclerza lit. Lwa Sapiehę wyjednał u króla zatwierdzenie przywileju Zygmunta I, danego unickiemu metropolicie Soltanowi, a tem samem zapewnił prawną egzystencyę dla unii i zabrał się z iście pańską, senatorską fantazyą do oczyszczania Wilna i miast litewskich z dysunii. Wywołało to zamach na jego życie w Wilnie 11 sierpnia 1609 r., metropolita ocalał, utracił tylko 2 palce u ręki. Sprawca zamachu bratczyk stauropigialny Jan Tupeka ścięty, dysunia skompromitowana srodze, ale nie osłabła w uporze.
Kulą u nogi metropolity Pocieja, brak światłego unickiego kleru. I tu Jezuici przyszli mu i unii w pomoc. O. Boksza pozyskuje w Rzymie dla unii kalwina niegdyś, potem łacinnika, Welamina Rutskiego, i ułatwia mu dokończenie nauk w Rzymie. OO. Walenty Fabrycy i Jan Grużewski w Wilnie wychowują Jozafata Kuncewicza, reformują Bazylianów, inni Jezuici przyjmują ich na studya do swych kolegiów i do papieskich seminaryów. OO. Pruski, Koniuski, Grużewski prowadzą ich nowicyat w Byteniu od 1616 do 1636 r.; tworzy się 1617 r. litewska prowincya zreformowanych Bazylianów, którzy słowem i piórem bronią unii, i nauczają w szkołach. Rutski zostaje metropolitą Rusi 1613—36 r. i zastawia się o unię na sejmach, Jozafat zostaje arcybiskupem połockim i ginie, pierwszy męczennik unii, z ręki dysunitów 1623 r., a krew jego posiewem wyznawców unii.
Równocześnie jednak dysunii przybywa walna pomoc, Kozacy. Tych już 1596 r. wzywał wysłannik carogrodzkiego patryarchy, Nicefor, do walki przeciw unii. Czynił to samo wysłannik patryarchy aleksandryjskiego, od 1621 r. carogrodzkiego Lukarisa, Teofan jerozolimski patryarcha, przyjmowany w powrocie z Moskwy przez Konaszewicza »protektora i obrońcy starej greckiej wiary« i kozactwo 1620 r. najuroczyściej w Kijowie. Ten w Ławrze peczerskiej 15 sierp. 1620 r. wyświęcił 6 władyków dysunickich, bo 7 my władyka lwowski Tyssarowski żył jeszcie, odprawił z nimi synod, na którym uchwalono jątrzyć i burzyć lud przeciw unickim biskupom i księżom, i to odrazu na całej linii, i zapomocą ludu, wypędzać ich z cerkwi i stolic. Nić agitacyi trzymają bractwa cerkiewne, od nich wychodzą hasła i rozkazy. Kozaków wpisano na listę bractw a tem samem wciągnięto do antiunickiej akcyi. Powszechny bunt Rusi dysunickiej wybuchnąć miał podczas wojny tureckiej; 12 emisaryuszów Lukarisa z Adryanopola przybyłych, pomagało w robocie bractwom, pseudometropolita kijowski Borecki i pseudoarcybiskup połocki Melecy Smotrzyski, byli duszą spisku. Poczynając sobie zuchwale, nie przestrzegali tajemnicy. Z rozkazu króla 10 kwietnia 1621 r. kanclerz lit. Lew Sapieha wytoczył spiskowym proces w Wilnie o zdradę kraju. Kilkunastu bratczyków skazano na wieżę. Na wieść o tem, Borecki zwołuje 15 czerwca t. r. soborczyk w Kijowie, zaprasza Konaszewicza i starszyznę kozacką. Król, nie mając siły przeszkodzić, wolał soborczyk uprawnić wysianiem swego komisarza, ks. Obornickiego. Ten zręcznością, obietnicami i podarkami dokazał tyle, że Kozacy ponowili przysięgę wierności królowi i ruszyli na wojnę turecką pod Chocim.
Ale zato należało się im, według obietnicy komisarza, zatwierdzenie dysunickiej hierarchii i zupełnej wolności starej greckiej wiary. Znaczyło to pogrzebać unię. Prymas Gębicki z episkopatem łacińskim wotowali na sejmie 1623 r, aby znieść unię, dotychczasowi unici niech zostaną łacinnikami, na co godziła się zrazu kurya rzymska, dysunici zostawieni w pokoju, powoli, rodzinami, uczynią to samo. Zniesienia unii domagali się posłowie, zwłaszcza wołyńscy, nawet łacinnicy. Król jednak zachęcony do obrony unii przez Grzegorza XV i metropolitę Rutskiego, oparł się temu, uspokojenie Rusi odłożył do następnego sejmu, skasował tylko procesy, wyroki i sekwestry zadworne i komisarskie »z powodu rozróżnienia w religii« wynikłe. Nie kontenci z tego Borecki i Smotrzyski, burzyli dysunitótv dalej, ten ostatni doprowadził Witebszczan do zamordowania prawowitego arcybiskupa Jozafata w Witebsku 12 listop. 1628 r. Królewska komisya sądowa z kanclerzem Sapiehą na czele, skazała 18 winnych tej zbrodni na ścięcie 23 stycznia 1624 r., ale moralnego jej sprawcę Smotrzyskiego zostawiła w spokoju.
Trapiły go jednak wyrzuty sumienia, nawrócił się i z »Szawła Paweł«, stał się dzielnym szermierzem unii. Beatyfikacya Jozafata 1624 r, kult jego relikwii, listy Urbana VIII do łacińskich biskupów w Litwie i na Rusi i do książąt Jerzego i Krzysztofa Zbarazkich, a nadewszystko krwawe poskromienie buntu Kozaków pod wodzą Zmoiły 1625 r., wszystko to razem przechyliło opinię kraju i sejmu 1627 r. na stronę unii. Już i dysunitom sprzykrzyła się ta »wojna Rusi przeciw Rusi«.
Wtenczas metrop. Rutski za wiedzą króla, zwołał synod na 28 paźdz. 1629 r. w cerkwi św. Jura we Lwowie, na który i dysunitów zaprosił, aby »łagodnymi sposobami i prywatną rozmową« umysły do zgody doprowadzić. Biskupi uniccy przybyli z teologami swymi Bazylianami, Borecki i jego władycy wymówili się od udziału. Zjechała się zato licznie dysunicka szlachta, zwłaszcza z Wołynia. Rutski na znak unii celebrował w archikatedrze łacińskiej, kazanie mówił O. Bembus, które ogłosił drukiem p. t. »Wzywanie do jedności katolickiej narodu religii greckiej z Kościołem rzymskim« (Kraków 1629 r.). Król na ów synod przysłał komisarza swego kcia Aleksandra Zasławskiego wdę kijows., ale ten wnet zaniemógł i umarł we Lwowie. Ta okoliczność, równie jak nieobecność biskupów dysunickich, przeszkodziła sesyom synodalnym, poprzestać musiano na »przyjacielskich konferencyach«, których duszą był nawrócony świeżo Smotrzyski, archimandryta dermański, pomagali mu O. Bembus i lwowscy Jezuici. Szlachta dysunicka wyprawiła posłów do patryarchy Lukarisa z oświadczeniem, że jeżeli się błędów kalwińskich, którymi przepełniony wydany przez niego katechizm, nie wyrzeknie, to ona przejdzie pod posłuszeństwo papieża.
Odtąd zapanował względny spokój. Dysunici zrozumieli wreszcie, że dopokąd król Zygmunt żyje, oni zatwierdzenia swej hierarchii, ani zniesienia unii nie wywalczą.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.