<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Wyspiański
Tytuł Legion
Wydawca nakładem autora
Data wyd. 1900
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
SCENA X.

(Forum Romanum; nad rumowiskiem sterczą reszty kolumuad, żelaznemi obręczami spięte; łuk tryumfalny Septima Sewera; dalej tylko bazy upadłych słupów i posągów; a na końcu wąwozu wielkich ruin majaczejący łuk Konstantyna. Noc; przelatują chmury i raz po raz światło skrywają. Ognie wybuchające, w coraz to innej części miasta, rozczerwieniają urwiska bazylik i rozpadłych kurji. Tłum obywateli, ludu, gawiedzi, masek, którzy całe forum zalegli.
Wchodzi Brutus-Mickiewicz.

CHÓR.

Republika nas woła do czynu!
Wolność ludów święta zagrożona!
Wawrzynu, zwycięstw wawrzynu!
Niech nam przewodzą Maryusze.
1. Oto Caesar sięga dyademu,
2. Niech Caesar po dyadem nie sięga,
3. Caesar rzucił nam wieńce wawrzynu,
4. Caesar schlebia fałszowi podłemu,
5. Caesar zdradą sięga po koronę,
6. Caesar i lud. Lud i Caesar potęga.
7. Republika nas woła do czynu!
Niech Caesar po dyadem nie sięga,
czyjakolwiek Caesara potęga,
Republika nas woła do czynu;

zagrożona ludów wolność święta,
jak we krwi była poczęta,
krwawego się domaga wawrzynu.
1. Caesar rzucił nam wieńce wawrzynu,
2. Caesar legie prowadził zwycięski,
3. Caesar, Caesar gotuje dnie klęski,
4. powiódł hordy do swego rydwanu,
5. świat zeszedł podobien orkanu.
6. Caesar, Caesar sięga dyademu.
Republika nas woła do czynu,
krwiącej się domaga ofiary.
Krwią spłyną liście wawrzynu.

(w natłoku ujmują Brutusa dwie postacie).


POSTAĆ Z PRAWEJ.

Ty spisz Brutusie, zbudź się Brutusie,
spojrzyj na wielkość Romy,
Roma to wolność ludów. —
Któż wolności wróg nieprzejednany.


POSTAĆ Z LEWEJ.

Obudź się bracie w Chrystusie,
spojrzyj na wielkość Romy,
tu namiestnik wolności widomy
dokona cudów.


POSTAĆ Z PRAWEJ.

Brutusie, ty śnisz Brutusie,
Roma to wielkość ludów,
wielkość, co druzgoce tyrany.


POSTAĆ Z LEWEJ.

Bracie, o bracie w Chrystusie,
oto wróg nieprzejednany,
wróg wolności zagraża ruiną,

ulituj nad ludów godziną,
nie wskrzeszaj wolności tyrana,
wolność ludów ma być oszukana.
Roma to wolność ludów
bracie, o bracie w Chrystusie.


POSTAĆ Z PRAWEJ.

Brutusie, ocknij Brutusie.


(przepadają w tłumie; przy Mickiewiczu widny Krasiński, chwyta go za dłoń).

KRASIŃSKI.

Przez Polskę Rzym będzie zbawion.


MICKIEWICZ.

Ja Bogiem pobłogostawion,
zaszedłem z narodem w ruiny.
Chorągwie, godła zwalone.


KRASIŃSKI.

Nieskończone, szlaki nieskończone,
oczyma się patrzaj duszy,
widzisz narody zbawione.
Porzuć godła, rzuć hasła, zapomni.
Niepotrzebne i hasła i godła;
runą chusty, runą znaki,
pojrzyj w nieskończone szlaki:
około ciebie Swiat Ducha.


MICKIEWICZ.

Przez Polskę Rzym będzie zbawion?
Dusza słucha, serce słucha,
Rzymu potęga w ruinie…
wskrzeszajcie potęgę Romy.


KRASIŃSKI.

