Pieśni Janusza/Wstęp wydawcy/Tekst pierwotny — objaśnienia

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Kallenbach
Tytuł Wstęp wydawcy
Rozdział Tekst pierwotny — objaśnienia
Pochodzenie Pieśni Janusza
Wydawca Krakowska Spółka Wydawnicza
Data wyd. 1921
Druk Drukarnia Literacka w Krakowie
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Cały wstęp:
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
TEKST PIERWOTNY — OBJAŚNIENIA

Pol ma tak obszerną skalę głosu w Pieśniach Janusza, od ludowo-żołnierskiej strofki, aż do poważnego nastroju Pierwszej Rocznicy i do mistycznej głębi Proroctwa Kapłana Polskiego, że w porównaniu z poprzedniemi, nieudolnemi próbami wierszy z czasów lwowskich, z lat 1827-1830, zdumiewa nas jego rozrost nietylko siły twórczej, ale wydoskonalenie języka i stylu poetyckiego. Wiemy wprawdzie, że młody Pol usilnie pracował nad sobą, że skrzętnie w osobnych zeszytach gromadził wypisy i notatki z czytanych pisarzy staropolskich[1], ale nie wszystkie zeszyty się dochowały, brak nam więc materjału do skreślenia rozmiaru tych studjów stylistyczno-językowych. Prawdopodobnie jednak więcej Pol zawdzięczał żywemu słowu starców, sięgających epoki Stanisława Augusta i Księstwa Warszawskiego, aniżeli rozczytywaniu się w pisarzach naszych wzorowych. Bądź co bądź w urywkach, wypisanych nad poszczególnemi pieśniami, wedle mody ówczesnej literackiej (że tylko przypomnę motta w młodzieńczych utworach Z. Krasińskiego), mamy pewien wybór ulubionych autorów młodego poety. Zamieścił więc Janusz urywki z Jana Kochanowskiego i Krasickiego, dał motta z Niemcewicza, a co ważniejsza, z Woronicza; wszakże najwięcej przytoczył nagłówków z Brodzińskiego i Mickiewicza. Na nich to bowiem przedewszystkiem kształcił młody Pol i język swój poetycki i uczucie. Powstanie narodowe sprawiło, że i Goszczyńskiego i Suchodolskiego wplótł do wieńca poetyckich ozdób swych Pieśni — tak, jak całkiem naturalnie Proroctwo Kapłana Polskiego wyszło ze stygmatem podniosłej zapowiedzi X. Lamennais’go, która długo dźwięczeć będzie także w uszach i w myślach Krasińskiego i Słowackiego: „Próżno wołają, Polsko, żeś w grobie... ten grób kolebką Twoją“!...
Od dawna zaciekawiała nas zagadka stylu różnowzorego Pieśni Janusza, ale mniemaliśmy, że zatracił się na zawsze klucz do rozwiązania tej zagadki. Tymczasem niespodziewanie, ten sam człowiek, który za oceanem przechowywał przez pół wieku pierwsze rękopisy Pana Tadeusza, ten sam przechował początek autografu Pieśni Janusza! W archiwum emigracyjnem ś. p. Ignacego Domeyki dochowało się ośm stron autografu Pieśni Janusza, których to ośm stron podarował Pol w Dreźnie Domeyce na pamiątkę. Dzięki tylekroć doświadczonej przez nas dobroci p. Władysława Mickiewicza, mogliśmy skorzystać ze światła, które rzuca nawet fragment pierwszego rękopisu Pola na ewolucję układu i stylu Pieśni Janusza.
Autograf Pieśni Janusza nie jest bruljonem, ale własnoręczną kopją, bardzo staranną i czystą, napisaną cienkiem piórem[2]. Są tam zaledwie poprawki oddzielnych liter, nigdy zaś słów całych. Papier autografu jest koloru cielistego, lekko pożółkły, rozmiarów 19·7✕16·7 cm, linjowany, na każdej stronicy o 1 cm dokoła jest winieta arabeskowa szerokości jednego centymetra; znaków wodnych papier nie ma. Stronic jest (niestety!) tylko ośm.
Tytuł ogólny autografu: Piosnki, podkreślony w rękopisie. — Układ pieśni jest w autografie całkiem inny, niż w druku; niema tam jeszcze nagłówków pieśni, a tylko cyfry rzymskie oznaczają pierwotne następstwo Piosnek. Oto, jak się to następstwo wyraża w stosunku do pierwodruku:

Autograf:
PIOSNKI.
PIEŚNI JANUSZA
Tom I. Wydał A. Jełowicki.
Paryż 1833 in 12°.
I. (strona 1-sza) Sokoł (str. 51—53)
II. ( 2-ga—3-cia) Maroderka (str. 162—164)
III. ( 4-a) Krakusy (str. 47—50)
IV. ( 5-a) Powstaniec Litewski (str. 133—134)
V. ( 5-a) Śpiew z Mogiły (str. 178—181)
(brak numeru) Ucieczka (6-a) Belwederczyk (str. 192—194)
VI. (strona 7-a) Patrol (str. 127—128)
VII. ( 8-a) Nocleg w Czersku (str. 188—191).

