Mówią mi ludzie...
<<< Dane tekstu | |
Autor | |
Tytuł | Mówią mi ludzie... |
Pochodzenie | Pieśni cykl Mozajka |
Wydawca | Księgarnia Teodora Paprockiego i S-ki |
Data wyd. | 1894 |
Druk | Emil Skiwski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały zbiór |
Indeks stron |
Mówią mi ludzie: dość marzeń, dość szałów,
Trzeba swych czasów wiernem być dziecięciem,
Nie szukać w życiu sennych ideałów,
Ani za wieszczem tęsknić wniebowzięciem.
Trzeba zapomnieć o baśniach pieśniarzy,
O krajach cudu, wykąpanych w złocie —
Z spokojnem sercem, z pogodą na twarzy
Trzeba brać życie, jakiem jest w istocie.
O, tak. Wiem o tem, że dzisiaj nie pora
Karmić się pieśnią, jak powszednim chlebem.
Sny i marzenia?... Ach, to było wczora,
Dziś inni ludzie pod tem samem niebem.
O, tak! Wiem o tem... Zgasło dawne zorze,
Nikt dziś nie słucha złotostrunnej lutni,
I żyją ludzie... potężniejsi może,
Choć mniej serdeczni... chociaż bardziej smutni.
Wiem o tem wszystkiem... A jednak, niestety!
Nie jestem wieku prawowiernym synem —
Targa mi serce wrząca pieśń poety,
Za każdym wielkim duch mój tęskni czynem.
Wstręt we mnie podłość i nikczemność budzi,
Nędza i boleść krwawe łzy wyciska —
I smutny jestem, widząc nicość ludzi,
W sercach zgniliznę, w mózgach wężowiska.
Wtedy zwołuję przez pieśni zaklęcia
Z ducha poetów zrodzone postacie
I po kolei biorę je w objęcia
I po kolei mówię do nich: „bracie!“
Wierząc, że widma bez krwi i bez kości
Nieprzenikniona przyszłość ucieleśni,
Śnię o wszechludzkiej braterskiej miłości
I świat piękniejszy odnajduję w pieśni.