Ossolineum/IV
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Ossolineum |
Wydawca | Macierz Polska |
Data wyd. | 1917 |
Druk | Drukarnia przy Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Pod nadzorem rządowym.
Zakładem narodowym im. Ossolińskich rządziło więc wówczas grono ludzi znakomitych, zajmujących w literaturze świetne stanowisko. Pod ich czujną i doświadczoną strażą mógł być ogół zupełnie spokojny o zbiory narodowe i pewny, iż zgromadzone tam skarby naukowe pozostaną nieuronione i będą kiedyś oddane nienaruszonemi pieczy prawowitego kuratora. Inna wszakże wynikała stąd niedogodność pod względem wewnętrznej organizacyi Zakładu. Od uczonych pisarzów z powołania, zajętych poszukiwaniami naukowemi do dzieł własnych, wymagających zupełnego oddania im całego czasu i pracy, trudno wymagać, aby byli urzędnikami, oddanymi pełnieniu tych drobiazgowych, biurokratycznych czynności, których wymaga porządek biblioteczny. Cierpiał zaś na tem Zakład, iż nie posiadał dostatecznej liczby naukowo przysposobionych urzędników, obznajomionych wieloletnią wprawą z zajęciami bibliotecznemi i wyłącznie tem zajętych. Służbę biblioteczną pełnili stypendyści; ale młodzi, co dwa lata zmieniający się stypendyści, nie mogli być tem dla Zakładu, czem urzędnicy stali, z zawodu pracom bibliotecznym oddani, z dostatecznem doświadczeniem i znawstwem bibliograficznem. Tak więc wskutek zmiany ludzi bynajmniej postać naukowa Zakładu się nie zmieniła. „Czasopisma“ nie wydawano. Katalogów nowych nie tworzono, bo dawne okazały się dobrymi, numizmatyki nie przeistaczano, ale ją tylko uzupełniano, wskutek braku sił musiano przerwać katalogi odsyłaczy, rozpoczęte za Szlachtowskiego. Słowem, wszystko tak jak było. Dziwić się temu nie można. Zastępca kuratora, zarazem radca namiestnictwa, obok licznych zajęć urzędowych i literackich, musiał się troszczyć także sprawami administracyjnemi Zakładu. Szajnocha pracował nad swem wielkiem dziełem p. t.: „Jadwiga i Jagiełło“, które mu zjednało tyle rozgłosu. Bielowski zajmował się wydaniem pierwszego tomu „Pomników historycznych polskich“, któremu to dziełu poświęcił kilkanaście lat pracy i poszukiwań i przez które położył kamień węgielny pod badanie początkowych dziejów naszych. Łobeski opisywał kościoły i obrazy lwowskie, dzieląc czas swój pomiędzy pędzel a pióro.
Aby jednak okazać światu naukowemu, że Zakład pod administracyą rządową nie próżnuje, z polecenia namiestnika Agenora hr. Gołuchowskiego rozpoczęto przedruk słownika Lindego. Według pierwotnego planu, po ukończeniu przedruku słownika, miał być wydany tom dodatkowy, opracowany przez najznakomitszych filologów współczesnych, którzy na wezwanie Zakładu pracy tej się podjęli. Choroba Szajnochy, śmierć Wagilewicza i inne zresztą okoliczności sprawiły, iż zamiar nie przyszedł do skutku i tomu dodatkowego nie wypracowano. Natomiast Bielowski w roku 1862 rozpoczął wydawać pismo zbiorowe p. t.: „Biblioteka Zakładu im. Ossolińskich“ tomami, po cztery tomy na rok, mające być wyrazem bieżącego ruchu naukowego.
W roku 1863 nie brakło na polach bohaterskich walk o wolność także dawnych urzędników Zakładu narodowego im. Ossolińskich. Bardzo wielu zaś z nich miało choćby pośredni udział w tym ruchu. Działania na większą skalę nie dopuszczała baczność czujna ówczesnych władz politycznych i nadzór rządowy, jakiemu wtedy Ossolineum ulegało.
Wogóle jednak w Dzieduszyckim znalazł Zakład narodowy dobrego administratora, który zdjął z fundacyi ciężar drukarni, wydzierżawiając ją, a nadto wykończył ostatecznie gmach główny. Równie energicznie przeprowadził ściągnięcie licznych zaległości z dóbr funduszowych; był więc komisarzem nieszkodliwym, a nawet użytecznym. Radca namiestnictwa i kurator zarazem, działając w tym dwoistym charakterze i wspierany znaną energią namiestnika, przeprowadził w szybki a skuteczny sposób w drodze administracyjnej wszystkie sprawy, o które nadaremnie walczył przez wiele lat poprzedni dyrektor. Choć był przedstawicielem narzuconym przez władze rządowe, działał z wielkim pożytkiem dla Zakładu, który finansowo odrodził, i tak przygotował niewzruszone podstawy dla przyszłych lat świetnego rozwoju.