[30]
Było to czasu onego
z Betlejem miasta lichego
rozeszły się takie wieści
że Józef cieśla ubogi
gości prosi w swoje progi
oto Marja Jego miła
w szopie Dzieciątko powiła
i schodzili się ludkowie
Jego bracia kumotrowie
schodzili się dziwili się
i dzieciątku patrzeli się
a Józefa nie stać było
aby złotem im świeciło
ani pańskich szat nie mieli
ani łóżek, ni pościeli
ni pierzynki, ni poduszki
ni kołyski, ni pieluszki
w żłobie siano położyli
i tam swe Dziecię uśpili
aż wnet od wieczornej zorze
słońce, co już nie gorze
od gór w niebo zawróciło
dach stajenny ozłociło
i wnet z nieba białopióre
srebrnych synogarlic chóry
aniołowie się zlatują
i Dzieciątku usługują
Gabrjel (o złotych skrzydłach)
Marjo możeś zmęczona
możeś czuwaniem zemglona
spocznij, a ja ukołyszę
ja Dzieciątko uciszę
Michał (o srebrnych skrzydłach)
może co potrzeba Pani
może miodu dla Asani
a ja ze śpiżarni, z nieba
każę przynieść co potrzeba
Serafin (o ognistych skrzydłach)
mamy w niebie i muzyki
i wesołe pacholiki
niechaj przyjdą, niech zagrają
i was tutaj zabawiają
Chór Aniołów (do siebie)
zanim słońce się obróci
niech kilku do nieba wróci
by przynieść spyżę Królowi
aby służyć Jezusowi
(Serafiny, Aniołowie
święci Archaniołowie
wiją złoto w motowidła
rozłożyli białe skrzydła
[31]
przed Dzieciątkiem powiewają
jego ciało ochładzają)
Kowal Jan (wchodząc)
a to się dzisiaj zdarzyło
a to się dziwnie spełniło
zwiedział się już lud pasterzy
każdy z darami tu bieży
spieszą bace i juhasy
czarowniki skotopasy
jeden drugiego prześciga
każdy podarunek dźwiga
ja też dary przysposobię
Jezusowi przypodobię...
(wchodzą Pasterze. — Chórem)
powiadali nam w dolinie
że Jezus król tu ninie
że urodził się Zbawiciel
wszego świata Odkupiciel
czyście tu nie widzieli
Dzieciątka małego
cieśli Józefa, Marji Matki jego
Kowal Jan
takoż, przyjaciele mili
tuście do stajni trafili
do Dzieciątka, Matki Jego
i do Józefa starego
Chór pasterzy
otóż, mój Józefie stary
przynosim wam tu dary
co kto znalazł, co kto może
co miał w domu i w oborze
Józef (do pasterzy)
o moi mili ludkowie
Bóg wam zapłać za te słowie
jakoże w tej świętej chwili
Dzieciąteczkoście uczcili
Baca Onufry
od Chochołowa wilcy nas gonili
każdy w te pędy, wszyscy się śpieszyli
ci barana za kudły, a tamci w kobiałce
przynoszą co mają — po masła osałce
Baca Florjan
juhas Tomek prowadził tu capa za rogi
wilcy mu go porwali — zostawili rogi
Baca Onufry
Walka, mocny Boże, wilcy turbowali
ledwie go tam nasi chłopcy zratowali
Walek
a gonił ci mnie ten zaciekły zdrajca
uciekałem po śniegu
wpadłem do Dunajca
a biegając po lodzie z tej ogromnej trwogi
zgubiłem kęsi kierpec z lewej nogi
Pasterze
ha, ha, ha, ha, ha, ha
[32]• • •
wszycy się radują w onej godzinie
grają, tańcują, skaczą w dolinie
pasterze się weselą, na kobzie grają
aniołowie śpiewają,
skrzydłami wiuhają
a od wschodu gwiazda idzie jasna
toczy się po niebie, jako róża krasna
a z gwiazdą postępują
zwolna Trzej Królowie
trzej ze wschodu idą monarchowie
weszli do szopy — padli na kolana
biją pokłony przed żłobem Pana
Kasper
królu nad królami zdawna żądany
przez wszystkich proroków
przepowiadany
za gwiazdą od wschodu co nam świeciła
idziem znachodzim co nam ziściła
Melchior
idziemy przez puszcze, przez góry, lasy
Bóg się nam narodził w te święte czasy
przepowiedziane niechaj się stanie
pokłony nasze przyjmijże, Panie
Baltazar
przyjmijże także nasze dary
z kryształu, ze srebra, ze złota czary
i różne kukiełki, różne bawidła
a w puzdrach złoto, mirę, kadzidła
Aniołowie chórem
Boże, niech będzie miłość nad niemi
i spokój ludziom na ziemi
• • •
pasterze tańczyli, muzyka grała
Dzieciątko spało, Marja czuwała
wół osioł wół osioł na żłób chuchali
i swemi oddechy Jezusa grzali
(1923)