Księga duchów/Wiadomość wstępna o duchownictwie/II
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Księga duchów |
Część | Wiadomość wstępna o duchownictwie |
Rozdział | II |
Wydawca | Franciszek Głodziński |
Data wyd. | 1870 |
Druk | I. Związkowa Drukarnia |
Miejsce wyd. | Lwów |
Tytuł orygin. | Le Livre des Esprits |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała część Cały tekst |
Indeks stron |
Mamy jeszcze inne wyrażenie, nad znaczeniem którego wypada koniecznie porozumieć się; jest ono bowiem kluczem do sklepienia każdego rozumowania moralnego, a nadto, służy za przedmiot licznych sporów, dla braku dobrze określonego znaczenia takowego, — jest nim wyraz dusza. Do rozstrzelania się zdań o naturze duszy, szczególnie dopomaga wyłączne zastosowanie, jakie każdy chce mu nadać. W mowie doskonałej, gdzie każde pojęcie miałoby swoje odnośne wyrażenie, możnaby uniknąć wielu sprzeczności: miałaby ona wyrazy dla każdej nazwy, i wszyscy mogliby się porozumieć, mogliby dokładnie zrozumieć jedni drugich.
Podług jednych dusza, jest to pierwiastek życia cielesnego — organicznego, nie ma ona żadnej właściwej istności, i niknie wraz z życiem: będzie to materjalizm czysty. Przez porównanie, mówią o niej jak o instrumencie potłuczonym, który nie jest więcej w stanie dźwięku wydawać: bo już nie ma duszy. Dusza podług tego zdania jest skutkiem, nie zaś przyczyną.
Inni sądzą, że dusza jest to pierwiastek rozumny, część czynnika powszechnego, wsiąkającego w każdą istotę. Podług ich zdania, dla całego wszechświata istniałaby tylko jedna dusza, obdzielająca iskrami wszystkie istoty rozumne w ciągu ich życia; po śmierci każda taka iskra powraca do swego źródła spólnego, gdzie znowu zlewa się z całością, zupełnie tak jak strumyki i rzeki zlewają się powracając do morza, z którego początek wzięły. Różnica tego zdania od poprzedzającego zależy na tem, że jakoby mamy w sobie oprócz materji jeszcze coś więcej, a po śmierci pozostaje po nas jakaś cząstka nieokreślona; jest to tak dobrze jak gdyby z nas nic nie pozostawało, tracąc bowiem osobistość, tracimy z nią razem i samowiedzę o naszej istocie. Podług zdania tego duszą wszechświata miałby być Bóg, a każde stworzenie cząstką Bóstwa; jest to odmiana panteizmu.
Dla innych na ostatku, dusza jest istotą moralną, oddzielną, niezależną od materji i zachowującą swoją osobistość po śmierci. Pojęcie to niezaprzeczenie jest najwięcej upowszechnionem, wyobrażenie bowiem o istocie, która przeżywa ciało, jest wiarą opartą na popędzie wrodzonym, i niezależnie od wychowania objawia się u wszystkich narodów, nic zważając na ich stopień oświaty. Nauka, podług której dusza jest przyczyną nie zaś skutkiem, nazywa się duchowością (spirytualizmem).
Nie wchodząc w dalsze ocenienie wartości tych zdań, a zapatrując się tylko na językową kwestję, mówimy: że trojakie zastosowanie wyrazu dusza, stanowi trzy wyobrażenia odrębne, z których każde oddzielnego wyrażenia wymagać będzie. Trojakie znaczenie ma ten wyraz, a każdy będzie miał słuszność, nadając mu określenie stosowne do swego sposobu widzenia rzeczy; wina cała spada na język, który używa jednego wyrazu do trzech różnych pojęć. By uniknąć nadal tych dwuznaczności, wypadłoby ograniczyć użycie tego wyrazu wyłącznie do któregokolwiek z trzech pomienionych pojęć; mniejsza o wybór, zależeć będzie przedewszystkiem na porozumieniu się, gdyż głównie chodzi tu o sprawę obopólnej umowy. Sądzimy, że najrozsądniej będzie, przyjąć go w znaczeniu utartem, i tak nazwiemy duszą, istotę niematerjalną i osobową, która w naszem ciele przemieszkiwa i przeżywa je po śmierci. Gdyby ta istota w rzeczywistości nawet nie istniała, i była wyrobem tylko naszej wyobraźni, w każdym razie potrzebować będziemy wyrazu do jej nazwania.
