<<< Dane tekstu >>>
Autor Tomasz Kajetan Węgierski
Tytuł Lew i ślimak
Pochodzenie Klejnoty poezji staropolskiej
Redaktor Gustaw Bolesław Baumfeld
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie
Data wyd. 1919
Druk Drukarnia Naukowa
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała antologia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
TOMASZ KAJETAN WĘGIERSKI.
LEW I ŚLIMAK.
(Z „MOJEJ EKSKUZY“).

Bardzo mi dobrą bajkę los mój przypomina,
Z której początek bierze cała moja wina.
Raz król zwierząt, by swojej chimerze dogodził,
Tym chodem lazł na drzewo, jak po ziemi chodził.
Ale, gdy się daremnie przez cały czas biedzi, —
Spojrzy w górę: a ślimak na wierzchołku siedzi.
Na widok tak nikczemny złość go mocna bierze:
„Jak — pyta — wleźć tam mogło to tak podłe zwierzę?“
„Dziwię się — rzekł mu ślimak — żeś tego nie wiedział:
„Kto się czołgać nie umie, nie będzie tu siedział“.
I mnie też to nienawiść sprawiło i biédę,
że się nie czołgam, ale moim krokiem idę.
Lecz, chociażbym do zgonu miał być nieborakiem,
Wolę być lwem w nieszczęściu, niż w szczęściu ślimakiem.

(Około 1780 r.)[1]





  1. Lew i ślimak. W wierszu Moja ekskuza“ (ekskuza — tłómaczenie się, usprawiedliwienie) tłómaczy się Węgierski, dlaczego w pismach swoich czyni tak często ostre wycieczki przeciwko różnym ludziom i działaniom.
    Chimerze — fantazji, zachciance.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Tomasz Kajetan Węgierski.