Pamiętnik chłopca/Moja matka

<<< Dane tekstu >>>
Autor Edmund de Amicis
Tytuł Pamiętnik chłopca
Podtytuł Książka dla dzieci
Wydawca Księgarnia Teodora Paprockiego i Spółki
Data wyd. 1890
Druk Emil Skiwski
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Maria Obrąpalska
Tytuł orygin. Cuore
Źródło Skany na Commons
Inne Cały listopad
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
MOJA MATKA.
10, czwartek.

W obecności nauczycielki twego brata ty okazałeś nieuszanowanie dla twojéj matki! Niech tego nigdy więcéj nie będzie, nigdy więcéj, Henryku! Twoje harde, zuchwałe słowo ukłóło mnie w serce jak stalowe ostrze. Pomyślałem sobie, jak to twoja matka, przed kilku laty noc całą przestała, pochylona nad twojém łóżeczkiem, łowiąc uchem twój oddech; jak łzy ciężkie, łzy rozpaczy, płynęły jéj po twarzy, jak cała drżała, dzwoniąc zębami z przerażenia i z trwogi, bo myślała, że ciebie straci, a ja się obawiałem, by nie postradała zmysłów, — a na tę myśl uczułem jakby odrazę dla ciebie. Ty śmiałeś obrazić twoję matkę! twoję matkę, która oddałaby rok szczęścia, aby ci godzinę boleści oszczędzić, która gotowaby żebrać dla ciebie. Henryku, zapamiętaj sobie dobrze to, co ci powiem: Gdybyś sobie nawet wystawił, iż życie twoje będzie pełne dni okropnych, — najstraszniejszy z nich będzie jednak ten, w którym stracisz matkę. Po tysiąc razy, Henryku, kiedy już się staniesz człowiekiem dorosłym, mężczyzną, zahartowanym w walkach życia, ty przyzywać ją będziesz, uciskany pragnieniem niezmiernem usłyszenia choćby przez chwilę jéj głosu, ujrzenia jéj ramion otwartych, w którebyś się mógł rzucić, łkając, jak biedne dziecko, pozbawione opieki i pomocy. Jakże ci stanie przed oczy wszystko to, czém ją rozżaliłeś kiedy, i jak gorzkiemi wyrzutami sumienia będziesz to wówczas, nieszczęsny, opłacał! Nie spodziewaj się zaznać spokoju w życiu, jeżeliś matkę zasmucał! Będziesz żałował, będziesz ją przepraszał, będziesz czcił jéj pamięć, — napróżno, sumienie nie da ci spokoju, ten obraz dobry i słodki będzie miał dla ciebie zawsze wyraz wyrzutu i smutku, który duszę twą poda na męki. Ach, Henryku, pamiętaj: to jest najświętsze ze wszystkich uczuć ludzkich; nieszczęśliwy, kto je podeptał. Zabójca, który szanuje swoję matkę, ma jeszcze coś uczciwego, coś dobrego w sercu, — a najsławniejszy chociażby z ludzi, który ją rozżala i obraża, jest nikczemną istotą. Niech ci już nigdy odtąd nie wyjdzie z ust przykre słowo dla téj, która ci życie dała. A gdyby ci się jeszcze raz kiedy takie słowo wymknęło, niechże to nie będzie strach przed twoim ojcem, lecz popęd serca, który cię rzuci jéj do nóg, byś błagał, aby pocałunkiem przebaczenia zmazała ci z czoła plamę niewdzięczności. Ja kocham ciebie, synu, ty jesteś najdroższą nadzieją mego życia, ale wolałbym cię raczéj widziéć umarłym, niż niewdzięcznym dla twojej matki. Idź i przez czas pewien nie przychodź do mnie z pieszczotą, — nie mógłbym ci owéj pieszczoty oddać całém sercem.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Edmondo De Amicis i tłumacza: Maria Obrąpalska.