W braku wyrazów szczególnych dla dwóch pozostałych pojęć, nazwiemy:
Pierwiastkiem żywotnym, pierwiastek życia materjalnego i organicznego, nie zważając na jego źródło, a który jest wspólny wszystkim istotom żyjącym, począwszy od człowieka i kończąc na roślinie. Życie cielesne, po usunięciu z niego zdolności myślenia, istnieć może; pierwiastek żywotny staje się tu wyraźnym i niepodległym. Słowo żywotność (la vitalité) w zupełności nie określa tego pojęcia. Dla jednych, pierwiastek żywotny jest właściwością samej materji, skutkiem, który się tworzy, wtedy gdy materja znajduje się w pewnych warunkach; podług innych, a jest to zdunie najwięcej upowszechnione, zawiera się on w płynie szczególnym, rozlanym we wszechświecie, którego cząstkę każda istota podczas życia swego pochłania i przywłaszcza, podobnie jak się to dzieje z ciałami nieożywionemi, gdy one chwilowo pochłaniają w siebie promienie światła; podług zdania zaś innych, byłby to płyn żywotny (le fluide vital), który jest niczem innem jak płynem elektrycznym uźwierzęconym (animalisé), zwiącym się także, płynem magnetycznym, płynem nerwowym itd.
Pomimo to mamy fakt niezaprzeczony, oparty na powszechnem doświadczeniu: że wszystkie istoty organiczne zawierają w sobie siłę wewnętrzną, która jest przyczyną objawu życia, dopóki ta siła istnieje; następnie że życie materjalne jest wspólne wszystkim istotom organicznym, i jest niezależne od pojętności i od myśli; pojętność i myśl są to bowiem właściwości pewnych tylko organów; i nakoniec, że pomiędzy rodzajami organicznemi, obdarzonemi pojętnością i myślą, znajduje się jeden, obdarzony szczególniejszym zmysłem moralnym, który nadaje mu niezaprzeczoną wyższość nad wszystkiemi innemi — tym rodzajem jest ród ludzki.
Łatwo pojąć, że w znaczeniu jego wielorakiem, pojęcie o duszy nie wyłącza ani materjalizmu, ani panteizmu. Podług jednego lub drugiego określenia, spirytualiście zapewne przyjdzie z łatwością zrozumieć dusze, nie ubliżając wcale wyraźnej istocie niematerjalnej, którą nazwać może jak mu się podoba. Słowo to nie jest więc wyrazicielem stale określonego zdania: jest to proteusz, którym każdy posługuje się wedle myśli swojej, źródło nieskończonych sporów.
Posługując się zawsze wyrazem dusza, we wszystkich trzech wypadkach, z dodatkiem właściwego wyrażenia określającego, podług którego zapatrujemy się, albo zastosowania jakie robimy z niego, uniknęlibyśmy teraźniejszego zamętu. Wyraz ten stałby się rodzajowym, przedstawiającym wspólny pierwiastek życia materjalnego, rozumu i zmysłu moralnego, stosownie do przymiotów, jakichby użyto do ich odróżnienia, jak to dzieje się z wyrazem gaz, który odróżnia się dodatkiem do niego: wodorowy, kwasorodny itp. Najwłaściwszem byłoby mówić: dusza żywotna, dla pierwiastku materjalnego; dusza rozumna, dla pierwiastku naszej osobistości zagrobowej. Widzimy tedy, że wszystko tu jest kwestją wyrazów, od porozumienia się co do której bardzo wiele zależy. Dusza żywotna podług tego byłaby wspólną wszystkim istotom organicznym: roślinom, zwierzętom i człowiekowi; dusza rozumna, zwierzętom i ludziom, a dusza duchownicza należałaby do człowieka wyłącznie.
Uważaliśmy za stosowne położyć większy nacisk na to objaśnienie, nauka duchownicza bowiem opiera się cała na zasadzie istnienia wewnątrz nas istoty niepodległej, mającej życie po śmierci ciała. Wyraz dusza, często będzie powtarzanym w ciągu tego dzieła, bardzo wiele zależało więc na stanowczem jego określeniu, w celu uniknięcia wszelkich pomyłek.
Przystąpmy teraz do głównego przedmiotu nauki wstępnej.