O miłości (Stendhal, tłum. Żeleński, 1933)/Tom I/Rozdział XIII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Stendhal
Tytuł O miłości
Wydawca Bibljoteka Boya
Data wyd. 1933
Druk Drukarnia Zakładów Wydawniczych M. Arct, S.A.
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Tadeusz Boy-Żeleński
Tytuł orygin. De l’amour
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


ROZDZIAŁ XIII.
O pierwszym kroku, o wielkim świecie, o nieszczęściach.

Rzeczą najbardziej zdumiewającą w miłości jest pierwszy krok, jest owa niezwykła zmiana która zachodzi w umyśle człowieka.
Wielki świat, ze swemi świetnemi zabawami, wspomaga miłość, ułatwiając ten pierwszy krok.
Zaczyna się od tego, iż zmienia prosty zachwyt (nr. 1) w zachwyt tkliwy (nr. 2): Cóż za rozkosz całować ją, etc.
Porywający walc, w salonie oświeconym tysiącem świec, wlewa w młode serca upojenie, które tłumi nieśmiałość, mnoży poczucie własnych sił, słowem daje odwagę kochania. Widok bowiem uroczego przedmiotu nie wystarcza; przeciwnie, nadmiar uroku onieśmiela tkliwe dusze; trzeba, w braku wzajemności[1], aby przynajmniej zstąpił z piedestału.
Komuż przyjdzie do głowy zakochać się w królowej, o ile go nie ośmieli?[2].
Nic tedy bardziej nie sprzyja narodzinom miłości, niż połączenie nudnego osamotnienia oraz paru balów, rzadkich i długo upragnionych; tak prowadzą rzecz dobre matki córek na wydaniu.
Prawdziwie wielki świat — taki jaki był na dworze francuskim[3] — a który, jak sądzę, nie istnieje już od r. 1780[4] — niezbyt był podatny dla miłości, ile że nie zostawiał prawie zupełnie samotności i czasu, niezbędnych dla krystalizacji.
Życie dworskie uczy spostrzegać i uprawiać wielką ilość odcieni, najlżejszy zaś odcień może być początkiem zachwytu i miłości[5].
Jeżeli do niedoli związanych z samą miłością przyłączą się inne nieszczęścia (cierpienia próżności, jeśli ukochana obraża twą słuszną dumę, twoje poczucie honoru i godność osobistą; choroba, kłopoty pieniężne, (prześladowania polityczne etc.), wówczas przeszkody te jedynie pozornie zwiększają miłość; zaprzątając czem innem wyobraźnię, utrudniają, w miłości rodzącej się, krystalizację, w miłości zaś szczęśliwej narodziny drobnych wątpliwości. Słodycze i szaleństwa miłości wracają ze zniknięciem tych kłopotów.
Trzeba zauważyć, iż, u ludzi lekkich lub obojętnych, nieszczęścia sprzyjają narodzinom miłości; po jej zaś narodzinach, jeżeli nieszczęścia są wcześniejsze, wspomagają miłość w tem, że wyobraźnia, zmierżona innemi sprawami życia, które nasuwają jej jedynie smutne obrazy, rzuca się całkowicie w proces krystalizacji.




  1. Stąd możliwość miłości o sztucznym początku, jak u Benedykta i Beatryczy (Szekspir, Wiele hałasu o nic).
  2. Miłostki p. Stuenzée w Dworach północnych Browna, 3 tomy, 1819.
  3. Czytaj Listy pani du Deffand, panny de Lespinasse, Pamiętniki Bezenwala, Lauzuna, pani d’Epinay, Dictionnaire des Etiquettes pani de Genlis, Pamiętniki Dangeau, Horacego Walpole.
  4. Chyba może jeszcze na dworze petersburskim.
  5. Obacz Saint-Simona i Wertera. Choćby samotnik najbardziej był czuły i wrażliwy, dusza jego jest rozprószona, część jego wyobraźni zajęta jest odgadywaniem społeczeństwa. Siła charakteru jest jednym z uroków najbardziej działających na serca prawdziwie kobiece. Stąd powodzenie oficerków młodych bardzo poważnych. Kobiety umieją wybornie odróżnić siłę namiętności, do której czują się tak zdolne, od siły charakteru: najrozumniejsze kobiety dają się nieraz omamić odrobinie komedjanctwa w tym rodzaju. Można się niem posłużyć bez najmniejszej obawy, skoro tylko spostrzeżemy, że krystalizacja się rozpoczęła.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Stendhal i tłumacza: Tadeusz Boy-Żeleński.