[133]
KOSYNIER.
Dalej bracia, bierzma kosy,
Wykrzyknijmy razem:
Polsko! świetne twoje losy!
Tym wrócim żelazem.
Albośmy to nie Polacy? albośmy to jacy?
Nie masz ci to polskiej duszy, jako Poznaniacy.
Danać moja dana,
Ojczyzno kochana!
Nie płaczcie nas cne dziewoje,
Że idziem na boje,
Chociaż poniesiemy blizny,
Wszak to dla Ojczyzny!
[134]
Uszyjcie nam dwój-barwiste chorągiewki czyste.
A od każdej się powali po tysiąc moskali.
Danać moja dana,
Ojczyzno kochana!
Precz dzisiaj taki mospanie
Co się lękasz boju,
Lepszy ja w białej sukmanie,
Niż ty w Niemca stroju.
Dziś kto pierwej w boju stanie, ten jest mości panie,
Kto się kryje za okopem, nie wart być i chłopem.
Danać, moja dana,
Ojczyzno kochana!
Uciekajcie w stepy Rusy,
Bo idą Wiarusy,
I czarci Was nie zasłonią
Przed ich dzielną bronią.
Nie zwycięży dziś Wiarusa żadna ruska dusza;
Kulą gwiźnie, kosą liźnie, aż się Rus obliźnie.
Danać moja dana,
Ojczyzno kochana.
Polacy się nie ulękną,
Choć armaty jękną,
[135]
Śmiało oni w boju staną,
Za Polską kochaną;
A gdy moskali zbijemy, do domu wrócimy,
Wtenczas krzykniem: Bogu chwała, Polska nasza cała!
Danać moja dana,
Ojczyzno kochana.