Mamy tu zatem zaledwie szóstą część całego zbioru Pieśni Janusza; wybór i układ świadczą, że poecie zależało pierwotnie na tem, aby przedewszystkiem piosnki wojenne r. 1831 nadawały ton. Niema na początku autografu ani Szabli Hetmańskiej, ani Konfederata; widocznie ugrupowanie całe miało mieć zrazu inny charakter, a może podział treści wyróżniał Piosnki od Gawęd. Dochowanych ośm stronic autografu zawiera też sporo różnic między tekstem pierwotnym a pierwodrukiem. Odmianki te podane są w naszem wydaniu w odpowiednich miejscach u dołu tekstu; nie będziemy zatem tutaj ich wyszczególniać. Widać z tych odmianek, że Pol bardzo się starał nietylko oto, aby dobrać jak najtrafniejszego wyrazu i uniknąć niejasności, ale także przemieniał całe strofy, jeśli zwrot jaki wydał mu się mniej udanym. Ile na przeróbce zyskiwała piosnka, widać to n. p. z takiego Powstańca Litewskiego, który w autografie jeszcze ma taki początek:

Hej, na pięknym, białym koniu
Jedzie ktoś po błoniu.
Chorągiewką wiatr powiewa,
A on sobie śpiewa:

W druku zaś czytamy:

Jedzie szlachcic okoliczny,
Konik pod nim śliczny.
On do korda przypasany
A konik zhasany.

Tu odezwało się dalekie echo Jana Kochanowskiego („do korda przypasany“[3]) i zmieniło ułana z chorągiewką na szlachcica z zaścianka, z „okolicy“.
Czasem pierwotny rym, gwarowo zabarwiony, nie wytrzymał próby, zniechęcił poetę i cała strofa uległa zmianie, zatracając pierwotny nastrój osobisto-liryczny. Dotyczy to trzeciej strofy Belwederczyka, która w autografie brzmi:

Miałem ja krewnych, których kochałem:
Matkę, sąsiadów, przyjaciół.
Ach! miałem także... Boże, co miałem.
Trudno wymówić, com stracił.[4]

Otóż strofa ta padła ofiarą autokrytyki i zamieniła się na dość bladą w pierwodruku (str. 193):

Tam, tam na lewo droga się bierze
I płynie w kraj nasz daleki;
Tam ja dziewczynę kochałem szczerze,
Tam ją rzuciłem na wieki!


Wydanie niniejsze opiera się na wydaniu pierwszem Pieśni Janusza z r. 1833, a różni się od niego tem, że stosownie do intencji poety dodaliśmy zamaszysty i zupełnie duchem Januszowym natchniony wiersz Wachmistrz Dorosz na Litwie, wydrukowany w tem samem miejscu, gdzie mu je wybrał Pol w drugiem wydaniu Pieśni Janusza. (Tom I, str. 82-91, Lwów (a właściwie Lipsk) 1863). Dlaczego Wachmistrz Dorosz nie dostał się do wydania pierwszego? Oto dlatego, jak mniemam, że wiersz ten zawierał ostrą, acz sprawiedliwą krytykę sztabu wojskowego na Litwie powstańczej; krytyka ta mogła ulec samowolnej cenzurze którego z emigrantów-litwinów w Paryżu 1833 r., n. p. Domeyki lub E. Januszkiewicza[5].
Drugim dodatkiem, wzbogacającym nasze wydanie, jest Ostatnia Pieśń Januszowa, o której mówiliśmy wyżej.
Co do objaśnień Pieśni Janusza to w pierwszem wydaniu i w następnych mieszczą się one na końcu tomu wydrukowane po Pieśniach. Dla wygody czytelników podajemy te objaśnienia poety u dołu tekstu. Objaśnienia W. Pola wystarczały dla ówczesnego pokolenia; po latach 88 niejedno uległo zapomnieniu, niejeden wyraz jest dziś przestarzały lub mało zrozumiały. Dodałem zatem objaśnienia własne, a w wyborze wyrazów, potrzebujących objaśnienia, kierowałem się wykazem słów, dostarczonym mi przez pannę Sabinę Kowalewską, słuchaczkę Wydziału Humanistycznego w Uniwersytecie Wileńskim, za co Jej składam podziękowanie.
Pisownię stosujemy do uchwał Akademji Umiejętności; nie zmieniamy jednak pisowni wydania z r. 1833 tam, gdzie świadczy ona dobitnie o właściwościach wymowy W. Pola, lub odcieni gwarowych, umyślnie przez poetę w druku zaznaczonych.

W Krakowie, w 90-tą rocznicę powstania listopadowego.
Józef Kallenbach.







  1. M. Mann, W. Pol, Tom I, 63. Wypisy z Piotra Kochanowskiego i z Grochowskiego.
  2. Wszystkie szczegóły o autografie i kopję dokładną autografu zawdzięczam urzędniczce Bibljoteki Polskiej w Paryżu, pannie Monkiewiczównie, za co składam Jej podziękowanie.
  3. „przypasany do miecza rycerz“. Fraszki, III, 1.
  4. Bez wątpienia w uchu i wymowie Pola brzmiał ten wyraz straciuł i dlatego rymować mógł z przyjaciół. — Poeta w strofce tej rzewnej miał na myśli ukochane Mostki pod Lwowem, zamieszkałe przez jego krewnych, Ziętkiewiczów, gdzie też mieszkała narzeczona W. Pola, panna K. Olszewska.
  5. Nie wprowadziliśmy zaś do naszego wydania wiersza p. t.: Pieśń do miodu, pomimo, że znajduje się w wydaniu lipskiem na str. 79-81, między Guldią Hetmana a Wachmistrzem Doroszem; jest to bowiem jeden z najsłabszych wierszy Pola, który nietylko nie dodawałby listka do wieńca Pieśni Janusza, ale odbijałby na ich tle niekorzystnie.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Kallenbach.