[120]PANOM DYSSYDENTOM.
Straszliwego Maiestatu Panie,
Dałeś rozum, dayże i poznanie
Jednéy prawdy nie omylnéy,
Ku zbawieniu nam przychylnéy:
Bo są głowy,
Jak u sowy
Bez rozumu,
Z fałszów tłumu
Przy uporze.
Jedenś Boże, ieden chrzest, ofiara,
Jedna dusza, iedna musi wiara
Bydź od ciebie,
Która w niebie
Twéy czeladzi,
Lud osadzi:
[121]
A zaś inna,
Jako gminna
Lud zawodzi,
Nader szkodzi,
Bo na wieki.
Chrystus, owce wabi do owczarni;
Krnąbrne kozły, pędzi do koziarni:
Swym rozumkom nie ufaymy;
Fałszu z prawdą nie zwiiaymy.
Ach szukaymy dusz Pasterza,
Nim śmierć chwyci z za kołnierza
Już pod nosem!
Mości Panie, grzeczny Dyssydencie
Nie bądź grzeszny, błędny, iak w odmencie
Wszak w momencie
Na okręcie
Z dusz ruiną
Ludzie giną:
[122]
Patrz! nie długa,
Twa żegluga;
W co styruią,
Gdzie kieruią
Lat zapędy.
Nie exkuza, że tak uczy kircha.
Bo odpowie skórka, tłusta ircha:
Gdy w kłopocie,
Jak w robocie
Śmierć wyprawi,
Nie zabawi.
Myśl nieboże!
Nie pomoże
Nic Anglia,
Saxonia.
W Park areszcie.
Wszak zawodzi korzyść, po respektach
Krótkich świata: bydź w wiecznych despektach,
[123]
Za kapłuna
Chuda truna;
Za wygody,
Wieczne głody;
Zła odmiana,
Dla Wać Pana!
Życie tłuste,
W cnoty puste
Zada maku.
Nie w Senacie, siądziesz w koszu, w saku
Nim doczołgniesz Nieba choć na raku.
Przeymą sidła, zamkną klatki,
Boś bez świętych, i bez matki.
Ach bez głowy!
Bez przymowy;
Gdzież iest ona?
A tu spona
Śmierci chwyta.
[124]
Myśl co wskórasz! co wygrasz? iak wiele?
Chyba kurka na twoim kościele.
Ten omdlewa,
To ci śpiewa:
Zbor bez krzyża,
Łask ubliża.
Ach niestety,
Łzy bez mety,
Bez waloru,
Dla uporu!
Już po czasie!
A gygdy psalmy nucisz Dawidowe,
Do iedności miéy serce gotowe:
Móy Dawidzie,
O cię idzie:
Radź o sobie,
W życia dobie;
[125]
Błagay Boga,
Nim nie trwoga,
Przeżegnay się,
Nawracay się:
Wszak Bóg czeka.
Ach bez Piotra bez iego stolicy
Tu Panowie są Ewangelicy!
Prościesz ducha,
Aby skrucha
Was zleczyła,
Przytuliła:
Taka rada,
Wszak nie zdrada!
Dyssydentom,
Konfidentom
W Polskiém państwie.