Jezuici w Polsce (1908)/Rozdział 66

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Załęski
Tytuł Jezuici w Polsce
Wydawca W. L. Anczyc i Sp.
Data wyd. 1908
Druk W. L. Anczyc i Sp.
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Księga  IV.
(Tom IV w skróceniu).
Dzieje pojedyńczych kolegiów i domów w Polsce. 1564—1773.

Uwaga: Dla uproszczenia mego opowiadania w księdze IV-tej zaznaczam, że:
1° Wszystkich kolegiów po miastach początek podobny. Zaproszeni przez fundatorów, przybywali zazwyczaj dwaj Jezuici do miasta, jako misyonarze i pomocnicy proboszcza lub kaznodzieje, otrzymywali w kościele katedralnym, kolegiackim lub farnym, jedną z kaplic bocznych dla swego wyłącznie użytku, w niej odprawiali mszę św., słuchali spowiedzi, wykładali Pismo św. (lectio sacra w XVI i z początkiem XVII wieku) i katechizowali, kazania jednak mówili z ambony w kościele; mieszkali zaś na probostwie, lub w wynajętym domu. Z czasem nabyli lub wybudowali dom własny, rezydencyę, a przy nim drewniany kościół i otworzyli klasy gramatykalne, w kilka lat potem humaniora i retorykę. Katedry filozofii i teologii wymagały osobnej fundacyi, i dlatego nie we wszystkich kolegiach wykładano te nauki. Z biegiem lat, z dochodów kolegium, lub z ofiar nowych dobrodziejów, rozszerzano, albo budowano nowe gmachy kolegium i kościoły, zakładano browary, apteki i drukarnie. Działo się to zwłaszcza w drugiej połowie XVIII wieku, tak, że kasata zastała wiele kościołów, jak w Pułtusku, Przemyślu, niedokończonych, albo zadłużone z powodu ciągłych budowań kolegia.
2° W szkołach, które zazwyczaj mieściły się w osobnym gmachu, a przynajmniej w oddzielnem skrzydle kolegium, trzymali się Jezuici systemu nauk Ratio studiorum, przez jenerała Akwawiwę 1593 r. zaprowadzonego. Rozdanie nagród i imieniny rektora, obchodzono corocznie »akademią«, t. j. wierszami i mowami w łacińskim języku, dyalogami lub teatrem, na którym grano łacińskie, rzadziej polskie dramata i tragedye treści historyczno-religijnej.
Ingresy biskupów, wjazdy na urzęda dygnitarzy rzpltej, pogrzeby znakomitych osób, zwłaszcza dobrodziejow zakonu, a także beatyfikacye i kanonizacye św. Patronów Polski i zakonu, obchodziły szkoły w równie uroczysty sposób. W procesyach też kościelnych i obchodach publicznych, brały udział; młodsi uczniowie pieszo, starsi niekiedy konno, po rycersku, konwojując kler i celebransa.
3° Przy każdej szkole istniała kongregacya maryańska, czasem dwie i trzy, w miarę liczby uczniów, i ta miała własne fundusze, ołtarz lub kaplicę, aparata, kielichy i t. d.; bursa ubogich studentów, i bursa muzyków, utrzymywane częścią z osobnej fundacyi, częścią z datków i ofiar zamożniejszych uczniów i kolegium. Kapela przygrywała nietylko szkolnym i kościelnym uroczystościom, ale prywatnym także festynom, a zarobiony w ten sposób grosz, szedł na zakupno nut i instrumentów muzycznych.
4° W kościołach swych zaprowadzili Jezuici odrazu stały porządek mszy św., kazań, nabożeństw wystawnych, i erygowali przy nich bractwa religijne, z własnym funduszem, ołtarzem, aparatami: Miłosierdzia, Dobrej śmierci, Opatrzności, Serca Jezusowego i Kongregacye maryańskie obywateli i obywatelek. Spełniali też bezpłatnie obowiązek kapelanów szpitalnych i więziennych, często i obozowych, a zawezwani przez biskupa lub proboszczów, czasem i dziedziców, rozjeżdżali się z kazaniami i słuchaniem spowiedzi do bliższych i dalszych kościołów i kaplic, zwłaszcza na święta Bożego Narodzenia i Wielkiejnocy. Wyjazdy te, choćby na dzień, dwa, nazywały się misyą, missio.
