<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Litwa za Witolda
Podtytuł Opowiadanie historyczne
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze
Data wyd. 1850
Druk Józef Zawadzki
Miejsce wyd. Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
1386.

Wśród weselnych, trwających jeszcze w Krakowie obrzędów; uczt, godów i turniejów; rodzina Władysława Jagiełły, jego rodzeni i stryjeczni podpisywali zrzeczenia się, zaręczenia poddaństwa i wierności, które w tym roku i następnych kilkakroć powtórzyli. Litwa połączona z Polską dawała jéj hołdowników nowych: Dymitra Korybuta X. Nowogrodu Siewierskiego, który z bojarami swéj ziemi wyrzekał się, wprzód przyjętego poddaństwa W. X. Moskwy Dymitrowi! Skirgiełłę X. Połockiego i Trockiego, Aleksandra-Wigunta Kiernowskiego, Wasyla Pińskiego, Włodzimierza Kijowskiego, Szymona Lingweneja X. Mścisławskiego i Rządzcę W. Nowogrodu, Witolda X. naówczas Podlaskiego i części Rusi Wołyńskiéj, Teodora Lubartowicza Xiążęcia Włodzimierskiego, Jerzego Dowgot’a (?), Jerzego i Andrzeja Michałowiczów, Teodora Daniłowicza X. Ostrogskiego z bratem Michałem, i wielu innych. Ci wszyscy, jeśli nie zaraz, to późniéj nieco Polsce i jéj królowi wierność zaprzysięgli bez oporu.
Król Jagiełło, Królowéj Jadwidze i Panóm Polskim dawał zakładników na dotrzymanie paktów i wszystkiego do czego się zobowiązywał; ci, acz mogli być przytrzymani w Krakowie, gdy raczéj dla formy tylko jak przez niedowierzanie jakieś wyznaczeni byli; — otrzymali zaraz pozwolenie powrótu do ziem swoich, z obowiązkiem tylko przybycia na każde zawołanie. Zakładnikami wyznaczeni i przyjęci byli: XX. Skirgiełło, Witold, Michał Xiąże Zasławski, Teodor Lubart Włodzimierski i syn Jerzego Jan X. Bełzki.
Gdy się to dzieje w Krakowie, a Jagiełło oddalić się z Polski dla obrony swych granic nie może; Krzyżacy nim większe siły zebrać potrafili, wpadli tymczasem w Litwę z żołnierzem jaki był na pogotowiu, korzystając z nieobecności Króla, Xiążąt i kraju otworem stojącego: bo Panowie Litewscy, zapewne z rozkazu Jagiełły, pozostali dla narady, przysposobienia ludu do chrztu i wywrótu bałwanów w Wołkowysku. Mistrz Inflantski we dwa oddziały wpadł od Dźwiny na Litwę, inny oddział z Rusinów w Smoleńsku i Połocku zaciągnionych złożony, pod wodzą Andrzeja Wingolda, który świeżo Połock swój i to czego nie miał poddał był Zakonowi; — wpadł także pustoszyć w granice Litewskie.
Na Rusi łatwiéj niż gdzieindziéj było podburzać przeciwko Jagielle, i gotować odstępstwa; a przecież nie udało się i tam dokonać między ludem i możnemi słowem tego, czego nie podobna było uczynić orężem. Nikt się nie kwapił przejść pod rządy Andrzeja. Oblężono i po długim oporze wzięto i spalono Łukomlę, do któréj szturm przypuszczać i ognie podrzucać musiano, po drabinach mury zdobywać z wielką stratą Niemców. Najezdnicy posunęli się potem aż ku Oszmianie, zamku więcéj żadnego nie wziąwszy. Wracając po splondrowaniu ośmnastu włości, zdobyli Dryssę, Druję, a podobno i Połock. Wyprawa ta trwała trzy tygodnie, zagarniono w niéj do 3,000 ludu, więcéj 2,000 koni, i mnóstwo bogatego łupu.
Mistrz Inflantski z Andrzejem, nie mogąc sami uczynić tyle złego Litwie, ileby byli życzyli; nasłali na nią jeszcze srogiego okrutnika; człowieka co się od Tatarów chyba wyuczyć musiał sposobu prowadzenia wojny; niszczącego i zabijającego z wyrachowaniem, z roskoszą, z namysłem. Tym był Świentosław Janowicz Smoleński, któren podmówiony od Andrzeja, połączywszy się z Kniaziem Janem Bazylewiczem i Hlebem Swientosławiczem a bratem jego Jerzym Swientosławiczem; — pociągnął odbiérać teraz od Litwy, zawojowane przez nią grody. Witebsk i Orsza zamknęły przed nim bramy, a silna ich obrona, rozżarła do tego stopnia okrutnika, że plondrując litewskie posiadłości, dopuszczał się nie mogących opisać srogości nad ludem.
