Odpowiedź Bełżaninowi
<<< Dane tekstu >>> | ||
Autor | ||
Tytuł | Odpowiedź Bełżaninowi | |
Pochodzenie | Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym | |
Wydawca | U Barbezata | |
Data wyd. | 1830 | |
Miejsce wyd. | Paryż | |
Źródło | Skany na Commons | |
Inne | Cały tekst | |
| ||
Indeks stron |
Pochlebna mi jest wielce odezwa WMPana, w której pragniesz, abym tak, jak o Popielu i myszach, pisał o dyable i o upiorach, i natychmiast już chrzcisz płód jeszcze na świat nie wyszły, nazywając to przyszłe dzieło, Upireidos. Wieleby na to zagadnienie odpowiedzieć można, ja od tego zaczynam :
Gdy wiek rzezki władał piórem,
Szły te rzeczy nieoporem,
Była jazda i dość żywa,
Teraz Pegaz odpoczywa.
Ale dajmy to, iż się rumak da dosiąść, a jeździec iż się jeszcze na nim utrzyma, natenczas toby się stało, co się podeszłym rodzicom przytrafia względem dzieci :
Choć starsze lepiej dobrane,
Młodsze bardziej ukochane.
A stąd chęć mieć coraz młodsze, a te coraz młodsze, coraz niedołężniejsze :
Więc się już lepiej nie biedzić,
W spokojności cicho siedzić,
A gdy się żądze uciszą,
Patrzeć, jak też drudzy piszą.
Upireidos jeżeliby miała kogo nawrócić, to nawrócenie stosowałoby się do gminu, a gmin nie czyta. Ci zaś co gminu uprzedzenia mają, chociażby i czytali, albo się nie domyślą, iż rzecz do nich, albo chociażby się i domyślili, uprzedzenia raz powziętego nie porzucą.
Nie przejdzie przez grube czaszki,
Dobroć moralnej igraszki:
A co gorsza :
W żarliwości niewygasły,
Może jaki mędrzec spasły.
Jak sokoł ująwszy szponą,
Zgnębi Muzę przestraszoną;
I pokaże światu jawnie,
Równie mądrze, jak zabawnie,
Iż takiego żartownika
Trzeba mieć za heretyka.
Nie należy się dobrowolnie na niebezpieczeństwo podawać i narażać, a miawszy już doświadczenie po szkodzie, trzeba mieć rozum przed szkodą.
Gdyby jednak mimo to wszystko, chęć pisania, owa najzjadliwsza, a oraz najpowszechniejsza choroba piszących, przemogła; trzebaby w to wejrzeć, jeżeliby rzecz o upiorach była sposobna do poematu. Pierwszą osobą akcyi musiałby być dyabeł : prawda że u Miltona nie poślednie miejsce trzyma, ale tu byłby osobą jedyną, gdyż zwłoki martwe, w któreby wszedł, nie możnaby tak zwać :
W nich bowiem jak w masce chodzi,
A dopiero jad rozwodzi,
Wtenczas gdy się rozrubaszy,
I po nocy głupich straszy.
Prawda, iż jak na wszystko jest sposób, jest też i na niego.
Póty bezpieczeństwo w masce,
Póty uciecha w igraszce.
Póty szkodzenia nadzieje,
Póki kogut nie zapieje.
Tak mi powiadała świętej pamięci moja mamka. Ja w tem upatruję coś podobieństwa między dyabłem, a lwem (bo i o lwie mi też powiadała) :
Więc jak z lwami niebezpieczno,
Z dyabły i zle i wszeteczno.
Dajmyż upiorom pokój : jeżeli to dyabła bawi,
Niech się po nocy przechadza,
Gdy się nieborak rozrucha,
Niech się w cmentarzach zasadza,
Niechaj wrzeszczy, niechaj chucha:
Niechaj sobie gdzie chce bieży,
Wdziawszy ciało, jak opończę,
Niezazdrośćmy tej odzieży,
A ja na tem list mój kończę.