<<< Dane tekstu >>>
Autor Janusz Korczak
Tytuł Momenty wychowawcze
Wydawca Spółka Akcyjna „Nasza Księgarnia“
Data wyd. 1924
Druk Zakłady Graficzne „Nasza Drukarnia“
Miejsce wyd. Warszawa — Łódź
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
I.
SZKOŁA MIEJSKA — ODDZIAŁ PIERWSZY.

Notatka: Niema pióra...
Komentarz: Co robić? czy nauczyciel powinien mieć kilka zapasowych piór, które pożycza? Kto często zapomina? — Notować, ile razy, a nie przesadne: „ty zawsze zapominasz“. — Może rano przed pierwszą lekcją: co kto zapomniał?

Notatka: [obserwacja pięciominutowa w ostatnim kwadransie godziny (arytmetyka)].
Bolek trze ręką brodę, pociąga się za ucho, głową kiwa, patrzy przez okno, podskakuje na ławce, ręce składa na krzyż, biodrami ruchy wahadłowe, mierzy kajetem szerokość stołu, toż samo ręką, przewraca kartki zeszytu, zawiesza się na krawędzi ławki, czai się zgięty ku przodowi, ręką wywija, gładzi ławkę, głową potrząsa, patrzy przez okno (śnieg pada), paznogcie gryzie, ręce pod pośladek, trzewik rękami naciąga, wachluje się kajetem, ręce do kieszeni, przeciąga się, niecierpliwe ruchy bioder, ręce pociera... „Proszę pani, ja pójdę do tablicy“. — Hasło: Pisać! — Schwycił pióro, wywinął niem w powietrzu, dmuchnął i z impetem stuknął w kałamarz. Kilka silnych ruchów bioder. „Proszę pani, jaaa... oj—oj—oj!“ — Bije się ręką po czole, podskakuje. — Hasło: Dodać 332+332. — W mig dodał, — obejrzał się: „zrobiłeś?“ i półgłosem: „Prrrędko robimy, jak wiatrrrr“... — mlasnął językiem i westchnął...
Komentarz: Tak broni się dziecko, tak rozprasza narastającą a nie mającą ujścia energję, tak zmaga się, by nie przeszkadzać biegowi zajęć, tak prosi o czyn, wyraża żal, rzuca się na narzędzie pracy, tak wreszcie w poetycznem porównaniu wyraża nieświadomie ukrytą tęsknotę: „jak wiatrrr“.
Obserwuj mękę ruchliwego, pobudliwego — jak rozumnie gospodaruje, by, nie budząc niezadowolenia nauczyciela, dać ujście energji w pół- i ćwierć-ruchach, — ile się biedzi, zanim wybuchnie czemś takiem, co wywoła uwagę: „Siedź spokojnie“. — Jakże „szczęśliwe“ jest dziecko apatyczne, senne!

Notatka: Cicho! — Ile razy w ciągu godziny?
Komentarz: Może być rozmaicie: a) okrzyk nauczyciela: „cicho“ zbędny, bo karność (czytaj — pięść) daje ciszę; b) można często, bez wiary i bez skutku powtarzać: „cicho“; c) można zezwalać na hałas — wówczas rezygnujesz z nauki; d) można porozumieć się z dziećmi. Więc: zupełna cisza, względna cisza. — Co przerywa ciszę: pytanie, prośba, uwaga, nieproszona odpowiedź, śmiech, rozmowa z sąsiadem? — Kiedy, w jakim stopniu zezwalasz? czy zależnie od humoru, czy wiesz? a jeśli wiesz, musisz ułatwić dzieciom zrozumienie.

Notatka: Niepewne odpowiedzi na najprostsze pytania, odpowiedzi z rezerwą.
Komentarz: Rzadko nauczyciel nie doda czegoś nawet do prawidłowej odpowiedzi ucznia. — „Prędzej — wolniej — głośniej — jeszcze raz — dobrze — dalej“.
— Byli trzy chłopcy.
— Nie trzy, tylko trzej.
Niezawsze uczeń wie, czy źle policzył, czy źle się wyraził. Wytwarza się poczucie błędu, poczucie złej odpowiedzi.
Jakże nieznośna jest wszelka praca, a niemożliwa praca umysłowa, gdy ktoś „stoi nad głową“ i dulczy, — przeszkadza. Bywa tak:
Naucz.: Więc ile mu zostało funtów?
Uczeń: Pięć.
Naucz.: Całem zdaniem.
Uczeń (zgadując): Sześć.
Może więc — dać skończyć, a potem poprawić? — Zagadnienie ważne.