Do połowy XVII wieku główna akcya Jezuitów zwróconą była przeciw dyssydentom. Szkołą, amboną, prywatną rozmową, sprowadzali magnatów i zamożną szlachtę do wiary ojców, przez nich i przy ich pomocy, nawracali młodszą szlachtę i mieszczan; lud szedł za swymi dziedzicami. Na Rusi i Litwie porali się z dysunią w podobny sposób. Z upadkiem rokoszu Zebrzydowskiego 1608 r., tej deski ratunku dla różnowierstwa, walka z niem stała się łatwą, topniało własną niezgodą i brakiem możnych patronów. Wojny szwedzkie skompromitowały je do reszty, wygnanie Aryanów było dopełnieniem jego upadku, stwierdzonym w pokoju oliwskim 1660 roku.
Odtąd praca Jezuitów zwraca się głównie do ludu, do pouczenia go i wzmocnienia w wierze katolickiej, nie zaniedbując jednak mieszczan i szlachty — i do krzewienia unii na Rusi, zatwierdzonej synodem zamojskim 1720 r., w czem dopomogli im dzielnie zreformowani przez nich Bazylianie.
Tym sposobem dokonali Jezuici swego zadania, dla którego sprowadził ich Hozyusz, jedności religijnej Polski, tyle ważnej dla każdego państwa pod politycznym także względem.
Przerwę, niekiedy na miesiące i lata całe, w szkołach i nabożeństwach, spowodowały w wielu kolegiach, wojny szwedzkie za Zygmunta III 1600, 1621, 1626—1630 r., za Jana Kazimierza najazdy kozackie, moskiewskie, szwedzkie, 1648—1667 r. tudzież wojny szwedzkie, wojska polskie, saskie i moskiewskie za Fryderyka Augusta II 1701—1717 r. i sukcesyjna wojna 1734—1736 r. Podczas tych wojen prowadzonych w iście rabusiowski sposób, według zasady: wojna wojnę żywić powinna, gmachy i budynki kolegiów, jeżeli nie zostały spalone, to zajęte bywały na koszary lub szpitale; kościoły złupione, nawet grobowcom nie przepuszczano, dobra zniszczone kontrybucyami, dostawami i wszelaką grabieżą i wyludnione, bo gnębiona ludność uciekała w lasy.
W ślad za wojnami szły głody, mory, zarazy, dziesiątkujące ludność, odnawiające się przez lat kilka, jak było np. 1705—1714 r. Otóż na pierwszą wieść o wojnie lub zarazie, rektorowie rozpuszczali szkoły, księży rozsyłali do miejsc bezpieczniejszych, lub do obozów, zostawiając dla straży kolegium i posługi zapowietrzonym, kilku księży i braci, którzy się na to ofiarowali. Gdy niebezpieczeństwo minęło, zbierały się kolegia i szkoły, często na to, aby za kilka tygodni, gdy nowy nieprzyjaciel nadchodził, lub zaraza się ponowiła, pójść w rozsypkę. Ta okoliczność była jednym z powodów obniżenia się poziomu nauk w szkołach w XVIII wieku, i pomimo znacznych fundacyi, długów i ubóstwa wielu kolegiów.




ROZDZIAŁ XVI.
Kolegia i domy założone za królów Zygmunta Augusta i Stefana Batorego. 1564—1588.

§. 66. Kolegia w Brunsbergu, dyecezyi warmińskiej, w Pułtusku dyecezyi płockiej. 1564—1773. — Misye Zalusciana, w Żurominie i Rostkowie. 1696—1773.

