Panna Maliczewska (Zapolska, 1912)/Akt II/Scena X
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Panna Maliczewska |
Podtytuł | Sztuka w 3 aktach |
Wydawca | Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów |
Data wyd. | 1912 |
Druk | Tow. Akc. S. Orgelbranda S-ów |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały Akt II Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii |
SCENA X.
CIŻ — SEKWESTRATOR.
SEKWESTRATOR.
Czy tu mieszka panna Maliczewska? MICHASIOWA.
Tu — a czego? SEKWESTRATOR.
W imieniu prawa — zajęcie. (Michasiowa ponuro odkłada łańcuch).
Sekwestrator przyszedł... (Stefka zwraca się do Dauma — Daum chwyta futro i kapelusz i ucieka przez kuchnię).
STEFKA (chwilę bezradna — zeskakuje ze stołu — pędzi do drzwi).
Po moim trupie! SEKWESTRATOR (wchodzi).
Panna Maliczewska? Stefania? przychodzę w sprawie Rozenbuszowej Ryfki... towary modne... kwota... pięćdziesiąt trzy korony...STEFKA (poznaje go).
Serwus Brzezina! chodź Pan!... ta pan stary znajomy!... Jak się Pan miewa?... ale tu nic mojego niema... SEKWESTRATOR.
Znowu? STEFKA (zaśmiewa się).
Stale. SEKWESTRATOR (obchodzi dookoła dostrzega srebrne porte cigarre Dauma na szeslągu i rzuca się na nie jak drapieżca).
O... a to... STEFKA (robi ruch jakby ocalić, ale się opamiętowuje).
A to! I owszem!!! Bierz pan... bierz pan!... (do Michasiowej zanosząc się ze śmiechu)
porte cigarres starego!... Pan Bóg go skarał!... okręca Michasiową, która się także śmieje — i puszcza się kankana zadarłszy suknię z dziecinnem rozpasaniem, śpiewając na całe gardło — „Pan Bóg go skarał!...“ aż kurtyna zupełnie zapadnie.
Zasłona spada.
KONIEC AKTU II-GO |
Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Gabriela Zapolska.