Wznieś duszę nad gruzy i złomy!
Swiat Ducha, wokoło świat Ducha.
Byłeś Bogiem błogosławion,:
potęgi skruszę w godzinie;
będę zbawion, Słowem będę zbawion.


MICKIEWICZ.

Przez Polskę Rzym będzie sławion.


KRASIŃSKI.

Gdy padną kościoły Romy,
gdy sklepienia Piotrowe rozpękną,
gdy ludy w trwodze uklękną,
ty Duchem pobłogosławion:


MICKIEWICZ.

Przez Polskę Rzym będzie zbawion!


(inne postacie, cisnąc się, rozsadzają ich; Krasińskiego tłum poniósł; przy Mickiewiczu-Brutusie pojawia się Kassius).

KASSIUS.

A jeśli Caesar zginie?


MICKIEWICZ.

Zaginie Romy potęga.


KASSIUS.

Nie zginie potęga Ducha.


MICKIEWICZ.

Caesar to wielkość Romy.


KASSIUS.

W Brutusie Romy potęga.


CHÓR.

Potęga Caesare zginie,
Wyzwólcie Rzym od Caesara.


KASSIUS.

Brutusie, ocknij Brutusie.


(Od łuku Sewera nadciąga orszak i nad nim Caesar na rydwanie, zaprzężonym w dwa białe konie; koło Caesara las niesionych znaków, godeł, orłów; odgłos trąb).

BRUTUS.

We chwale Caesar płynie.


CHÓR.

Oto w tryumfie, w chwale
Caesar, Caesar przybywa.


KASSIUS.

Słyszysz okrzyki, wrzawę.
Potęga Caesara zginie.
Pamiętaj, pamiętaj Sprawę.


BRUTUS.

Caesar się zasłuchał we wrzawę.


KASSIUS.

Twoja myśl i serce w Czynie!
Wolność cię woła straszliwa,


BRUTUS.

potęga Caesara płynie.


(Caesara wóz zajeżdża półkolem, zawracając rydwanem; teraz widać, u kół wozu, postać kobiecą półzgiętą, skrępowaną powrozami).

KASSIUS.

Oto patrz: u kół wozu,
u rydwanu


BRUTUS.

Ona się pochyla przygięta


KASSIUS.

o przeklęta to ręka, co wiąże,
co jej świętej nakłada pęta.


BRUTUS.

Straszliwymi związana powrozy,
ona się pochyla przygięta.


KASSIUS.

przykuta do kół rydwanu.


BRUTUS.

Ręka, co wiąże, przeklęta.


KASSIUS.

Oto Caesar podobien orkanu!
Potęga Caesara płynie
w tryumfie…


BRUTUS.

Caesar zginie.


(Odgłos trąb, wrzaski; Caesar ma zestąpić z rydwanu; spiskowi otaczają wóz, cisza. Caesara maska o rysach Napoleona I. tragiczna, nieubłagana; od głowy długi welon, całun śmiertelny, pawłoka, w której cała postać jak Widmo; na głowie wieniec zczerniałych gałązek lauru i dębu).

CAESAR.

Brutusie podaj mi rękę.


BRUTUS.

Caesarze drży ci dłoń.


CAESAR.

Brutusie znam twoją mękę,
pod toga skryta broń.


BRUTUS.

Caesarze bierz moją rękę,
Brutus podaje dłoń.


CAESAR.

Brutusie, znam twoją mękę,
twarz słowu zadaje kłam.


BRUTUS.

Caesarze, znasz czego chcesz,
przecz szedłeś tutaj sam.


CAESAR.

Brutusa miłość mam.


BRUTUS.

W Brutusa miłość wierz,
przecz szedłeś tutaj sam,
gdy skrytość myśli wiesz.


CAESAR.

Pierwej zadajesz kłam,
nim serce nożem pchniesz; —
w Caesara litość wierz.


BRUTUS.

Caesara litość znam:

zadajesz sercu kłam,
gdy skrytość myśli wiesz.