Początki pierwszych pięciu kolegiów opowiedziałem wyżej (str. 9—14). Szkoły i jeszcze szkoły, o te wołali nuncyusze, biskupi, kapituły, o te chodziło głównie ich fundatorom, bo to rozumieli wszyscy, że przez szkoły odrodzą się, staną katolickiemi młode pokolenia, które dostarczą uczonych, pobożnych księży Kościołowi, światłych prawych obywateli rzpltej. Ale skąd wziąść katolickich nauczycieli? Nigdy ich nie było dosyć w Polsce. Co zdolniejszych, zabrała reformacya; alma mater nie miała kim obsadzić swych kolonii, katedralne szkoły bez mistrzów, parafialne po miastach zwłaszcza, zamienione na luterskie, kalwińskie, lub stoją pustką. Więc kardynał Hozyusz zaraz po soborze trydenckim, który nakazał biskupom zakładać seminarya dyecezyalne, uprosił dla swej Warmii u jenerała Jezuitów Jakóba Lajneza, 11 księży profesorów i kaznodziei, różnej narodowości, bo dwaj jedyni Polacy. Krasowski i Rozdrażewski, odprawiali jeszcze nowicyat w Rzymie, i z początkiem stycznia 1565 r. otworzył im w pofranciszkańskim klasztorze w Brunsbergu kolegium z szkołami, konwiktem, seminaryum i bursą ubogich, przeznaczywszy na ich utrzymanie po 1.000 marek rocznie. Akt fundacyjny z d. 21 sierpnia 1565 r., zatwierdzili nuncyusz Commendone, król Zygmunt August i Pius V.
W r. 1582 przybyło seminaryum papiezkie z fundacyi Grzegorza XIII a staraniem O. Possewina, legata do Jana III szwedzkiego i do cara Iwana Groźnego, dla alumnów z Szwecyi, Norwegii, Pomorza, Prus, Inflant, Moskwy, Rusi, Litwy i Węgier. Królowa szwedzka Katarzyna Jagiellonka, zapisem 10.000 złp., fundowała 1583 r. seminaryum szwedzkie, 4 stypendya dla młodych Szwedów. Bursę ubogich opatrzył funduszem 1585 i. biskup warmiński Marcin Kromer, wspierali możniejsi księża; miała dom własny, 6 morgów łąki, 15.000 marek kapitału i żywiła 40 uczniów.
Szkołom (humaniora z retoryką) przybył 1592 r. trzechletni wielki kurs filozofii, matematyki i fizyki; w latach zaś 1641—1643 r. czteroletni pełny kurs teologii, z katedrą hebraiki i greki, na wzór akademii wileńskiej. Dla dogodnego umieszczenia tych szkól, dźwignął 1646 r. kanonik warmiński Maciej Montanus, wygnaniec za wiarę z Szwecyi, dwa wspaniałe gmachy, kapituła zaś, na miejscu starego seminaryum postawiła 1651 r. gmach nowy. Dla mnogości jednak uczniów, Jezuici uzyskawszy od miasta plac odpowiedni, wybudowali w latach 1748—1771 r. trzypiętrowe gimnazyum, tak, że kolegium brunsberskie z swymi zakładami naukowymi, równało się akademii a budynkami było jakoby miasto w mieście. Najzdolniejszą i najpilniejszą młodzież z Warmii i innych województw, skupiały w sobie trzy kongregacye maryańskie. Te dostarczały kandydatów do stanu duchownego, nowicyuszów dla różnych zakonów, i zacnych obywateli dla ojczyzny.
Z kolegium brunsberskiego, w którem przez dłuższy czas Jezuici mieli nowicyat, rozchodzili się misyonarze na Warmię i Prusy. Mieszczanin Hindenberg zostawił 1614 r. legat na 3—4 stałych misyonarzy. Z misyi sporadycznych, powstały z czasem domy misyjne w Królewcu 1650 r., Piławie 1652 r., Tylży 1702 r., Kiszporku (Christburg) 1720 r., Heilsbergu 1728 r., św. Siekierce (Heiligenbeil) i na Żuławach 1735 r.
Katolicką edukacyą dziewcząt zajęły się 1583 roku siostry Tercyarki św. Franciszka, Begwinki, istniejące po dziś dzień pod nazwą Katarzynek, które przy pomocy Jezuitów, zreformowała panna Regina Protman z Altsztad, a zatwierdzili biskup warmiński Kromer i nuncyusz Bolognetti.
