Król Edyp (Sofokles, tłum. Morawski, 1947)/Epeisodion III
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Król Edyp |
Rozdział | Epeisodion III |
Wydawca | Zakład Narodowy im. Ossolińskich |
Data wyd. | 1947 (1922) |
Miejsce wyd. | Kraków |
Tłumacz | Kazimierz Morawski |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
JOKASTA
O głowy miasta, dobrem mi się zdało 915 Nowe on wieści według dawnych waży, 920 Żebyś nam ulgi przysporzył ty zbożnej. (Przybywa Posłaniec z Koryntu) POSŁANIEC Z KORYNTU
Czy mógłbym od was dowiedzieć się, kumy, 925 Lub raczej mówcie, gdzie teraz przebywa. CHÓR
Otóż dom jego, a on sam jest w domu POSŁANIEC
Niechajby szczęsna ze szczęsnymi żyła, 930
JOKASTA
Niechaj i tobie Bóg szczęści, boś pięknie POSŁANIEC
JOKASTA
Jaką nowinę? Skądże to przybywasz?
935
POSŁANIEC
Z Koryntu, — słowa, które wnet wypowiem, JOKASTA
Cóż to, co siłę podwójną mieć może? POSŁANIEC
Jego chcą ludzie Istmijskiej krainy[1] 940
JOKASTA
Cóż? czyż już stary Polybos nie rządzi? POSŁANIEC
Przestał, bo śmierć go zabrała do grobu. JOKASTA
Cóż znowu? umarł więc, starcze, Polybos? POSŁANIEC
Niech zginę, jeśli prawdy nie wyrzekłem. JOKASTA
Donieś więc o tem, służebno, co prędzej
945 Mojemu panu. O bogów wyrocznie! EDYP
O najmilejsza ma żono, Jokasto,
950 Pocoś mnie tutaj wywołała z domu? JOKASTA
Wysłuchaj tego człowieka i rozważ, EDYP
Co on za jeden i cóż nam zwiastuje? JOKASTA
Idzie z Koryntu z nowiną o ojcu,
955 Że już nie żyje Polybos, że — skonał. EDYP
Cóż to przybyszu! Sam mów, co przynosisz. POSŁANIEC
Jeśli to wprzódy mam tobie obwieszczać, EDYP
Podstęp go, czyli zwaliła choroba?
960
POSŁANIEC
Drobna niekiedy rzecz starca powali. EDYP
A więc z słabości skończył, jak się zdaje. POSŁANIEC
I z miary wieku, która nań przypadła. EDYP
Przebóg! pocóżby, o żono, kto zważał 965 Ptaków, za których-to głosów przewodem 970 Zabrawszy tedy grożące wyrocznie, JOKASTA
Czy nie mówiłam ci tego już dawno? EDYP
Mówiłaś, ale mną władnęła trwoga. JOKASTA
Nadal więc nie bierz tych rzeczy do serca.
975
EDYP
Lecz matki łoże, czyż nie ma mnie trwożyć? JOKASTA
Czemużby troskał się człowiek, co w ręku Jeszcze najlepiej żyć tak — od dnia do dnia. 980 Bo wielu ludzi już we śnie z matkami EDYP
Pięknem byłoby to wszystko, coś rzekła, 985 Choć pięknie mówisz, ja muszę się trwożyć. JOKASTA
I z grobu ojca nie zabłysł ci promień? EDYP
Zabłysł, nie przeczę, lecz matki się boję. POSŁANIEC
Jakaż niewiasta tak wielce was trwoży? EDYP
Meropa, starcze, żona Polybosa.
990
POSŁANIEC
Cóż więc takiego, co grozę wam sprawia? EDYP
Straszliwa wróżba zesłana od bogów. POSŁANIEC
Poznać ją można, czy milczeć musicie? EDYP
Owszem, znać możesz. Loksjas[3] mi zwiastował 995
I że własnego ojca krew przeleję. POSŁANIEC
Czyż dla tej trwogi uszedłeś ty z kraju?
1000
EDYP
POSŁANIEC
Czemuż więc dotąd, o władco, z tej trwogi EDYP
A przecież wdzięczność zyskałbyś tem wielką. POSŁANIEC
Potom tu przybył, by skoro do domu
1005 Wrócisz, i mnie się też co okroiło. EDYP
O! z rodzicami nie stanę pospołu! POSŁANIEC
Synu, toć jasnem, iż nie wiesz, co czynisz. EDYP
Jakto, mój stary, poucz mnie, na bogi! POSŁANIEC
Czyż dla tych ludzi unikasz ty domu?
