Legion/Scena IX
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Legion |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | 1900 |
Druk | Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego |
Miejsce wyd. | Kraków |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
SCENA IX. (Na Kapitolu; szerokie wschody wiodą w gorę; widne w połowie, poczynają się z pośród krzewów laurowych, którym krzewem całe wzgórze ożywione. U szczytu pochyłości, na tle ciemnych błękitów wieczoru w gwiazdach, marmurowe pół-bogi, Dioskurowie: Kastor i Pollux, którzy chwytają rozszalałe konie Phöebusa, zawieszone w powietrzu, jak dwie skały nad stokiem laurowego wzgórza. Przy pochodniach, przy chorągwiach tłum ludu wiedzie poetę polskiego, uwieńczonego złotą koroną tryumfatorów; ludom przewodzi Demos).
|
Altissimo, altissimo poeta!
Jak okiem sięgniesz równiny,
królestwo twoje przed tobą.
Oto szczyt, oto dążeń meta
Moje dziedzictwo ruiny,
strojne cyprysów żałobą.
Królestwo moje świat Ducha
Altissimo, Altissimo poeta!
Mówisz, a rzesza cię słucha;
jak okiem sięgniesz daleko,
zawładłeś ludy i rzesze.
Wzeszedłeś, jako ognisty kometa
na głos Jego, na Jego głos spieszę.
Pójść mamy jeszcze daleko
po Zwycięstwo, Zwyciąstwo-ducha
Altissimo, altissimo poeta!
Mówisz a rzesza cię słucha,
spragniona głosu proroka;
Słowo twoje paląca podnieta
Altissimo, altissimo poeta
Idzie moja władza z wysoka;
jedne wzniosę a drugie poniżę
idzie wyżej niż kościoły Romy,
niźli Romy kościoły i krzyże
idzie władza moja od Ducha,
ponad gmachy, kamienie, złomy
mówisz a rzesza cię słucha:
oto prorok, prorok obudzony.
Jak okiem sięgniesz daleko,
królestwo twoje przed tobą.
Dosięgłeś szczytów korony
królestwo moje za światem,
gdzie gwiazd się poczyna potęga;
kędy wieczna, wieczna zawierucha
wiedzie w Przestwór rozpętane słońca,
kędy niemasz drogom końca.
Królestwo moje: Swiat ducha.
mówisz a rzesza cię słucha,
wielkością proroka przejęta.
Rozpoczną się wielkie święta
królestwa Ducha na ziemi.
Duch zestąpi z wielkiego przestworza,
aby obcował z małemi.
Umiłował ubogie i liche,
aby je poczynił świętemi.
mówisz a rzesze są ciche —
słowami się karmią twojemi.
przyjdą do mnie wszystkie narody,
wszystkich narodów wybrańce
i chorągwie mi swoje oddadzą
już idą narodów wybrańce,
już idą, chorągiew wiodą,
świętości domostw prowadzą
serce mam dla nich gospodą,
słowo mam dla nich święte;
niech przyjdą, chorągwie zwiodom
wybrańce, przodowniki narodom
u stóp się twoich ukorzą;
tyś jest ponad wszystkie narody
jak braci przyjmę ich do dom
chorągwie, chorągwie niosą,
przed tobą chorągwie chylą
przed Słowem chorągwie chylą.
O chwilo, jedyna chwilo:
chorągwie, chorągwie w pokłonie
przed tobą chorągwie płyną;
patrz mnogie chorągwie idą;
wszystkie przed tobą w hołdzie
Duch wziął je na swoim żołdzie,
wywalczą królestwo Ducha.
Jak mnogie chorągwie w hołdzie
mówisz a rzesza cię słucha
zdobyłem królestwo Ducha!
Oto sztandary, sztandary w hołdzie!
Duch was chce mieć żołnierze,
pojął was na swoim żołdzie;
słuchajcie, słyszcie legiony;
pójdziemy, pójdziemy daleko;
wskrzeszać, obalać trony, —
głoszący Ducha królestwo!
Słuchajcie, słyszcie legiony,
trony obalim w nicestwo,
wyzwolim królestwo Ducha
mówisz a rzesza cię słucha. —
Trony obalisz w nicestwo,
obalisz w nicestwo trony,
jeno czyń co rzesze wołają
uczyń co rzesze wołają
uczynię, co rzesza woła:
powiodę, wiodę ku szczytom,
ku Słońcu wiodę złotemu
uczyń co rzesze żądają,
obalisz trony w nicestwo,
pójdziemy za tobą w legiony
miniony to żal miniony.
Skargi serce przebolało;
budzę serce, ze snu budzę serce.
