Pamiętnik chłopca/Przyjaciele robotnicy
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Pamiętnik chłopca |
Podtytuł | Książka dla dzieci |
Wydawca | Księgarnia Teodora Paprockiego i Spółki |
Data wyd. | 1890 |
Druk | Emil Skiwski |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Tłumacz | Maria Obrąpalska |
Tytuł orygin. | Cuore |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały kwiecień Cały tekst |
Indeks stron |
Czemu, Henryku, miałbyś ich stracić z oczu na zawsze? To będzie zależało od ciebie. Po ukończeniu czwartéj klasy ty pójdziesz do gimnazyum, a oni do warsztatów, do rzemiosł; ale przecież w tém samém mieście pozostaniecie, może przez lat wiele. I dlaczegóż wówczas nie mielibyście się widywać? Kiedy będziesz w uniwersytecie albo w liceum, pójdziesz ich szukać w ich fabrykach i sklepach, i wielkiéj przyjemności doznasz, odnajdując twoich towarzyszy z dzieciństwa — już jako ludzi dorosłych — przy pracy. I ty byś nie miał odzyskać Korettiego albo Prekossiego, choćby to cię nie wiem ile kosztować miało? Odnajdziesz ich, pójdziesz do nich, i całe godziny spędzać będziesz w ich towarzystwie i zobaczysz, badając świat i życie, ilu to rzeczy tam się nauczysz, rzeczy, dotyczących rzemiosł ich, społeczeństwa, twego kraju. A pamiętaj, jeżeli nie utrzymasz, jeżeli nie zachowasz tych dziecinnych przyjaźni, trudno ci już będzie zawrzeć w przyszłości nowe, podobne do tych przyjaźnie poza obrębem téj klasy społecznéj, do któréj należysz; i tak będziesz żył w jednéj klasie, a człowiek, który w jedném się tylko kole obraca, jest jak uczący się, co jednę tylko księgę czyta. Powiedz więc sobie od dzisiaj, że zachowasz, tych dobrych przyjaciół nawet po ukończeniu wspólnéj szkoły, nawet gdy będziecie z sobą rozdzieleni, i od dzisiaj zacznij dawać im pierwszeństwo przed innymi właśnie dlatego, iż są oni synami robotników. Widzisz: ludzie z klas wyższych to oficerowie, zaś robotnicy to szeregowcy, to żołnierze pracy; ale zarówno w społeczeństwie, jak i w wojsku, nietylko żołnierz nie jest mniéj szlachetnym niż oficer, gdyż uszlachetnia nie zysk, ale praca, nie urząd, lecz męztwo; ale, jeżeli istnieje wyższość zasługi, to jest ona po stronie żołnierza, po stronie robotnika, który ciągnie ze swéj pracy mniejsze zyski. Kochaj więc, szanuj przed innymi tych z twoich przyjaciół, którzy są synami żołnierzy pracy; umiéj uszanować w nich trudy i ofiary ich rodziców, nie przywiązuj wagi do różnicy majątków i stanów, gdyż tylko nikczemni i głupi do tych różnic stosują swoje uczucia i stopień grzeczności w postępowaniu z ludźmi; pamiętaj, iż cała niemal owa krew szlachetna, która została wylaną w sprawie odbudowania, zjednoczenia naszéj ojczyzny, płynęła przeważnie w żyłach pracowników z naszych pól i fabryk; kochaj Garrona, kochaj Prekossiego, kochaj Korettiego, kochaj murarczuka, kochaj tych wszystkich, którzy w swych piersiach małych robotników mają serca prawe i szlachetne, i przyrzeknij to sobie uroczyście, iż żadna zmiana losu, żadne dostatki i powodzenia w święcie nie wydrą ci nigdy z duszy téj świętéj przyjaźni dla tych twoich towarzyszy dzisiejszych. Przyrzeknij mi, że gdybyś po latach czterdziestu, w podróży, na jakiéj stacyi kolei żelaznéj, napotkał i poznał w ubraniu maszynisty twego starego przyjaciela Garrona, z uczernioną twarzą... ach, nawet zbyteczném jest, abyś mi to przyrzekał, — jestem pewny, iż skoczysz na parowóz i ręce mu na szyję zarzucisz, choćbyś był wówczas senatorem państwa.