[64] Legenda o świętej Julii.
Rzekł Euzeb do niej:
— „Cicha ty i luba,
„Tyś skarbem serca, mego domu chluba,
„W świat płynąć muszę drogą morską, ciemną,
„Ty wierna, cicha, czy chcesz iść wraz ze mną?“
A ona rzekła:
— „Pójdę rada, panie,
„Co przeznaczone, niech się ze mną stanie!“
I pruli długo sine morza tonie,
Ta z wiarą w sercu, ten z goryczą w łonie.
I pruli długo tę siną płaszczyznę —
On błagał, mając w sercu smutku bliznę:
[65]
— „Bądź żoną moją, cicha ty i luba,
„Gdyś skarbem serca, mego domu chluba“.
A ona smutnie:
— „Dzięki tobie, panie,
„Innego światła błyszczy mi zaranie!
„Lecz się nie gniewaj, bardziej jeszcze, stałej
„Służyć ci pragnę“. Zamilkł. Mknęli dalej.
Rzekł Feliks, tyran możny na Korsyce:
— „Twa niewolnica krwią mi krasi lice.
„Twa niewolnica, wonna róża biała,
„Moją być musi! Mów, gdzie mi się działa?
„Czemu nie tańczy w mych niewolnic tłumie?
„Znajdziemy sposób kres położyć dumie!“
Euzeb woła, prosi:
— „Wybacz, panie,
„Inne w mej duszy światła tli zaranie“.
Euzeb pije w wieczór, nocą, z rana —
Z drwinami wiodą Julię do tyrana.
Euzeb pije. Julia w słowach szczera,
Mocy tyrana śmiało się opiera.
[66]
Euzeb drzemie, w głowie mu nie świta,
Że jego wierna gwoźdźmi dziś przybita,
Wisi na krzyżu dobra, cicha, luba,
Skarb jego serca, jego domu chluba.
A morze huczy, miota wściekle piany
Ku skałom onym, gdzie krzyż nieciosany
Stoi, a na nim blada męczennica;
Światło pokoju rozjaśnia jej lica.
Tu Euzeb śpieszy, drżący z żalu cały,
W ręku kwiat róży trzyma wonny, biały.
U stopni krzyża bije czołem, wzdycha:
— „Ty dobra moja, wierna ty a cicha!“
Wtem z krzyża błysnął promień słońca złoty
I zda się dźwięczy jakaś pieśń tęsknoty
I wlewa w duszę pełną mąk, zwątpienia,
Słodkim ust szeptem słowa pocieszenia:
— „Dzięki za różę, za woni rozkosze!
„Z miejsc kresu cierpień Stwórcę o to proszę,
„Aby dla Ciebie dzień skonania mego
„Stał się zwiastunem światła przedwiecznego“.
Jarosław Vrchlicky.