[212]Sonet 183.
Już po dawnemu kwilą znów ptaszęta,
W dolinach rozgłos szerzy się i rośnie,
Szkli się krynica, szemrze zdrój, radośnie
Kwiatów zroszonych wdzięczy się ponęta —
Od wschodu dnieje zorza uśmiechnięta,
Rumieńca krasą świeżej równa wiośnie —
Więc ziemia cała budzi się miłośnie
Na uroczystość słonecznego święta.
Z nią i ja wstaję, witać blask uroczy
Dnia, co olśniewa wszystkich stworzeń oczy,
I ten znów, który mnie jednego mroczy!
Ileż to razy tęschnym wzrokiem tonę
W to słońce, które ćmi gwiazd zbladła stronę —
Samo przez Laury boski blask przyćmione! —