Pochlebca do Satyra

<<< Dane tekstu >>>
Autor Melchior Pudłowski
Tytuł Pochlebca do Satyra
Pochodzenie Fraszek Księga Piérwsza
Redaktor Teodor Wierzbowski
Wydawca Biblioteka Zapomnianych Poetów i Prozaików Polskich
Data wyd. 1898
Druk K. Kowalewski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cała Fraszek Księga P.
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Całe Pisma
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
11.   Pochlebca do Satyra.

Satyrze, słuchaj, już list padnie z drzewa,
Awa na zimę gdzie mieszkać będziewa?
Mnieć się dostanie w izbie przy kominie
Siedzieć, aż ten mróz i to zimno minie.
Przyjmą mię, bych chciał, do onego gmachu,        5
Gdzie się miedź pięknie łśni na jego dachu;

Chcę-li też owdzie, gdzie na wierzchu słoma,
Owa gdzie przydę, tu mnie jako doma,
Bo się ja z ludźmi umiem zgadzać, bracie;
Ale jednę rzecz, chcesz-li, powiem na cię:        10
Jąłeś się nazbyt prawdą ty szermować,
Więc ci też przydzie tam w lesie zimować:
Bo teraz prawdę zrzadka kto rad widzi,
Więc się Satyrem także każdy brzydzi.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autorów: Melchior Pudłowski, Teodor Wierzbowski.