CAESAR.

O spiesz, morderco, spiesz,
Caesara litość masz,
Brutusie, drży ci dłoń.


BRUTUS.

Pod togą skryta broń,
Caesarze znam twoją mękę


CAESAR.

daj rękę, poznaję morderce,


BRUTUS.

Caesarze zakryj twarz.


CAESAR.

Caesara miłość masz,
Brutusie ugódź w serce.


BRUTUS.

Caesarze zakryj twarz.


CAESAR.

morderce, morderce, morderce.


CHÓR.

Caesarze zakryj twarz.


CAESAR.

Dolę dla siebie wybrałem,
wy drżycie w sercu struchlałem.


CHÓR.

Caesarze zakryj twarz.


BRUTUS.

Wy drżycie w sercu struchlałem.


CHÓR.

Brutus prowadzi morderce.


BRUTUS.

Dolę dla siebie wybrałem.


CHÓR.

Caesarze zakryj twarz.


CAESAR.

Brutusie ugódź w serce.

(Caesar, który zestąpił był z rydwanu i spiskowi, tłoczący się za nim, przepadają za kolumnadą).

CHÓR.

1. Republika nas woła do czynu
2. Wolność ludów święta zagrożona.
3. Oto Caesar sięga dyjademu;
4. porwijcie wieńce wawrzynu.
5. Niech Caesar po dyjadem nie sięga.
6. Czyjakolwiek Caesara potęga
Republika nas woła do czynu
7. Caesar zdradą sięga po koronę,
prawa gminy święte naruszone,
Republika nas woła do czynu

(Mickiewicz-Brutus był tymczasem przystąpił do rydwanu i nożem przeciął więzy. Niewiasta podnosi się od kół wozu, przeciąga ręce, na których sińce od sznurów; szata jej pąsowa; gawiedź się gromadzi około).

MICKIEWICZ.

Narody będziesz wieść.


WOLNOŚĆ.

O ręce, ręce, o swobodo!
Ileż mąk musiałam znieść


MICKIEWICZ.

ludów zgodą, serca zgodą
Brutus, wróciłem ci cześć;
narody będziesz wieść.


WOLNOŚĆ.

ty Brutus, a czy ja cię znam?


MICKIEWICZ.

przezemnie wolność masz


WOLNOŚĆ.

a może, jak chcesz to kłam!
Cóżeś to ty mnie dał?


MICKIEWICZ.

żem ja o ciebie drżał,
żem cię rozpętał sam


WOLNOŚĆ.

już wolne ręce mam
a wszystko inne: Kłam!
Ty precz, — czy ja ciebie znam!?


MICKIEWICZ.

przezemnie wolne ręce masz
Nie taką ciebie znam — —


WOLNOŚĆ.

co mi tam, co ty znasz,
już wolne ręce mam!


MICKIEWICZ.

nierozumiesz, nierozumiesz mych słów:
oto czeka cię lud


WOLNOŚĆ.

niesłucham mów, niesłucham słów,
co mi ze słów!!


MICKIEWICZ (chce ją ująć).

czeka spragniony lud
potęgi twoich słów


WOLNOŚĆ (wyrywa się).

puszczaj, nie trzeba mów
nie trzeba słów, nie trzeba słów!
Rydwan ten mój!!
Patrzaj hen, tam,
widzisz te cienie bram
słyszysz ten szum, ten szum


MICKIEWICZ.

na forum ludzi tłum


WOLNOŚĆ.

za chwilę będę tam!
Przez tłum, przez tłum, przez tłum!
Stratuję i stanę u bram


MICKIEWICZ.

deptać chcesz ludzi!


WOLNOŚĆ.

Tłum!
Stratuję i stanę u bram!


MICKIEWICZ.

Nie taką ciebie znam!
W szalonem ręku broń!


WOLNOŚĆ.

hej ha, hej ha, na koń, na koń,
na tryumfalny wóz,
hej ha, tryumfie dzwoń,
wszystko pozamną gruz!


