Nasze sny/Czy można dowolnie kierować snami?
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Nasze sny |
Wydawca | nakładem autora |
Data wyd. | post 1938 |
Druk | Drukarnia „Współpraca“ |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Aby nieco rozweselić ten szkic, przytoczę następujący szczegół.
W paryskim muzeum, Luwrze znajduje się rękopis grecki, którego tytuł w tłumaczeniu brzmi: „Jak stać się szczęśliwym przez sny?“ Zawiera cały szereg przepisów magicznych, mających na celu, zdobycie we śnie miłości upragnionej niewiasty.
Nie wiem czy te przepisy dziś byłyby skuteczne, ale ongi przywiązywano do nich wielką wagę, o czym świadczy najlepiej następująca anegdota.
Pewien młody grecki poeta próżno pożądał miłości kurtyzany Clio, znanej z chciwości. Nie pomagały czułe wiersze, kurtyzana żądała tylko złota, którego nasz poeta, oczywiście nie posiadał.
Zrozpaczony, udał się do jakiegoś wróżbity i ten, może znając wymieniony przeze mnie rękopis, podał mu odpowiednie przepisy. Poeta zasnął, wznosząc gorące modły do bogini Wenery, istotnie we śnie ujrzał upragnioną Clio i we śnie odpowiedziała wzajemnością, na jego uczucie. Młody Grek był uszczęśliwiony i ze swą radością nie omieszkał podzielić się z przyjaciółmi, a ci donieśli o wszystkim kurtyzanie. Chciwa Clio zapłonęła gniewem i zaskarżyła naszego bohatera o znaczne odszkodowanie do sądu. Greccy sędziowie wydali wyrok pełny mądrości. Orzekli, że kurtyzana powinna dostać zapłatę za swe wdzięki, w taki sam sposób w jaki zostały zdobyte, czyli we śnie.
Żart żartem, ale w niektórych wypadkach istotnie można kierować snami. Jeśli przypomnimy sobie co powiedziałem o powstawaniu snów na skutek przyczyn zewnętrznych, będzie to zupełnie zrozumiałe. Gdy komuś rzucimy na twarz kilka kropel wody śnić będzie, że znalazł się w polu śród ulewy, gdy podsuniemy perfumy — marzyć będzie że znajduje się śród wonnych kwiatów. Jeśli będziemy szeptali do ucha, wytworzymy odpowiedni senny obraz. Np. starszy już zakochany jegomość, niezbyt piękny, ale bogaty, szeptał pewnej pannie, gdy była uśpiona, miłosne wyznania za zgodą jej matki, która bardzo sobie życzyła tego małżeństwa. Panna, choć z początku niezbyt przychylnie odnosiła się do niego, zgodziła się wreszcie zostać jego żoną. Przyjaciółkom później tłumaczyła, że stało to się pod wpływem jej snów, gdyż wciąż śnił się jej ten narzeczony i mimo woli musiała myśleć o nim.
Tu mielibyśmy do czynienia z pewnego rodzaju sugestją, lecz nie są to ciekawe przykłady.
Ale, czy można wywołać wyższej kategorji sny, prorocze, ostrzegawcze i wieszcze?
Niektórzy pisarze dają tu twierdzącą odpowiedź i aby osiągnąć podobne sny zalecają trening duchowy następujący. Przede wszystkim należy zacząć od rozwoju naszych nadnormalnych zdolności. Więc, starać się we śnie odczytać nieprzeczytaną kartkę książki, lub usiłować rozwiązać jakieś zadanie i uporczywie o tym myśleć przed zaśnięciem (por. przypomnienie i praca podświadomości).
Będą to kroki wstępne do osiągnięcia jasnowidzenia. Jeśli dojdzie się tu do dodatnich wyników, należy przejść do następnego doświadczenia. Starać się objawiać we śnie innym osobom, oczywiście takim najlepiej z którymi nas łączą więzy sympatji. Właściwie, będzie to telepatyczne przesyłanie myśli na odległość, ale w każdym razie świadczy o wybitnym rozwoju naszych nadnormalnych zdolności. Jeśli później taka osoba, nieuprzedzona, oświadczy nam, że często widuje nas we śnie — cel zostanie osiągnięty, szczególnie gdy powtórzy nasze słowa w tym stanie posłyszane i zgodne one będą z tym, co mieliśmy jej powiedzieć przed zaśnięciem.
Wreszcie, doświadczenie ostatnie: usiłujmy we śnie skomunikować się z drogimi nam umarłymi. Tu sprawdzian będzie najcięższy, chyba że objawi się w postaci proroczego snu.
Takie autosugestywne metody stworzenia sobie szeregu wyższych snów zalecają okultystyczni pisarze.