Wojny szwedzkie 1626—1635, 1656—1660, 1703—1709 r., okupacye Warmii przez elektora brandenburskiego w tychże latach, morowe powietrza zwłaszcza 1709—1710 r., zrujnowały fortunę kolegium i spowodowały dłuższą przerwę w szkołach. Zostali przy nich Jezuici, pomimo rozbioru Polski i kasaty zakonu 1773 r., aż do 1780 r., w którym oficyał warmiński von Zehmen, z upoważnienia Piusa VI i Fryderyka II pruskiego króla, ogłosił im brewe kasacyjne Klemensa XIV. Szkoły zamienił rząd pruski na gimnazyum akademickie, bo uczono w niem filozofii i teologii.

Pułtuskiego kolegium na Mazowszu, świetne są dzieje aż do otwarcia szkół w Płocku i Warszawie. Założyciel jego, biskup płocki Jędrzej Noskowski, uposażył je 1565 r. wsiami Bossewo, Przekory, Szelkowo i dziesięciną z 3 wsi. Z biegiem lat przybyły znaczne dobra ziemskie i realności w mieście, z rocznym dochodem 8—9.000 złp.
Z nowym rokiem 1566 r. otwarli Jezuici szkoły z retoryką, które zapełniły się doborową młodzieżą z Mazowsza i okolicznych województw, licząc 400, potem 900 uczniów. Żadne też kolegium nie przyjmowało tylu i tak zacnych gości, jak pułtuskie. Przy szkołach stanęła bursa ubogich z fundacyi Pawła Kostki, brata św. Stanisława i bursa muzyków; r. 1594 seminaryum dyecezyalne dla 20 kleryków; r. 1602 kursa filozofii i teologii moralnej, uposażone przez biskupa płockiego Wojciecha Baranowskiego, który też dopomógł Jezuitom wybudować obszerny kościół św. Piotra, zniszczony dwukrotnie pożarem 1613 i 1646 r., a na sejmie 1607 roku był ich dzielnym obrońcą przeciw rokoszanom Zebrzydowskiego. Koło 1665 r. otwarto konwikt dla ubogiej szlachty z daru 6.000 złp. biskupa kijowskiego Tomasza Ujejskiego.
Jezuici, a przez lat kilka OO. Skarga i Warszewicki, byli kaznodziejami porannymi w kolegiacie pułtuskiej i w swym kościele i misyonarzami dyecezyalnymi, z fundacyi (10.000 złp.) biskupa płockiego Jędrzeja Chryzostoma Załuskiego (missio Zalusciana) 1696 r., którą powiększył 1719 roku kościołem i domem misyjnym brat Jędrzeja, także biskup płocki, Ludwik Załuski. Bratanek obydwóch, Michał Załuski, łowczy w. k., fundował 1731 r. misyę z kościołem i domem w Żurominie, dla 4—6 misyonarzy, którzy utrzymywali tam szkołę elementarną.
Rostków, miejsce rodzinne św. Stanisława Kostki, nabyli Jezuici od Józefa Zielińskiego za 48.000 złp. i już 1730 r. prosili biskupa płockiego Jędrzeja Stanisława Kostkę Załuskiego o pozwolenie wybudowania tam drewnianego kościoła św. Stanisława Kostki z domem misyjnym. Biskup, który z namowy kapituły, odebrał 1724 r. Jezuitom seminaryum i oddał XX. Łazarzystom, odmówił. Dopiero następca jego Antoni Dembowski i to za naleganiem nuncyusza Serbelloni, przychylił się 1741 r. do ich prośby, konsekracyi jednak kościoła dokonał tenże sam Jędrzej Stanisław Kostka Załuski, biskup podówczas łucki 1744 r. Dom misyjny w Rosikowie otwarto koło 1756 r.
Morowe powietrza, pożary 1613 i 1646 roku, Szwedzi 1656—1659 i 1703—1705 r., Sasi i Moskwa 1705—1710 i 1734—1736 r., wylewy Narwi 1714 i 1717 r., podkopały dobrobyt pułtuskiego kolegium na długie lata i przerwały bieg nauk szkolnych.
Po kasacie zakonu 1773 r. nauczali w szkołach ex-Jezuici, od 1781 r. OO. Benedyktyni, aż do 1830 r., w którym rozegnał ich ukaz Mikołaja I.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Załęski.