1010
EDYP
W trwodze, by Febus się jasno nie ziścił. POSŁANIEC
Byś od rodziców nie przejął zakały? EDYP
To właśnie ciągle, o starcze, mnie trwoży. POSŁANIEC
Więc nie wiesz, że się strachasz bez powodu. EDYP
Jakoż? gdy jestem tych dzieckiem rodziców.
1015
POSŁANIEC
Polybos tobie żadnym nie był krewnym. EDYP
POSŁANIEC
Nie więcej ojcem odemnie, lecz równym. EDYP
Skądby się ojciec z tym równał, co nie jest? POSŁANIEC
Wszakże ni ja cię spłodziłem, ni tamten.
1020
EDYP
Więc skądże wtedy on mienił mnie synem? POSŁANIEC
Wiedz, iż z rąk moich otrzymał cię w darze. EDYP
I z obcej ręki przyjąwszy, tak kochał? POSŁANIEC
Bezdzietność takie mu dała uczucia. EDYP
A tyś mnie kupił, czy znalazł przypadkiem? 1025
POSŁANIEC
Znalazłem w krętych Kiteronu jarach. EDYP
Jakże dostałeś się do tych ostępów? POSŁANIEC
Górskiemu bydłu za pastucha byłem. EDYP
Pastuchem byłeś wędrownym i płatnym? POSŁANIEC
I twym wybawcą natenczas, o synu.
1030
EDYP
A w jakiej ty mnie zeszedłeś potrzebie? POSŁANIEC
Stopy nóg twoich dać mogą świadectwo. EDYP
Biada mi, dawne wspominasz niedole. POSŁANIEC
Ja zdjąłem pęta z twoich stóp przebitych. EDYP
Z pieluch więc straszną wyniosłem ohydę?
1035
POSŁANIEC
Od nóg nabrzmiałych nadano ci imię.[4] EDYP
Przebóg, mów, ojciec je nadał czy matka? POSŁANIEC
Nie wiem, wie lepiej ten, co mi cię zwierzył. EDYP
Nie sam mnie zszedłeś, lecz z innejś wziął ręki? POSŁANIEC
Nie sam, lecz inny cię wydał mi pastuch.
1040
EDYP
Któż on? Czy zdołasz go jeszcze oznaczyć? POSŁANIEC
Mówiono, że był u Laiosa w służbie. EDYP
W służbie u króla dawnego tej ziemi? POSŁANIEC
A jużci; pasał on Laiosa trzody. EDYP
Czy on przy życiu, czy mógłbym go widzieć?
1045
POSŁANIEC
Miejscowi ludzie to wiedziećby mogli. EDYP
Czyż więc wśród ludzi, którzy tu obecni, 1050
CHÓR
Nie znam innego krom sługi, którego EDYP
Żono, czy znasz ty człowieka, za którym 1055
JOKASTA
Cóż? kto mu w myśli? nie zważaj ty na to, EDYP
Rzecz niepodobna, bym takie poszlaki JOKASTA
Jeśli, na bogów, życie tobie miłe,
1060 Nie badaj tego; mej starczy katuszy. EDYP
Odwagi! nic ci nie ujmie, chociażbym JOKASTA
Jednak mnie słuchaj, błagam, nie czyń tego. EDYP
Zbytnia uległość nie zawrze mi prawdy.
1065
JOKASTA
Z serca najlepszą ci służę poradą. EDYP
Co zwiesz najlepszem, oddawna mnie dręczy. JOKASTA
Nieszczęsny, niechbyś nie wiedział, kim jesteś. EDYP
Czyż mi nie stawią wnet tego pastucha? 1070
JOKASTA
Biada, nieszczęsny, to jedno już słowo (Wybiega ze sceny)
CHÓR
Dlaczegóż żona w tak dzikiej rozpaczy 1075
EDYP
1080 Dobrotliwego, nie doznam shańbienia, 1085
|
- ↑ w. 939. Istmijska kraina = Korynt, leżący w pobliżu Istmosu, czyli przesmyka Korynckiego.
- ↑ w. 965–966. Pytji trony — por. obj. na str. 25. — Świergoty ptaków — Edyp ma na myśli wróżenie z lotu i głosów ptaków.
- ↑ w. 994. Loksias — przydomek delfickiego Apollina od przymiotnika loxos, skrzywiony, ciemny, dwuznaczny.
- ↑ w. 1036. Od nóg nabrzmiałych nadano ci imię — ob. we Wstępie str. 3.