[10]II.
Powiadają, powiadają —
Lecz wierzyć nie trzeba,
Że doznaje strasznych nudów
Święty klucznik nieba;
Że dziś dusza sprawiedliwa
Ponoć białym krukiem,
A więc pusto, srodze pusto
Przed rajskich bram łukiem.
Ja nie wierzę takiej plotce,
Wszak nam nie brak zgoła
Szlachty, księży i dewotek,
Dziadów z pod kościoła!
Ileż ludzi bogobojnych
Karpie w poście jada!
Nie, nie wierzę, lecz com słyszał,
Bajka opowiada.
Więc słuchajcież! Klucznik rajski,
W długiej nudów chwili,
Z okna niebios na dół, ku nam,
Świętą głowę chyli.
[11]
Bada naszą kulę błota
W jej pospiesznej drodze,
Nad tą ludzką gospodarką
Kręci głową srodze...
A w punkt jeden zatopiony
Świętemi oczami,
Zabawia się wiszącymi
U pasa kluczami.
W tem nieszczęście! złote klucze
Nagle się urwały,
Z rąk wymknęły i ku ziemi
Migocąc leciały.
Jak dwie gwiazdy spadające
Zabłysły w przeźroczu
I malały w modrej dali,
Aż znikły dla oczu.
Nie wiem, nie dbam, co się działo
Później u bram nieba,
Ale myślę, że nie wielka
Kluczów tam potrzeba.
Lecz, co stało się na ziemi,
Co w głowie utkwiło,
Tym wierszykiem nieuczonym
Pióro nakreśliło.
Skan zawiera grafikę.