Pamiętnik chłopca/Miłość kraju
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętnik chłopca |
Podtytuł | Książka dla dzieci |
Wydawca | Księgarnia Teodora Paprockiego i Spółki |
Data wyd. | 1890 |
Druk | Emil Skiwski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Maria Obrąpalska |
Tytuł orygin. | Cuore |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały styczeń Cały tekst |
Indeks stron |
Ponieważ opowiadanie o tym małym doboszu wzruszyło cię mocno, musiało ci przyjść z łatwością dzisiejszego rana wypracowanie na egzaminie: „Dlaczego kochacie Italię?” Czemu ja kocham Italię? Czy ci natychmiast nie przyszło na myśl ze sto odpowiedzi? Kocham Italię, bo moja matka jest Włoszką; bo krew, co w moich żyłach płynie, jest włoską; bo włoską jest ziemia, gdzie spoczywają ci zmarli, których opłakuje moja matka i których czci mój ojciec; bo miasto, w którém się urodziłem, bo język, którym mówię, bo książki, które mnie kształcą, bo mój brat, moja siostra, moi towarzysze i ów wielki naród, wśród którego żyję, i piękna przyroda, która mnie otacza, i wszystko to, co widzę, co kocham, czego się uczę, co wielbię — jest włoskie. O, ty nie możesz jeszcze w całéj pełni doznawać tego uczucia! Doznasz go wówczas, gdy stawszy się człowiekiem dorosłym, kiedyś, wracając z długiéj podróży, po długiém oddaleniu, i wszedłszy pewnego poranku na pokład okrętu, ujrzysz na widnokręgu wielkie, lazurowe góry twego kraju, — poznasz to uczucie po gwałtownéj fali rozczulenia, które oczy ci łzami napełni i z serca wyrwie ci okrzyk. Doznasz go w jakiémś mieście dalekiém, kiedy wśród obcego tłumu nagły popęd twéj duszy popchnie cię ku nieznanemu robotnikowi, od którego, gdy cię mijał, doleciało cię jakie słowo w mowie rodzinnéj. Doznasz go w bolesném i najwyższém oburzeniu, które krwią twarz ci obleje, kiedy usłyszysz jaką obelgę na twój kraj z ust cudzoziemca. Poznasz je bardziéj silném i dumném w dniu, kiedy groźba obcego narodu podniesie burzę ognia nad twoim krajem, a ty ujrzysz połyski broni, tłumy młodych śpieszące zewsząd, ojców całujących synów i mówiących: Odwagi! — matki żegnające młodzieńców, wołając: Zwyciężcie! Poznasz je jako radość niebiańską, jeżeli będziesz miał szczęście patrzéć na powrót do twego miasta pułków przerzedzonych, zmęczonych, obdartych, strasznych, z blaskiem zwycięztwa w oczach i chorągwiami poszarpanemi przez kule, za którymi postępować będzie niezmierzony orszak walecznych, podnoszących dumnie głowy, obwiązane zakrwawionemi chustami, ukazujących chwalebne kalectwa i blizny, wśród radosnego tłumu, który ich pokryje kwieciem, błogosławieństwy i pocałunkami. Wówczas, Henryku, miłość dla kraju zrozumiesz, — wówczas uczujesz, co to jest kraj. Kraj rodzinny jest to rzecz tak wielka i święta, iż gdybym ja kiedy zobaczył cię wracającego cało i zdrowo z jakiéj bitwy, stoczonéj za nią, ciebie, synu, zdrowym, coś ciałem mojem i duszą, a dowiedział się, żeś życie zachował dlatego, iżeś się przed śmiercią ukrywał, — ja, twój ojciec, który cię witam okrzykiem radośnym, gdy wracasz ze szkoły, powitałbym cię wtedy łkaniem rozpaczliwém, i nigdy już kochać bym cię nie mógł i umarłbym z tą trucizną w sercu.