Księga ubogich/VIII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Księga ubogich |
Wydawca | J. Mortkowicz |
Data wyd. | 1934 |
Druk | Drukarnia Naukowa Towarzystwa Wydawniczego |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
VIII
Swobodna jest moja dusza,
Nikt jej skrępować nie zdoła,
Miłuje-ć ona swe skrzydła,
Cześć żywi dla swego czoła.
Czy loty jej górne, czy nizkie,
Czy nieba, czy ziemi jest bliżej,
Nigdy na żaden się ukaz
Nie ugnie i nie poniży.
Nie władnie tu żadna potęga
Nad jej wieczorem, czy ranem,
Sama jest sobie monarchą,
Sama jest sobie kapłanem.
Swój własny ma ona kościół,
Królestwo swe osobiste,
Parafian ma i poddanych
Wielce dobraną listę.
Swych praw świadoma i dzierżaw,
Nieraz i w pychę porasta,
Myśli, że niema już nad nią
Swobodniejszego własta.
A przecież bywają chwile —
O sił tajemnych przymierze! —,
Iż coś ją więzi i pęta,
Coś ją na arkan bierze.
Nasturcje, co w naszym ogródku
Puściły kiełki i rosną,
W raba zmieniają mą duszę
Potęgą swą bezlitosną.
Kwiat złotogłowia, co właśnie
Dziś zakwitł nam w całej ozdobie
Każe mej duszy po cichu
Położyć skrzydła po sobie.
Ten kret tu, co pod korzeniem
Tych maków przyziemnych ryje,
Przymusza ją, jak poddankę,
Bezwolną uginać szyję.
Ta wrona, co dla swych piskląt
Chleb nam ze stołu kradnie,
Potrzebę i rozkosz niewoli
Budzi w jej sercu na dnie.
I dusza ma, wielce posłuszna,
O prawa się swoje nie pyta,
Z podwiązanemi skrzydłami
Stoi w podziwie, jak wryta...
Swobodna jest moja dusza,
Nikt jej uniżyć nie zdoła,
Ale są chwile, gdzie kornie
Musi pochylać czoła.