[192]NOCNA PARADA.
I.
Północ blizka — dobosz zmarły,
Budzi się i rzuca grób;
Trzy mogiły się rozwarły,
A nad każdą bębni trup.
Pałki brzęczą — drga bez przerwy
Kość opadłych z ciała rąk;
To podubkapobudka — z nią najpierwej
Apel zmarłych tętni w krąg.
Bęben znowu bić przestaje;
Echa dziwny wtórzą grzmot.
Wśród parowu zmartwychwstaje
Sto poległych strzelców rot.
Ci co leżą pod biegunem,
Gdzie ich skrył Kremlinu śnieg,
Wstają, wstają! a całunem
Trzęsą aż po Wisły brzeg.
[193]
Ci co pod Arabji piaskiem,
Których grzebie Nilu muł,
Wszyscy w marsz; pod nocnym brzaskiem,
Z chorągwiami lecą współ!
Rzym, Neapol, Somo-Sierra,
Waterlo, paryzka błoń,
Wschód i Zachód tam się zbiera,
Każdy lud i każda broń!
Przy rumaku trębacz zmarły
Budzi się i rzuca grób;
Trzy mogiły się rozwarły,
A nad kążdąkażdą trąbi trup.
Miedź ryknęła — dmie bez przerwy
Wśród obszaru łąk i pól;
Na koń! na koń! przed rezerwy
Staje wódz, italski król!
II.
Północ rychło — już na koniach
Rój szkieletów pędzi w czwał;
Orły wiją się po błoniach,
Kości trzask i turkot dział!
[194]
Czaszki trupie pod szyszakiem,
W ręku grot lub ostry miecz;
Ci na polu znak za znakiem,
Ci powietrzem lecą precz!
Patrzcie! patrzcie! — tam, na grobie
Cesarz, ten co Moskwę bił;
Świetny orszak ma przy sobie,
Idzie z wolna, z ręką w tył.
Niski kołpak ma na skroni,
Bystry wzrok i prosty strój;
O bok lewy szabla dzwoni,
Co w trzech światach wiodła bój.
Księżyc lśni z przywartych powiek
W sinem świetle duchów ćma;
O kołpaku niskim człowiek
Rewję tu przeglądać ma.
Błyszczą przed nim pułków krocie:
«Broń na ramię — celuj — pal!»
Wojska ciągną w bębnów grzmocie,
Jak miljony morskich fal!
[195]
«Niechaj każdy hasła słucha!»
W koło niego tłum się zbiegł;
Najbliższemu wódz do ucha
Jedno słowo z cicha rzekł.
Wszyscy pułkom zdają hasło:
«Polska hasłem naszych rot!»
«Polska —!» tysiąc głosów wrzasło;
«Polska!» zdala wtórzy grzmot!
III.
Północ bije — cud się zjawia:
Cichym szmerem z martwych płuc
Tak do swoich wojsk przemawia,
Dawny Franków cesarz-wódz:
«Patrzcie, tam! gdzie wschodzi zorze,
Gdzie Kościuszki sterczy grób,
To moskiewskie błyszczą noże,
To pożaru krwawy słup!»
«Tam, do Polski wszyscy lećmy,
Gdzie łupiestwo, rzeź i mord;
Tam się pastwi wróg nad dziećmi,
Niszczy kraj tysiącem hord!»
[196]
«Niewdzięcznością za żywota
Jam zapłacił za jej krew;
Mnie zamknięte niebios wrota,
Mnie dziś karze boski gniew!»
«Za to błądzę z umarłymi;
I nie wstąpię w rajski próg,
Aż nie zejdzie z polskiej ziemi
Barbarzyński dziki wróg!»
«Za mną przeto broń podnieście!
Gdyż odrodny Franków lud,
Leje tylko łzy niewieście,
I zapomniał, czem był wprzód!»
«Marsz, do Polski!» — Wszyscy lecą,
Wrą potoki zbrojnych mar;
Miecze jak pioruny świeciąświecą,
Już na tronie zadrżał car!
Lecą, gromią — między niemi
Biały orzeł, czarny kruk;
Niebo schyla się do ziemi,
I szatanów strąca Bóg.
W grudniu, 1830 r. K. Ostrowski.