<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Niemojowski
Tytuł Miłość Matczyna
Pochodzenie Trójlistek
Wydawca Józef Unger
Data wyd. 1881
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
V.
Miłość Matczyna.

Byłeś malutkiém jeszcze dziecięciem,
Bez żądzy czynów, bez woli własnéj,
Z nie rozwiniętém myśli pojęciem,
A już dzień życia błysnął ci jasny.
Nad twą kolébką opieka błoga,
Tuliła płacze, suszyła łezki,
I wymodlała przyszłość u Boga,
I w szlak cię z sobą wiodła niebieski;
Potęgą świętych uczuć promienna,
Krok w krok za śladem chodziła syna,
Zawsze urocza, wielka, niezmienna,
Miłość Matczyna.
A kiedyś z dziecka wyrósł młodzieńcem,
Złudne marzenia jak wonne kwiaty,
Oplotły skroń twą ułudy wieńcem,
Zmieniając cienie w barwne pryzmaty;
Życiowa prawda w blasku omamień,
Znikła wśród czaru przed okiem twojém,
I nie dostrzegłeś, że ostry kamień
Rzeczywistości, tkwi pod róż zwojem.
Wtedy jak Anioł Stróż dobroczynny,
Stała poważna przy boku syna,
Wskazując drogę cnoty rodzinnéj,
Miłość Matczyna.

Stałeś się mężem. Torem utartym,
Przez dzieje przodków, z domowych progów
Wyszedłszy, silnym okryłeś hartem
Chrześcijańskiéj cnoty prąd złych nałogów,
Lecz walka z życiem, walka wiekowa
Zrodziła zawód, zwątpienia hasło:
W ustach twych święte zamarły słowa,
W sercach zarzewie nadziei zgasło,
I ległbyś własném struty cierpieniem,
Gdyby słabnącą moc swego syna
Nie umocniła uczucia tchnieniem,
Miłość Matczyna.
Minęła pora szału, uniesień,
Minął wiek walki z żywotném tętnem,
Nastała smutna, ponura jesień,
Znacząc twarz twoją starości piętnem;
Wszystko pod zimną legło mogiłą,
Zakryte krepą tęsknoty czarną,
Marzenie w cichy jęk się zmieniło,
Huczny gwar świata w ciszę cmentarną;
Matka już w grobów wstąpiła cienie,
Tylko została w pamięci syna,
Jak o jedyne szczęścia wspomnienie,
Miłość Matczyna.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Niemojowski.