Mój śmiech
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Mój śmiech |
Pochodzenie | Pieśni cykl Blizkiej... Dalekiej |
Wydawca | Księgarnia Teodora Paprockiego i S-ki |
Data wyd. | 1894 |
Druk | Emil Skiwski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Kiedy się śmieję w bezmyślnem gronie,
Niepomny bólu, co serce toczy,
Takie bezdenne, jak morskie tonie,
Utkwione w siebie spostrzegam oczy.
W czary tych źrenic wierzę niezłomnie,
Rzewny ich smutek hardość mą skrusza, —
Z tych oczu serce przemawia do mnie,
Z tych oczu do mnie przemawia dusza.
Dla mnie jak zgłoski są ich promienie,
Niedostrzegalne błyski ich chwytam,
Czytam w tych oczach smutne zdziwienie,
Płynący z serca wyrzut w nich czytam.
Za śmiech mój pusty, co dźwięczy kłamnie,
Palą mnie wstydu żarzące głownie, —
Bo te źrenice patrzą się na mnie
Tak jakoś tęsknie, a tak wymownie.
Pod ich wejrzeniem rumieńcem płonę,
Kłamany śmiech mój zda mi się grzechem —
„I ty się śmiejesz? — mówią mi one —
Śmiejesz się pustym, bezmyślnym śmiechem?
„Tak rychło duch twój z snów wyprzytomniał?
Tak krótko tęsknił po złotej dobie?
Czyś już przebolał? czyś już zapomniał?
Czy młode serce usnęło w tobie?
„Czy nie tyś moją duszą siostrzaną,
Jak śniłam w chwile uczuć mych wschodu?
Czy jeszcze w życiu przebyć mi dano
Największą boleść: boleść zawodu?“
O, drogie oczy! zaliż nie wiecie,
Że ból prawdziwy w sercu się tai?
O, drogie oczy! wszak pieśni dziecię
Łez nie ukaże w obliczu zgrai.
Choć pierś mi wspomnień żre sęp okrutny,
Z ust śmiech mi płynie pusty a szumny...
Śmiać się prawdziwie? — na tom zbyt smutny!
Płakać otwarcie? — na tom zbyt dumny!
Mamże, jak kramarz, frymarczyć łzami?
Maż mnie poniżyć współczucie tłumu?
Błękitne oczy! my tylko sami
Poznajmy tajnie serc naszych tumu.
Tam w mojem sercu, jak pod mogiłą,
Leżą, pierś paląc, łzy me ogromne.
Błękitne oczy! tego, co było,
Jam nie zapomniał i nie zapomnę!
I nigdy w piersi moje bezedna
Nie zajrzy tłumu oko ciekawe!
Dla ludzi śmiech mam!... Ty tylko jedna
Możesz w tym śmiechu łzy odczuć krwawe...