Litość gasła, serce spało
wstań Wallenrodzie
w wolnym narodzie!
przez krew, przez krew!
uczyń co rzesze wołają
oto naród powstał jako lew;
rzesze ku tobie wołają:
przez krew, przez krew, przez krew
Chrystusa na chustach mają,
Chrystusa obraz i znamię
przez krew, przez krew wołają
to Szatan sercu kłamie
uczyń co rzesze żądają:
przez krew, przez krew, przez krew,
wstań Wallenrodzie,
powstań ty wódz, ty lew!
Chrystusa na chustach mają;
przepomnieli bożego słowa
obłędna, zła twoja mowa
ku szczytom wiodę, ku szczytom.
ku Słońcu, ku błękitom
odbiegłeś od grobów, padołów;
tam naszych mordują, tam krew
dosięgliście szczytów, kościołów;
pojrzyjcie ku Słońcu, błękitom;
ulegnie, ulegnie gniew
tam naszych mordują, tam krew;
obłędna, zła twoja mowa
oto Sława przy was, Wielkość Słowa;
ulegnie, ulegnie gniew;
dobiegliście szczytów, kościołów;
niepatrzcie, niepatrzcie na krew,
niepatrzcie wstecz do padołów;
dobiegliście szczytów, kościołów, —
weźmijcie, weźmijcie na czoła
zwycięstwo, zwycięstwo Ducha,
pokoju wieczyste znamie
Wallenrod, Wallenrod kłamie
o ludy pomnijcie Słowa
obłędna zła twoja mowa;
obłędna, obłędna władza!
Wallenrod, Wallenrod zdradza!
Wallenrod, Wallenrod kłamie!!
1. Uderzcie nań proporcami,
2. porzućcie Chrystusa znamie
3. chorągiew, chorągiew kłamie
4. porzućcie sztandary Słowa
5. obłędna, obłędna władza
6. Wallenrod, Wallenrod zdradza
7. przeklęty, kto ludom kłamie
8. porzućcie Chrystusa znamie
9. przeklęty, kto ludy zdradza
10. kto ludy powiódł ku szczytom,
ku bladym, zamarłym błękitom
11. oto w padołach zagłada,
pomór, pożogi, głód
12. zdrada nas wiedzie, zdrada, —
do złud, do marnych złud
13. Słowo Chrystusa kłamie
14. porzućcie Krzyża znamie
15. połamać, połamać Krzyże
16. porzucać, deptać sztandary
Jedne wzniosę a drugie poniżę;
ukórz się przedemną na chwilę
a wnet się poczujesz w sile,
wyniesion potęgą nad Boga.
Jak sięgniesz okiem daleko,
wrócęć królestwo twoje
wybrałem duszy spokoje,
przekląłem królestwa ziemi,
gardzę służbami twojemi.
Mej duszy moje władztwo
ukórz się przedemną w duchu
a oddam legiony w posłuchu
pokora, nicość, żebractwo
. . . legiony potęg w poddaństwo!
Skłoń się a rzesza posłucha
poznaję szatańskie państwo:
przekleństwo, przekleństwo Ducha
połamać, połamać krzyże,
porzucać, deptać sztandary;
proroki, proroki poniżę!
Połamać, połamać krzyże,
porzucać, deptać sztandary,
połamać, połamać krzyże.
(Porzucają sztandary, depcą, druzgocą, łamią i pozostawiają poetę w laurach, samego nad ułamkami krzyżów i chorągwi).
|
Przekleństwo, przekleństwo Ducha!
Szatany jawią złe moce,
padły strącone sztandary.
Legionie, legionie wiary!!
podeptali chorągwie, godła;
obłędów okrutna męko, —
aż tu je chorągiew przywiodła
i tu własną zabili ją ręką.
Legionie, o święte godła!
Aż tu je chorągiew przywiodła!
o męko, serdeczna męko,
legionie, legionie wiary.
o masce twarzy podobnej Homerowi).
…wołasz a pustość jest głucha…
oto lico twoje oplwano,
sztandary zdarto, zdeptano;
przekląłeś, przekląłeś dzieci
wołasz, w pustkowie głos leci
przekleństwo, przekleństwo Ducha.
wołasz, a pustość jest głucha.
............
Pokój wam, Słowu waszemu.
Cóż łamiesz ręce człowieku
i płaczesz nad chorągwiami
Nieszczęściu podajesz rękę
zrozumiałem i Serce i mękę.