Kronikarze wzdrygają się, chcąc je ohydzie przyszłości podać: pastwiono się wymyślnie nad dziećmi, kobiétami, starcami bezsilnemi, dusząc, wbijając na pal, rozbijając kołami, targając końmi, zapiérając do budowli w których palono po kilkaset osób razem, podkładając szyje pod wzniesione podwaliny domostw, które spuszczano potém na nieszczęśliwe ofiary zajadłości Swientosława. Zwróciwszy się potém do Smoleńska dla przygotowania do oblężenia Mścisławia; otoczył to miasto dnia 18 Kwietnia. Przez dziesięć dni upartego szturmu, Korygiełło bronił się w niém odważnie.
Dnia dziesiątego o południu pokazała się odsiecz litewska, nadesłana śpiesznie przez uwiadomionego już o tych wypadkach Jagiełłę, który z Krakowa wyprawił zaraz na Ruś zagrożoną braci: Skirgiełłę, Korybuta, Lingweneja i Witolda, z posiłkami na prędce w Polsce i Litwie sciągnionemi.
Posiłki te szły przez Ruś i Wołyń, zkąd Korybutowe i Lingweneja oddziały powstały, w dość już znacznéj liczbie śpiesząc pod Mścisław.
Witold osobnym dowodzący oddziałem szukał Krzyżaków, ale ci uszli. Obległ naprzód Łukomlę, gdzie się znajdował Xiąże Andrzéj, piérwsza wojny przyczyna; wziął ją, załogę Andrzejowską wyciął i rozpędził, a Łukomlę swoim ludem osadził. Ztąd poszedł pod Mścisław, łącząc się z braćmi ciągnącemi także na Światosława. Andrzéj wzięty w niewolę, Bojarowie, co mu przychylnemi się okazali, ukarani, a więzień Królowi odesłany na zamku Chęcińskim trzy lata niewoli wysiedział; za poręką dopiéro oswobodzony.
Szło teraz o obronę Mścisławia, ku któremu wszystkie siły się skupiły. Smoleńszczanie nie wiedząc zkąd tak znaczny ratunek przychodził w pomoc oblężonym; zmuszeni byli niespodzianie pod murami samego miasta, nad Werehą rzeką, stawić czoło odsieczy w obec Mścisławian poglądających na bitwę z wierzchołka swych zaboroli.
Litwa rozbiła ich: po silnym dość oporze, przemożeni, pobici, potonęli w rzece lub na placu padli: reszta w niewolę lub rozsypkę poszła. Sam Swientosław ranny uszedł do przyległego lasu, gdzie go litewski żołnierz włócznią przeszył. Jan Bazylewicz padł także: Hleb i Jerzy Światosławicze w niewolę wzięci.
Z pod Mścisławia pociągnęły wojska pod Smoleńsk, za uciekającemi niedobitkami Swientosława, które się w nim zamknęły. Dnia 29 Kwietnia wzięty okup z miasta, wydane ciała zabitych dla przystojnego pogrzebu. Jerzy Światosławicz złożywszy przysięgę wierności otrzymał Smoleńsk, Hleb brat jego uprowadzony został do Litwy. W Połocku, Witebsku, Orszy, Smoleńsku, Mścisławiu, zamki osadzone na nowo. Ruś, która dzięki staranióm Andrzeja burzyć się poczynała, uspokojona.
Jagiełło zajęty rządami nowemi w Polsce, a zwłaszcza uśmierzeniem rozruchów Wielkopolskich, gdzie Domarad Starosta i Wincenty Wojewoda niepokojów sprawcami byli; burzliwych poskramiał, łupieżców karał, zabrane dobra kościelne powracał. Niepodobna mu było samemu obu krajami zarządzać, Litwa wymagała z ramienia jego zastępcy. Wyznaczony brat królewski Skirgiełło.
Ten, niektórych Polaków do rady i w pomoc na przypadek wojny dla utrzymania się na zamkach Wileńskich, dodanych miał sobie. Oprócz tego Bojarowie litewscy, których od połączenia z Polską powoli do Rady przypuszczać zaczęto, osadzeni przy nim w Wilnie. Panujący wszakże nie miał obowiązku żadnego odwoływać się do nich w swoich czynnościach; ani oni prawa mięszać do jego rozporządzeń. Nadano Skirgielle, z władzą najwyższą Namiestnika na Litwie, Xięztwo Trockie, Grodno, Świsłocz, Bobrujsk, Rzeczycę, Łubiec, Probojsk, Luboszany, Ihumeń, Łohojsk i Połock; z których uznawał się hołdownikiem Królestwa polskiego i Władysława Jagiełły, przysięgę wierności złożył i na pismie poddanie się swe i posłuszeństwo zapewnił.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.