[105]Pieśń.
Wśród trzasku gromów,
Pożaru domów,
W blasku północnych łón,
Powstań do czynu.
O Polski synu
Karmiony — mlekiem dum!
Zerwij się dumny,
Bólem rozumny,
I wstrząśnij matki grób,
O lwie zbudzony!
Lwie skajdaniony,
To próba piekła prób!..
Męczeństwem biały
Zrodzon do chwały,
W pętach, wznieś wolną dłoń,
Hańbę kajdanów
O twych tyranów
Miedzianą strzaskaj skroń!
Patrz na nas Boże!
Niech to krwi morze
Zrumieni twoją twarz,
Masz serc ofiary,
Masz swe sztandary,
I orły swoje masz!
Z ćwiertowanego,
Trupa każdego,
Podartych ciała szmat,
[106]
Niech mściciel wzrośnie
O gromów wiośnie,
Niechaj przepadnie świat!
Pokoleń głosy
Biją w niebiosy
Stulecia dymi krew,
To purpur zorza,
Z niewoli morza,
O! to wolności siew!
W twoim żywocie,
Jak na Golgocie,
O matko! opłacz płód,
I zrodź do chwały
Gdzie orzeł biały
Powiedzie jego ród!
Słyszycie ludy,
Wśród kłamstw obłudy,
O, to męczeństwa dzwon,
Drga ziemia cała!
Chwała o! chwała!
Hozanna! zagrzmiał on!
Choć na kamieniu
Kamień w zniszczeniu,
Nie będzie, w szerz, ni wzdłuż,
Walczmy do końca,
Choćby twarz słońca
Runęła w odmęt burz!...
Nagą, zburzoną,
Pustą, skrwawioną,
Lecz wolną Polskę, już,
Zdobądźmy bitnie,
A znów zakwitnie
Krwi naszéj kwiatem — róż!...
A Bóg unosić
Się będzie, głosić
Gromy nad kurhan nasz;
Niech świat przepadnie,
Piekło przepadnie!
Nieprzejdziesz kraju nasz!..
[107]
Już dzwon męczeństwa
Grzmi grom przekleństwa,
Piekłom, pod stropy gwiazd,
Tyś ludów ludem,
Tyś cudów cudem,
Ty bożych orłem gwiazd!...
Kraków, 1863.