Pochwała lasów (Drużbacka, 1919)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Elżbieta Drużbacka
Tytuł Pochwała lasów
Pochodzenie Klejnoty poezji staropolskiej
Redaktor Gustaw Bolesław Baumfeld
Wydawca Towarzystwo Wydawnicze w Warszawie
Data wyd. 1919
Druk Drukarnia Naukowa
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała antologia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
ELŻBIETA DRUŻBACKA.
POCHWAŁA LASÓW.

Zważywszy życia ludzkiego obroty,
Mając w nich więcej gustu i ochoty.
Niech, kto chce, z mojej dzikości się śmieje,
Nie dbam nic na to; wolę z swej prostoty
Las, aniżeli świat, pełen niecnoty.
Lasy kochane, zielone chłodniki,
Drzewa, przyjemny szum dającc z siebie,
Trawy, pagórki, biegnące strumyki,
Przy was niech mieszkam, choć o suchym chlebie!
Zdrowszy mi napój z waszych źródeł żywych,
Niż drogie trunki, gdy z rąk nieżyczliwych.

Jak ranna zorza swój rumieniec śliczny

Pokaże, rosa perłowe kropelki
Pozbiera, jużci pasterz okoliczny
Nie zaśpi a ptak wyśpiewuje wszelki;
Ci trzody owiec żeną między wrzosy,
Te — mokre skrzydła otrzepują z rosy....
Wnet różnych głosów stroją instrumenta,
Po drzewach skacząc wysoko, to nisko;
Krzykną roślejsze i drobne płaszęta,
Bezpieczne, chociaż słuchamy ich blisko.
Za nic koncerty i włoskich nut sztuki,
Ich milsze głosy bez mistrza nauki.

Odpocznie ptastwo, aż zaczną pasterze
Smutne wywodzić dumy na fujarze,
Inni zaś skoczne mazury na lirze,
Tańcując z nami każdy w swojej parze;
My wdzięczne pieśni śpiewamy koleją,
Lasy słuchają a gaje się śmieją....

(Około 1750.)[1]





  1. Pochwała lasów. Ustęp niniejszy jest częścią poematu pod takimże tytułem, który ukazał się po raz pierwszy w zbiorze „Zebranie rytmów i t. d.“ (patrz: wyżej).
    Bezpieczne — spokojne o swoje bezpieczeństwo.





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Elżbieta Drużbacka.