Podania i baśni ludu w Mazowszu (z dodatkiem kilku szlązkich i wielkopolskich)/Klątwa Ś. Wojciecha. (z Wielkopolski.)

<<< Dane tekstu >>>
Autor Roman Zmorski
Tytuł Podania i baśni ludu w Mazowszu
Podtytuł (z dodatkiem kilku szlązkich i wielkopolskich)
Data wyd. 1852
Druk Józef Jeżyński
Miejsce wyd. Wrocław
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron
Klątwa So. Wojciecha.
(z Wielkopolski.)



Wspomnienie Świętego Wojciecha w niektórych okolicach Wielkopolski jest tak popularne, jak Ś. Jadwigi na Szląsku, a królowéj Bony na Mazowszu. Ztąd nazwisko jego dowolnie mięszane bywa do różnych powiastek i gadek, — często w dziwnéj niezgodzie z chrześcijańskim charakterem i godnością świętego męża.
Jedna z takich gadek, w zbiorze Siemińskiego podana, opowiada jako Ś Wojciech, przechodząc wieś Rudę, w Kaliskiém, rozgniéwany na przelatującą srokę, która mu brewiarz splugawiła, zaklął tak sroki, że nigdy odtąd niczyje oko ptaka tego w Rudzie niewidziało.
Mnie zdarzyło się spotkać z powieścią podobnegoż rodzaju, odniesioną do miasta Wielunia, w Kaliskiem także położonego. — Podług niéj miał raz Święty Wojciech odprawiać tam mszę pod gołém niebem, w któréj cisnące się zewsząd do ółtarza węże gdy mu sykaniem czyniły przeszkodę, zaklął je ażeby wszystkie skamieniały: — i tak się stało. Odtąd około Wielunia, na milę obwodu, nie ma wcale być węży; za skamieniałe zaś węże uważane są licznie znajdujące się w tamtéj okolicy skamieniałości, kształt zwiniętego węża mające.
Skamieniałości te z resztą, — których kilka w ręku miałem, znajdywane w kamieniu wapiennym, są to ogromne (pół łokcia i więcéj średnicy) ślimaki, do pospolitych dzisiaj we wodzie zupełnie formą podobne. —



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Roman Zmorski.