<<< Dane tekstu >>>
Autor Stanisław Wyspiański
Tytuł Mój uśmiech
Pochodzenie Wiersze, fragmenty dramatyczne, uwagi
Redaktor Wilhelm Feldman
Wydawca nakładem rodziny
Data wyd. 1910
Druk Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


Mój uśmiech nie szczery —
nie łudź się — patrzę śmiało?
skąd? — gdy raczej mi przystało
do ziemi przykuć wzrok. —
Nie wierz temu: to maniery
zwykłe — kłamstwo co krok.
Myśmy tak się z niemi zżyli,
że nam zdaje się konieczne,
i daremno kto się sili
być sobą — to zbyteczne.
Czy zechce mi kto tłumaczyć:
nie rozumiem, co ma znaczyć:
ja nie zdaję sobie sprawy
z tego drżenia — z tej obawy,
co obsiadła moją pierś —
co wstrzymuje serca bicie
żywsze — co mi każe kryć
uczucia święte ognia,
wyśmiewa swobodną myśl. —
Zapał, marzenia dziecinne
jak lilie, białe niewinne
pognie,
połamie, podepcze —
rozpaczną myśl
szyderczo w ucho szepcze,

otuchę mi odbiera,
że nie wiem czy potrafię żyć
nieskalany —
poniewiera
wszystko com ukochał wprzód
rozwiewa w mgły —
nieubłagany
wątpieniem sięga tam, gdzie świecisz ty
nadziei słońce,
a w oczy rzuca brud —
podłości pełne czary
każe mi pić —
z mej duszy chce ofiary,
każe mi żyć. —
Gdzież obrońce?
Czy zechce mi kto tłumaczyć?
bo ja nie wiem co ma znaczyć,
że mnie serce boli —
tęsknię — w oczach łzy,
wszak nie może być inaczej:
nigdym lepszej nie znał doli —
czemuż, za czem tęskno mi?
Pierś, jak harfa rozstrojona
ze słabych skuta stron:
gdy chcę dobyć silny ton
każda strona
się rwie
i krwawi się.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Stanisław Wyspiański.