MICKIEWICZ.

wolność, wolności kłam;
nie taką ciebie znam,
w szalonem ręku broń


WOLNOŚĆ.

w proch, w proch pałace, posągi;
tu ma być dla mnie błoń;
dla mych rumaków błoń
hej ha, hej ha, na koń,
na tryumfalny wóz;
pałace, świątynie w gruz;
zaorać gruz na błoń,
hej ha, hej ha, na koń —


CHÓR.

szalona, szalona stój,
jak pokierujesz wóz?


WOLNOŚĆ.

ty drżyj, ty mnie się bój, —
wszystko pozamną gruz


CHÓR.

zagródźcie jej drogę, stój!
Niepuścim, z nami bądź!
Przewalisz, zwalisz wóz!


WOLNOŚĆ.

znacie wy rózgi łóz,
jeno ty mną nie rządź!
Precz, precz, puszczaj mi wóz


CHÓR.

trzymajcie, trzymajcie, stój!!


WOLNOŚĆ.

ty drżyj, ty mnie się bój,
mój wóz, mój wóz, mój wóz,
mój tryumfalny wóz,
przedemną, za mną gruz,
hej ha, hej ha, przez błoń,
tryumfie, tryumfie dzwoń


CHÓR.

na nas kieruje konie,
jak silna, odwaliła nas precz,
na nas kieruje konie
szalona, szalona stój,
w szalonem ręku miecz,
uciekajcie, tratuje, tratuje!!!


WOLNOŚĆ.

Ja Pan, Ja Pan, panuje
Wszystko pozamną gruz!


CHÓR.

Uciekajcie, szalony wóz,
tratuje, tratuje, tratuje!!!

(Wóz pędzi, miażdżąc tłumy przed sobą; pędzi ulicą ruin forum, aż znika poza łukiem Konstantyna; trąby i dzwony na trwogę; łuny pożarów; to chmury oblęgają głąb, to księżyca blask pieści ruiny. Obok Mickiewicza widać Krasińskiego).

KRASIŃSKI.

Jest Polska wieczna, nieśmiertelna
ponad świat, ponad świat
tysiącem tysiąców lat


MICKIEWICZ.

Kogóż to widzę we łzach,
kogóż to widzę w mękach:
o niosą ją na rękach,
umarłą czyli omdlałą,
synowie ją niosą żałobni


KRASIŃSKI.

kogóż to chcesz płakać we łzach?
Pojrzyj, sięgnij górnych sfer
a ujrzyjsz ją zmartwychwstałą:
oto idzie wszechpotężna,
oto idzie wywyższona,
w szczęśliwości, ubóstwiona,
ponad świat, ponad świat
tysiącem, tysiąców lat

(jacyś młodzieńcy w żałobie niosą kobietę umarłą, obok idą inni z zapalonemi gromnicami; przechodzą).

MICKIEWICZ.

umarłą niosą, omdlałą;
patrz, jacy aniołom podobni,
synowie ją wiodą żałobni


KRASIŃSKI.

Serce żywe zmartwychwstało,
ponad anioły ulata.
Ona oto wywyższona
nad żywe przeklęte świata,

ponad świat, ponad świat
tysiącem tysiąców lat


MICKIEWICZ.

jeszcze ona, Ona na oczach.
Synowie jej Smutku Anieli
zniknęli, zniknęli
u wieczności bram;
jeszcze onej głowa zwisająca
włosami zamiata próg,
o matko, matko sławiona


KRASIŃSKI.

na gwiazdach, w sierpie miesiąca,
wśród mlecznych dróg:
Ave Regina coeli,
o wieczna ty nieśmiertelna
ponad świat, ponad świat
tysiącem tysiąców lat


MICKIEWICZ.

unieśli, w niebo ją wzięli.
o Polsko! o synowie Anieli!
O serce serce kona…


KRASIŃSKI.

Ave Regina Coeli.
(Zjawisko w koronie gwiazd).











Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Wyspiański.