Naprzód (Szembekowa, 1887)

<<< Dane tekstu >>>
Autor M. z Pleszowic
Tytuł Naprzód
Pochodzenie Wiersze ulotne
Wydawca W. L. Anczyc i S-ka
Data wyd. 1887
Druk W. L. Anczyc i S-ka
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tomik
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
Naprzód.

M
MŁODZIENIEC.

Mistrzu, odpowiedz, jestże potęga
Wyższa nad rozum i wolę?
Co śmielej, szybcej celu dosięga,
Szersze do czynu ma pole?...


STARZEC.

Niema — jak długo jesteś spragniony
Walki, tryumfów, swobody,
Jak długo marzeń roisz miliony —
Niema, mój synu! boś młody...
Lecz później, kiedy sam pośród ludzi,
Gorzko zapłaczesz w niedoli.
Wtedy cię nawet i rozum znudzi,
Braknie ci nawet i woli...


MŁODZIENIEC.

Więc czegoż, mistrzu, czegoż potrzeba,
Ażeby wytrwać do końca?
Wzbić się wysoko! pod same nieba!
Pod same gwiazdy i słońca?!..


STARZEC.

Promyka wiary...


MŁODZIENIEC.

Ależ ja wierzę!


STARZEC.

I w co też wierzysz, mój synu?


MŁODZIENIEC.

W wszystko co tylko źródło swe bierze
W pięknie uczucia i czynu...
Ja wierzę w gieniusz, i w ideały —
I w bohaterstwo, i w cnotę —
Wierzę w miłości święte zapały,
Wierzę w marzenia me złote!
A przedewszystkiem, jak w słowa twoje,
Jak w przyszły żywot nasz w niebie,
Jak w przyszłe nasze zwycięskie boje,
Mój mistrzu, — ja wierzę w siebie!!...


STARZEC.

O dziecko! dziecko!... Był czas daleki,
Gdym równe w sobie czuł siły!
Życie jak mara przeszło na wieki
Dziś stoję bliski mogiły...
Cóżem dokonał? pytam sumienia,
Gdzie są te światy zdobyte?
Kto dzieła moje z chlubą wymienia?
Gdzież imię moje wyryte?!


MŁODZIENIEC.

Lecz ja zwyciężę! Ja dopnę celu!
Ja zwalczę wszystkie przeszkody!


STARZEC.

Tak już przed tobą mówiło wielu,
Tak i ty mówisz, boś młody...
Ale nie takiej wiary potrzeba,
Ażeby wytrwać do końca!
Wzbić się wysoko! pod same nieba!
Pod same gwiazdy i słońca!
Usłuchaj rady. Poco na boju
Marnie masz strwonić twe życie?
Lepiej dnie pędzić w cichym spokoju,
Pokornie i pracowicie...


MŁODZIENIEC.

Nie chcę spokoju! Z orężem w dłoni
Dzielnie się targnę do czynu!
Bo i ja pragnę na własnej skroni
Ujrzeć raz wieniec z wawrzynu!


STARZEC.

O dziecko! dziecko!.. droga do chwały
Taka jest stroma i długa...


MŁODZIENIEC.

Lecz kiedy żołnierz w boju wytrwały,
Tem większa jego zasługa!


STARZEC.

Kiedy wytrwały!.. Lecz gdy w żołnierza,
Złość ludzka, kłamstwo i zdrada,
Zewsząd swe podłe ciosy wymierza,
I najmężniejszy upada...


MŁODZIENIEC.

A więc upadnę, mój mistrzu drogi,
Wołając, krzycząc do końca,
Że pięknie upaść, choć pośród drogi,
Patrząc na gwiazdy i słońca!...





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Maria Szembekowa.