[193]PARYŻ — BERLIN
(Luty — Marzec 1881).
Dwóch światów duch przemówił; dwa wielkie ogniska
Myśli i dążeń jasnym rozgorzały Zniczem,
I z dwóch stron niebo łuną weselną rozbłyska,
I — jak owe anioły z płomiennem obliczem,
Co przez manowce wiodły Izraelskie syny
Dwa przed ludzkością dzisiaj stają Cherubiny.
I spieszą rzesze ludu, by dwa uczcić święta;
Ku Zniczów swych ołtarzom obróceni twarzą,
Gdzie ideałów własnych wabi ich ponęta,
Gdzie lśnią gwiazdy przewodnie te, o których marzą,
Gdzie się, wedle ich przeczuć, zdrój żywota pieni,
Spieszą — tutaj zwycięzcy, a tam — zwyciężeni.
Zwycięzców serce twarde roi o grabieży,
I ponad prawem stawi gwałt i przemoc srogą,
[194]
Więc — tak jak pies myśliwski do stóp łowca bieży
Wietrząc żer, i choć tamten go potrąci nogą
Czołga się, i przymila i w prochu się wije —
Spieszą — by kornie lizać ten bicz, co ich bije.
I nie pomni urazy, a łupieztw spragnieni
Ciemięzcy swego kraju cieszą się weselem,
I strop — jarzących świateł morzem się płomieni,
I świątecznem swe domy przystroili zielem,
I poetów ich tłuszcza składa hołd przemocy,
I w pochód im przyświeca ciemny anioł nocy!
U zwyciężonych inny świat — inne pojęcia! —
I tam weselną jarzą się niebiosa łuną,
I wielkiego lud święci tryumf pieśni księcia,
Nie miecz krwawy, lecz arfę sławiąc złotostruną,
Co światu głosi zakon miru i swobody,
I wrogom nawet bratni niesie uścisk zgody.
I rzesza, myślą krewna ze swoim lirnikiem,
Kroczy w przyszłość za wieszczem tym, co ją prowadzi;
I Cherub dnia świetlany jest tam przewodnikiem,
I chorągwią tam Światło, co nigdy nie zdradzi,
I zbroją tam jest Prawda, Miłością niesiona,
— Szczera! wieczysta! jasna! nigdy niezwalczona!
[195]
— Oto dwa ducha prądy — dwa wielkie ogniska
Myśli i dążeń, światu dziś świecące Zniczem,
Dwa przewodnie Cheruby! — Jeden groźnie błyska
Opłomienionem łuny pożarnej obliczem,
I potrząsa jak furja biczem zwitym z węży
Drugi to geniusz światła! — Któryż z nich zwycięży?
6. 3. 1881.
Wiersz ten napisanym był z powodu jubileuszu Wiktora Hugo w Paryżu, i równoczesnych dworskich weselnych uroczystości w Berlinie.
I wrogom nawet bratni niesie uścisk zgody.
Aluzja do słów W. Hugo, gdy błogosławiąc miastom i ludom, wymienił Berlin i Niemcy między błogosławionymi.