Wstań z prochów
podźwigasz Ducha;
wstaję z gruzów, powstaję upadły:
oto moje sztandary w pyle
Pokój Wam, podaję rękę;
byłem na narodów cmentarzu,
płakałem na narodu mogile
rozumiem i serce i mękę;
ty nędzą, starością wybladły,
płakałeś na grobów ołtarzu
Łzy to krwawe oczy mnie wyjadły,
byłem na narodu mogile,
widziałem, widziałem groby,
sztandary, puklerze w pyle,
rdzą przejadłe miecze, oszczepy;
widziałem piszczele czerepy,
jak węże je łaszące obsiadły;
lica się bladością powlekły,
kolory w oczach pobladły,
widziałem narodu mogiły,
na cmentarzach spleśniałe krzyże:
jak się błękitno paliły,
gdy zaszła Noc…
widziałeś ognie grobowe
krzyże się błękitno paliły
znasz grobów tajemną wymowę
wracam z narodu mogiły
przypominam sny minione:
znałem ciebie wędrownika,
kładłeś ręce mnie na głowę,
jesteś Mocarz…
Lazarone, lazarone,
trup, nademną kruki kraczą
niesyte, nienasycone;
serce im ciskam czerwone
i kawalcami się raczą
Jakieś bóle w sercu płaczą,
jakieś rany niezgojone, — —
a te na piersi, co znaczą,
rabaty polskich żołnierzy
Strzępy, strzępy;
ożarły się syto sępy
i tej krwi i tej odzieży,
w błocie, w brudzie serce leży
i grób świeży i trup świeży, —
duch się plącze.
Czemuż się serce nie zwierzy;
jakież ziomku twoje dzieje
Zakończone, zakończone,
ożarły się syto sępy
tego serca, tych miłości…
Strzępy, strzępy, strzępy, strzępy
przecz tu stare zwlekłeś kości;
skąd tu bywasz
z legionami.
W on czas, kiedy odlot ptaków,
jakoby żórawne klucze,
wiódł Polaków, gnał Polaków
coraz dalej polskich szlaków
na te burze, na te burze.
I wichr w oczy i grad tłucze,
żórawne się łamią klucze,
żórawne się skrzydła łamią.
Serce zbrzydło, miłość zbrzydła,
ciało skłóte, serce strute,
ot i połamane skrzydła
ożarły się syto sępy,
miłość strzępy, serce strzępy
nie szukasz pomocy rodaków,
jakoż zarabiasz na strawę,
jak się żywisz
okruchami, kruszynami,
czyja łaska, czyja wola.
Stawam u tych skał podnóża,
w progu Sławy,
jem chleb łzawy,
chleb żebraczy,
Bóg mnie raczy, Bóg mnie raczy.
Dola.
Nieszukam pomocy rodaków.
Padły orły, zgasły łuny,
ożarły się syto sępy
w ziemię zapadły pioruny.
Strzępy, strzępy, strzępy,
ot na piersi mojej znaczą
rabaty, żem był przy legionie
a w sercu a w piersiach płaczą
żale i skargi i klęcia;
więc ja moje żale dzwonię,
dzwonię, a rzesza mię słucha:
rzesza duchów ku mnie schodzi,
ci w rabatach, z chorągwiami —
jak chadzali legionami.
znasz legiony, żyłeś z nimi
w bohaterstwie
na tych bitwach, po tych polach,
za tymi orłami
z orłami, jak brat w braterstwie;
raz w szczęśliwych, raz w złych dolach,
po tych bitwach, po tych polach
a przed wami, za orłami
bohater pochodnia
a nad nami, za orłami
Caesar, Caesar-Zbrodnia.
Byliśmy radośni na stan,
byliśmy młodzi
i nieliczyli ran,
radośni na to krwi znamię
widzieliście, że Caesar uwodzi;
że Caesar, że Caesar kłamie
Padły orły, zgasły łuny,
Caesar kłamie.
Zapadły w ziemię pioruny,
ostały rany i truny.
Do trumien chorągwie zabrano
............
Powstaną, kiedyś powstaną
i będą nad nami drżeć.
Kiedyś godzinę wołaną
będziemy, będziemy mieć.
Powstaną nad nami, powstaną,
w powietrzu będą drżeć
chorągwie, — to będzie wczas rano:
nim liście zaczną drżeć;
to będzie, to będzie wczas rano:
zanim ptacy zaświergocą swój świt,
Cyt, cyt, cyt, cyt, cyt, cyt.
ty wiesz, ty wiesz, że zejdzie Świt:
jutrzejszy świt
Cyt, cyt, cyt, cyt,
nie jutro, — nie,
nie przeliczone to dnie
............
To będzie, to będzie wczas rano,
nim liście zaczną drżeć.
Przyjdą, przyjdą, przyjdą wielką rzeszą,
jak chadzali legionami,
z chorągwiami, z chorągwiami;
gdy posłyszą, że ja dzwonię,
że są chwile dopełnione,
godziny, dnie przeliczone
któż to jesteś ........
............
lazarone, lazarone