[197]NOWOROCZNY BAL WARSZAWSKI.
«Same maski! tylko maski!»
(Wiersz à la Béranger: On n’entrera qu’en masque.)
Niesie to przypowieść stara:
«Grecka wiara — żadna wiara!»
Podejrzane ruskie łaski!
Bo to maski, same maski!!
Słuszna więc że kniaź warszawski,
Gdy upływa roku miara,
Chce, by martwej Polski mara
W masce szła oglądać maski!
Otóż idą, jadą, wchodzą,
Pod ułudy walną wodzą,
Na znak marszałkowskiej łaski —
Tylko maski, same maski!
Strojne w złoto i atłasy,
Piękności mongolskiej rasy,
Z talji istne dynie, faski —
Szczęściem że przywdziały maski.
[198]
Tuż junaki i magnaty,
Szlachta starej, nowej daty
Tamten wzdęty, a ten płaski —
Dobrze, że to tylko maski!
Tu plac bierze matron statek:
Córki — godne swoich matek,
Wianki dziewic, ksień przepaski!
Jaka szkoda, że to maski!
Wreszcie Kurjer w rogu sali
Dumający, jak pochwali
Dam, klejnotów, oczu blaski —
A on wie, co to są maski!
Lecz ja się pod maską nudzę,
I dość stałem na wysłudze,
A sprzykszywszy piski, wrzaski,
I nie widząc nic jak maski!
Szukam płaszcza, może w mieście
Spokój, prawdę znajdę wreszcie —
Spokój? — tak! ucichły wrzaski —
Prawdę? — nie! i tutaj maski!
[199]
Mur przy murze, obok muru
Chodnik wije się z marmuru.
Znam już skądsiś te opaski!
Tu nasz bulwark! — palcie maski!
Co za fronton i kolumny!
Teatr wielki! tytuł szumny!
Wywołania i oklaski! —
Więc to nie żart? — tylko maski!
Trzeba było temi słowy
Zatrzeć: Teatr Narodowy!
Wznieść miast smaku, koncept płaski —
Balet; miast Sofoklów — maski!
Tu się róg w półkole zwija;
Kruszec w papier bank przebija,
Ludziom w oczy sypie piaski,
Póki mu nie zdejmą maski!
Dalej pnie się pałac nowy,
Tuż się gnieździ sęp dwugłowy,
Cóż tu stało? Pałac saski!
A! gmach królów — trzeba maski!
[200]
Wprost za rzeką, po za Pragą,
O sromoto! o zniewago!
Sypie Moskwa szaniec praski,
Na cześć zdrajcy! hydne maski!
To już nadto, i wy chcecie
Zwać się wielkim ludem w świecie,
Miłość jednać przez niemaski —
Nędzni! zrzućcie wprzódy maski!
Bo stać będzie prawda stara:
«Grecka wiara — żadna wiara!»
I marnemi wasze wrzaski —
Bo to maski! tylko maski!
„Z Pszonki.“