<<< Dane tekstu >>>
Autor Rafał Lubicz
Tytuł O Litwie i Żmudzi
Podtytuł Wyjątki z książki etnograficznej z XVI wieku.
Pochodzenie Upominek. Książka zbiorowa na cześć Elizy Orzeszkowej (1866-1891)
Wydawca G. Gebethner i Spółka, Br. Rymowicz
Data wyd. 1893
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Kraków – Petersburg
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
O LITWIE I ŻMUDZI.
(WYJĄTKI Z KSIĄŻKI ETNOGRAFICZNEJ Z XVI WIEKU).

W wieku XVI i następnych dość rozpowszechnionem było dziełko etnograficzne p. n. „Mores, leges et ritus omnium gentium per Joannem Boëmum Aubanum, Teutonicum, ex multis clarissimis rerum scriptoribus electi“. Mamy pod ręką dwa wydania tej książeczki: z r. 1541 i 1582 w Lionie, a nadto wiemy o wydaniu z r. 1540 i przekładach niemieckim i włoskim, co zdaje się świadczyć dostatecznie o poczytności książki. Nie trudno byłoby dowieść, że współczesna Europa z książeczki Boëmusa czerpała wiadomości o mniej znanych narodach, i inni pisarze powtarzali za Boëmus’em, o osobistości którego nic powiedzieć nie umiemy, zdania o narodach przezeń opisanych. Do rozdziałów bliżej nas interesujących należą w książeczce tej opowiadania o Polsce, Rusi, Litwie, Inflantach, Prusakach i Krzyżakach i wreszcie o Czechach. Bardzo wiele z podawanych przez naszego autora wiadomości są wprost dziwolągami, wiele pochodzi z nieświadomości pisarzy, z których Boëmus korzystał. Dla dzisiejszego zaś czytelnika o tyle są ciekawemi, o ile dają pojęcie, jakie to szerzyły się zdania o narodach ówczesnych pomiędzy czytającą publicznością. Na tem miejscu podajemy w dosłownym przekładzie cały prawie rozdział VII „De Lithuania et Lithuanorum vita“ — „o Litwie i życiu Litwinów“ i wyjątki z rozd. VIII „De Livonia, Prussia et militibus Marianis“ — „o Liwonji (Inflantach), Prusach i rycerzach Marji (Krzyżakach)“, gdyż w rozdziale tym o Żmudzi wzmianki się znalazły. Nie wdajemy się w krytykę opowieści Boëma, gdyż każdy czytelnik łatwo osądzi, jaką mają wartość podane przez niego wiadomości.
Rozdział VII. „O Litwie i życiu Litwinów“. — „Litwa przylega do wschodnich granic Polski; graniczna jej linja 90.000 kroków wynosi; jest to kraj w znacznej swej części błotnisty i bardzo lesisty; stąd ma trudny, a do pewnego stopnia nawet niemożliwy przystęp, ponieważ wszędzie bagna się rozciągają. Podczas zimy stosunki handlowe z Litwą są ułatwione, ponieważ błota i jeziora pokrywa gruba warstwa lodu i śniegu, staje się więc cała dla kupców dostępną; tu podobnie, jak na morzu otwartem, że niema dróg pewnych, ani ścieżyn, gwiazdy wskazują drogę. Rzadkie są na Litwie miasta, a i ludność wsi nieliczna. Bogactwem mieszkańców jest bydło, są futra zwierząt różnorodnych, np. gronostajowe i sobolowe, bo kraj bardzo obfituje w te zwierzęta; wosku i miodu zbytek mają. Pieniędzy nie używają wcale. Mężatki otwarcie, za pozwoleniem mężów, mają kochanków, których nazywają „pomocnikami“ małżeństwa; naodwrót jednak za hańbę jest uważane złamanie wiary małżeńskiej przez męża. Małżonkowie łatwo się rozwodzą za zgodą zobopólną, coraz to nowe zawierając związki“...
„Wino bardzo mało jest używane. Chleb jedzą czarny, razowy. Napoju dostarcza bydło, bo mleko w powszechnem jest użyciu. Naród językiem mówi słowiańskim, jak Polacy(!); język ten bowiem (t. j. słowiański) bardzo rozległe ma granice i wspólny jest wielu bardzo narodom“. Tu wylicza Boëmus ludy słowiańskie i wskazuje, jaką wiarę wyznawały. „Niektóre z tych ludów (t. j. słowiańskich według B.) wreszcie aż dotąd trwają w zaślepieniu pogańskiem, czczą bałwany, jak to czyni wielu z pomiędzy Litwinów“.
