Po śmierci (Komorowski)/Scena VII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Po śmierci |
Wydawca | Wydawnictwo „Nowin“ |
Data wyd. | 1868 |
Miejsce wyd. | Lwów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
No, no — już dobrze, dobrze — iście: powód słuszny
Opatrzenia zmarłego —
Papo dobroduszny!
Zobaczysz go...
Hm, iście: ten błąd organiczny
Daje dość do myślenia..
Sza!... cud magnetyczny!...
Ha, więc panie sługusie pokaż tego trupa —
Jaśnie wielmożny panie, chwilkę! bo ta ciupa
Gdzie nieboszczyk, zamknięta...
Cóż, do paralusza?...
Jasny panie! chwileczkę — klucz u notarjusza,
Który wnet tu nadbiegnie względem testamentu...
Zaczeka się... (chodzi w myślach po pokoju.)
Na nudy, posłucha lamentu
Papa... (usiada na ziemi pod drzwiami i opuszcza głowę na kolana.)
Brawo!...
Ej, błąd ten — błąd! zwłaszcza, człeczysko
Było młode i zdrowe — to śmierci nie blisko!...
Iście: dziwnie!... Czy letarg?... Letarg! U kaduka,
Ślicznie się tu popisać może moja sztuka!...
Ej, letarg oczewisty!... gdybyż podziałało
Sposobem magnetycznym?... iście! jakąż chwałą
Okryła by się moja kochana teorja?
Dla mego magnetyzmu jaka świetna glorja?!...
Koniecznie trza korzystać kiedy się nadarza
Taka sposobność... (zażył tabaki.)
Cóż tam?...
Papa coś rozważa...
Aj!... taż to ja w mieszkaniu owego pajaca,
Co mojej Stasi — urwis ten! — rozum zawraca!...
Iście, że byłbym może i zapomniał o tem —
No, chwała Bogu, koniec już będzie z kłopotem!
Pan aktor w samą porę wyniósł mi się z świata...
I na szczęście!... nanieśli mi djabli warjata
W dom, by mi własne dziecko moje bałamucił!...
Szczęście, że w samą porę ten padół porzucił,
Więc już i Stasia chętniej barona poślubi...
Ba, a jeśli się uda wskrzesić?... on mię zgubi!
Z wdzięczności... Iście! ślicznie! zbudzić sobie licha
Na własną zgubę!... z własnej mądrości kielicha
Wypić głupstwo?... upadam! (zabiera się do odejścia — wpada Narowek.)