<<< Dane tekstu >>>
Autor M. z Pleszowic
Tytuł Listek i Gwiazdka
Pochodzenie Wiersze ulotne
Wydawca W. L. Anczyc i S-ka
Data wyd. 1887
Druk W. L. Anczyc i S-ka
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Listek i Gwiazdka.

N


Na jaworze, turkaweczek
Gniazdko spoczywało,
A z pod gniazdka, mały listek
Wyglądał nieśmiało...

Nieraz patrzał, jak turkawki
Latały wysoko,
Tak, że je zaledwie dojrzeć
Mogło ludzkie oko...

Nieraz marzył w noc majową,
Marzył liść ponury:
»Gdybym ja też jak turkawki,
»Mógł się wzbić pod chmury!


»Gdybym ja też kiedyś przecie
»Zamiast chronić gniazdko,
»Mógł polecieć, hen, daleko,
»Popieścić się z gwiazdką!«

Burza skargi usłyszała,
Dziki wiatr się zerwał,
Gniazdko zniszczył, zwalił jawor,
Drżący liść oderwał...

Ale nie mógł listek biedny
Użyć swej swobody,
Bo go zamieć prosto gnała
Do szumiącej wody...

»Będę walczył, szepnął zcicha,
»Chwilkę, chwilkę jeszcze,
»Może przecie w górę wzlecę,
»Z gwiazdką się popieszczę!«

A wiatr nucił hymn żałobny,
Jakby na pogrzebie,
A liść walczył z wiatrem myśląc
O gwiazdce na niebie...


Ha! napróżno! Długo leciał
Uraganem gnany,
Aż nareszcie go porwały
Pieniące bałwany...

A wiatr coraz silniej świstał,
I morze szalało,
A liść przestał z wiatrem walczyć,
Bo mu sił nie stało...

Coraz głębiej, głębiej tonął,
Śród żywiołów wycia,
Lecz rozstając się z tem życiem,
Nie żałował życia...

Myślą pędził — gonił w przestwór,
Mijał lasy, góry,
I doliny, i wyżyny,
Turkawki i chmury...

Myślą pieścił się z swą gwiazdką,
Na gwiazdkę spozierał,
I zdawało mu się tonąc,
Że z szczęścia umierał...


Nagle wicher silniej zawył,
Jęknęły bałwany,
I listeczek marnie zginął,
W falach pochowany...






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Szembekowa.