Poeta i świat (Kraszewski, 1929)/Część II/XIII

<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Poeta i świat
Część Część II
Rozdział XIII
Pochodzenie Poeta i świat
Wydawca Księgarnia Wilhelma Zukerkandla
Data wyd. 1929
Miejsce wyd. Złoczów
Źródło Skany na Commons
Inne Cała część II
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
XIII.
Odpowiedź.

— pełen nadzieje!
Kochanowski, Psałterz. CII. LXV.

W domu czekała go osobliwsza na ten list odpowiedź.
Na stoliku w salonie, gdzie Marja krzątając się koło herbaty i ściskając swego kochanego Gustawa, starała mu się powrót do domu jak najprzyjemniejszym uczynić, wypytując się starannie, jaka choroba jego czoło marszczy, jakich mu ziółek, jakiego lekarstwa potrzeba; na stoliku leżał Shakespeare i list dosyć gruby. Porwał go domyślając się wszystkiego Gustaw. Odpowiedź była od matki, w środku niej był list Gustawa do Łucji — rozpieczętowany!
— «Nie wiem — pisała matka — co mogło Pana ośmielić do nieprzyzwoitego postępku, którym podobało się Panu nas upokorzyć. Ani ja, ani moja córka nie pojmujem tego. Odsyłamy Panu list przez omyłkę rozpieczętowany, i podarunek, którego nieuważne przyjęcie tak dalece uzuchwaliło Pana. Życzym szczerze, aby krótka znajomość zapomnianą, a wszelkie stosunki przerwane zostały.«

„Kornelja z D... F...“

Z gniewem rzucił Gustaw list zmięty do pieca, ale z koperty wypadł jego własny. Otworzył go machinalnie, lecz jakże się zdziwił, gdy u spodu ujrzał obcą ręką drobnym charakterem powtórzone te słowa: «Do zobaczenia!« I maleńkie Ł u spodu. Uśmiechnął się, wstał i zaczął chodzić.
— Cóż to za interes i listy — zapytała go Marja — co cię tak zajęły?
— Dzieciństwo! — odpowiedział Gustaw zimno; — chodziło mi o książki.
— Pewno ci, pożyczywszy oddać nie chcieli — dodała troskliwie, a jeszcze tak dużo! a pewno tak drogie! — Gustaw ruszył ramionami.
— Coś podobnego! — odpowiedział. — Marjo! każ zanieść te książki na górę.
— W ten moment! — i zaraz pobiegła sama biedna Marja, dźwigając całego Shakespeara w fartuszku.
— Położyłam go u ciebie na kanapie.
— Bardzo ci dziękuję! Dobranoc, moje serce.
— Głowa cię boli?
— Nie, ale jestem zmęczony.






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.