[59]LXV*.
DO ANUSIE.
Siebie muszę, nie ciebie, w tej mierze winować:
Trudno tobie obłudność zdradną przypisować:
Dawałaś znać i mową i postawą twoją,
Że[ś] gardziła stateczną uprzejmością moją.
Baczyłem ja to wszytko, ale me baczenie
Obłędliwa nadzieja miała w podłej cenie
I niebacznem afektem rozum mój wiązała,
Że mi się twa niewdzięczneść uprzejmością zdała.
[60]
Tuszyłem ja, żeś miała k mojej powolności
Serce twoje nakłonić; a to nie srogości
Przyczytałem[1], iżem nic nie znał łaskawego,
Mówiąc: „Co od wstydliwej pożądać inszego?”
Alem teraz doświadczył, iże mnie samemu
Nieużyte twe serce. Przeto co rzec temu,
Jedno się o to starać, aby miesccmiesce miała
Gdzie indzie ma powolność, z której się ty śmiała?
Śmiałaś się, lecz się boję, abyś nie płakała;
Bo coby sprawiedliwa Nemezis działała,
Która zawsze takową odmierza każdemu
Miarą, jakową mierzył kto przedtem drugiemu?