Hieromin Praski, który za papieztwa Eugienjusza IV[1] w kraju tym ewangelję opowiadał i który dla wiadomości współczesnych opisał obrzędy i zwyczaje narodu tego, mniej przedtem znane, mówi, że niektórzy z pomiędzy Litwinów, do których najpierw przyszedł, mieli po domach węże, i każdy z nich składał im ofiary, niby bóstwom domowym, że wreszcie on (t. j. Hieromin) dokazał tego, iż węże pozabijane zostały przez własnych ich czcicieli oprócz jednego, którego nie można było spalić.(?) Inni czczą ogień i czerpią z niego przepowiednie. Niektórzy ubóstwiają słońce pod postacią młota żelaznego ogromnej wielkości. Litwini mają księcia własnego, którego wielkim zowią, często jednak bardzo królowi polskiemu podlegają. Stolicą kraju jest Wilno, rezydencja biskupa, wielkością równa się Krakowu ze wszystkiemi jego przedmieściami; nie ma w niem domów, ciągnących się jednym rzędem, lecz, podobnie jak po wsiach, przegradzają je ogrody i sady. Dwa są w Wilnie bardzo obronne zamki; jeden z nich wznosi się na górze, niżej, na równinie, drugi“...
„W okolicy Wilna mieszkają, w wyznaczonych wsiach, Tatarzy, którzy według naszego zwyczaju zajmują się uprawą roli i handlem; językiem mówią tatarskim, wierzą w Mahometa, trzymając się sekty Saracenów“.
W rozdz. VIII o Żmudzi tak Boëmus prawi: „Z Prusami i Litwą graniczy kraik, Żmudzią zwany, lasami i rzekami otoczony, którego długość 50 mil wynosi. Zamieszkuje go lud rosły i piękny, ale dziki i obyczajów nieokrzesanych. Panuje tu wielożeństwo i pomimo pokrewieństwa po śmierci ojca syn żeni się z macochą, po śmierci brata — brat z bratową. Kruszców nie posiadają wcale. Domy budują nizkie, chaty z płótna (lnu — ex lino?) i słomy na podobieństwo spodniej części okrętu lub hełmu; zamiast okien na szczycie chat robią jeden, ale tak obszerny otwór, że ten oświeca cały dom z góry. W każdej chacie jest jedno ognisko z nieustannym ogniem, a naokoło niego siedzi cała rodzina i nie tylko warzy przy nim pożywienie, ale nadto grzeje się podczas silnych mrozów, z powodu których ziemia większą część roku jest zmarzłą. Łaźni parowych wcale nie mają. Lud ten chętnie wierzy w przepowiednie i wieszczby. Bóstwem najważniejszem był ogień, który uważali za święty i wieczny, ponieważ na wzgórzu wysokiem nad rzeką Niewiażą (Neyasa) ciągłem dodawaniem drzewa kapłan go podsycał. Władysław, król polski, który Żmudź na wiarę chrześcijańską nawrócił, rozkazał zagasić go, a wieżę, na której go podtrzymywano, zburzyć, i wyciąć lasy, które z takąż pobożnością, jak ogień, czcili Sarmaci, uważając je za przybytek bogów (zgodnie ze znanem wyrażeniem poety: „Nawet bogowie w lasach zamieszkiwali“...[2]. A nietylko lasy, ale wszystko, cokolwiek w nich się kryło, za święte i nietykalne uważali, jako to: ptaki i zwierzęta. Tym zaś, którzy krzywdę im czynili, przez czary złych duchów w tejże chwili ręce i nogi się kurczyły. W tych lasach każda rodzina urządzała sobie ognisko i dom święty, w którym było we zwyczaju palić ciała zmarłych krewnych wraz z końmi, siodłami i lepszą ich odzieżą. Wreszcie wierzono, że zmarli w nocy się zbierają i dlatego rozstawiano tam ławki dębowe; na nich zawsze w obfitości zastawiano miód najlepszy i jedzenie z ciasta nakształt sera, aby tem się żywili. Dnia pierwszego października w tych lasach wielką obchodzili uroczystość: zbierał się naród wszystek z całego kraju, każda rodzina w swojej chatce jedząc i pijąc, o ile tylko mogła najlepiej, wykonywała zwyczaj od ojców przyjęty[3]; wtedy przy ogniskach libacje czyniono bogom, a głównie temu, którego Perkumo, tj. piorunem, nazywano. Z Litwinami i Polakami Żmudzini język mają wspólny(!), bo nawet w języku polskim księża kazania im prawią“... W końcu tego rozdziału, w którym o bardzo wielu plemionach słowiańskich i niesłowiańskich mówi Boëmus, czytamy wzmiankę i o sławnem Krywe i Romowe w tych słowach: „W czasach bałwochwalstwa jednego mieli arcykapłana, którego Crive nazywali; mieszkał w mieście Romowe (od Roma — Rzym tak nazywanem)“. Wzmianka ta u Boëmusa ma się stosować do Rusi moskiewskiej, którą „Moscovia“ nazywano.


Lublin.Rafał Lubicz.








  1. Myli się Boëmus, gdyż Eugieniusz IV papieżem był od roku 1431 — 1447, Hieronim Praski zaś spalonym został w r. 1416.
  2. Sielanki Wergiljusza II. 60.
  3. Uroczystość ta „Dziadami“ się zowie i 4 razy do roku się odbywa. Datę 1 października podaje Boëmus mylnie zamiast 1 listopada. Porównaj co o tej uroczystości mówi Mickiewicz we wstępie napisanym prozą do II. części „Dziadów“.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Hieronim Łopaciński.