O Kilińskim
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | O Kilińskim |
Pochodzenie | Śpiewnik historyczny |
Wydawca | Gebethner i Wolff |
Data wyd. | 1919 |
Druk | W. L. Anczyc i S-ka |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
(1794).
Majster Jan Kiliński
Nie nosił kontusza,
Ale w nim siedziała
Tęga polska dusza.
Majster Jan Kiliński,
Był z Trzemeszna rodem;
Nieraz on zapłakał
Nad swoim narodem.
Stał wtedy w Warszawie
Igelström generał,
Powiadali o nim,
Że się na rzeź zbierał.
Powiadali o nim,
Że w Wielką Sobotę
Puści swych Moskali,
Na krwawą robotę.
Słyszy to Kiliński
Ze Starego Miasta,
I gniew w nim ogromny
Jak płomień urasta.
Słyszy to Kiliński
Poruszy wąsami:
— Jeszczeć mamy szable!
Jeszczeć Bóg jest z nami! —
Cicho jak przed burzą,
Dzwony farne biją,
Raz ostatni dzwonią
Przed rezurekcyą.
Już nie ma sposobu
Dłużej strzymać ręki...
Wstaje Chrystus z grobu,
Wstańmy i my z męki!
Jako płomień bucha
Za wiatru powianiem,
Tak buchnęło miasto
Narodu powstaniem.
Jeszcze śpi generał,
A tu huk się szerzy...
Jak piorun Kiliński
Na zamek uderzy.
Widzi pan generał,
Że tu nic nie wskóra,
Za babę przebrany,
Dał z Warszawy nura.
A tu pan Kosmowski
Na odwach już wali,
Zabrał proch i bronie,
A wygnał Moskali.
Bije, a nie pyta,
Kto tam w Boga wierzy...
Wycięli rzeźnicy
Bataljon żołnierzy.
Od Wielkiego Czwartku,
Do Wielkiego Piątku,
Nalali Moskalom
Ołowiu, jak wrzątku.
Biją w wielki czwartek,
W wielki piątek biją,
Oczyścili miasto,
Na rezurekcyą!
Dwa tysiące Moskwy,
Jakby grad wychłostał,
A Kiliński — z szewca,
Pułkownikiem został:
O moja Warszawo!
Cóż cię to zbawiło?
— Jedno mężne serce,
Co miłością biło!