Notatka: — Niema czarownic — mówi nauczyciel. Zbyszek (cichy) po długim namyśle szeptem do siebie: A są na świecie czarownice.
Komentarz: Jak często autorytet domu ściera się z autorytetem szkoły! Niekiedy autorytet dorosłych ustąpić musi przed autorytetem nieco starszego kolegi.

Notatka: Jak wzrasta hałaśliwość pauzy po 1 — 2 — 3-ej lekcji: ilość bójek, kłótni, skarg? — Jak wzrasta niepokój klasy: choćby w ilości uwag, czynionych klasie całej lub poszczególnym dzieciom?

Uwaga. Kazać dziecku siedzieć 4 godziny na niewygodnej, nie na miarę ławce — taka sama tortura, jak kazać chodzić tyleż godzin w niewygodnem ciasnem obuwiu.


Notatka: — Poczekajcie, jeszcze nie pisać. — Prędzej, pospiesz się, bo czekają.
Komentarz: „Prędzej — nie tak prędko“ — tak usiłuje naucz. sprowadzić klasę do jednego poziomu. Niestety! — i „prędzej“ i „wolniej“ zawodzą, demoralizują dzieci — zawisają w powietrzu.

Notatka: Naucz.: No ile? — Uczeń nie wie. — Klasa podpowiada: 48. Naucz.: No ile? — Uczeń milczy.
Komentarz: Zjawisko niezmiernie ciekawe. — Dlaczego nauczyciel żąda bezwartościowej już teraz odpowiedzi, dlaczego uczeń logicznie jej odmawia? Jacy uczniowie niechętnie korzystają z podpowiadań?

Notatka: Naucz.: Jaka ta książka? (żąda przymiotników). Uczeń: Z obrazkami.
Co w tym wypadku robi naucz.?

Notatka: Już wszyscy rysują, Adaś dopiero kończy przygotowania. — Dzwonek: wszyscy skończyli, on się niechętnie odrywa od pracy.

Notatka: „Pokaż swoje rysunki“. — Uśmiech zażenowania — ociąga się, — niechętnie.
Komentarz: Czy dostrzeżono, jak dziecko poważnieje rysując, jak silnie dąży i boleśnie upada na duchu?
— Dlaczego tak narysowane?
— Bo to ładne, bo tak przyszło do głowy.
Janinka narysowała coś w rodzaju rozłożystego kaktusa — na każdym kolcu siedzi ptaszek.
— Co to?
— U nas (w internacie) jedna dziewczynka tak narysowała.

Notatka: Zimno temu, który siedzi przy balkonie (wieje).
Komentarz: Moment, rozpraszający uwagę. Jeśli w klasie zimno, dzieci lekko ubrane: jedno nieruchomieje, kostnieje w stałej pozycji, drugie broni się przed zimnem częstą zmianą pozycji („wierci się“).

Notatka: Coś mu w ustach dolega — porusza często, — może ząb się kiwa.
Komentarz: Czynnik, rozpraszający uwagę.

Notatka: Skarbiec uczniowskiej kieszeni — piórnik.
Komentarz: Już nauczyciel wymógł, że nie przynoszą do szkoły ani piłek, ani lalek, ani magnesów i szkieł powiększających. Ale piórnik jest dozwolony. Zawartość piórnika też rozprasza uwagę. — Ale czy nie uważa, bo się bawi piórnikiem, czy raczej: bawi się piórnikiem, bo nie uważa? Czy odpocząwszy w zabawie, nasyciwszy potrzebę uchylenia się od treści lekcji — szybciej wróci do równowagi, czy dłużej trwać będzie w nieuwadze? Czy przeciwnie — może, nie mając piórnika, na dłużej pogrąży się w bezmyślnej apatji?






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Henryk Goldszmit.