Poeta i świat (Kraszewski, 1929)/Część II/XII
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Poeta i świat |
Część | Część II |
Rozdział | XII |
Pochodzenie | Poeta i świat |
Wydawca | Księgarnia Wilhelma Zukerkandla |
Data wyd. | 1929 |
Miejsce wyd. | Złoczów |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cała część II Cały tekst |
Indeks stron |
Nauczonej białej głowie,
Ty mnie pochwal, moja pani,
Nie dbam choć kto inny zgani.
Nie prawdaż, żeśmy się zrozumieli i nie potrzebujem taić przed sobą dla nędznych zwyczajów i form światowych tego, co czujemy oboje. Nie prawdaż Łucjo, że bylibyśmy szczęśliwi! Ta myśl wpiła mi się w serce i zakrwawiła je na długo, na zawsze odjęła spokojność. Wahałem się, lecz obowiązki moje oderwały mnie od szczęścia. — Marja poświęciła dla mnie sławę najdroższą kobiecie, kocha mnie, i nie winna jest temu, że mnie nie rozumie. Nie mogę jej opuścić, bo czuję, że byłaby nieszczęśliwą na zawsze, tak jak ja, Łucjo, zawsze bez ciebie nieszczęśliwym będę, bo dusze nasze są nastrojone do siebie i muzyka życia naszego byłaby zgodną harmonją niebieską. Przeklnijmy los, który nas rozgrodził od siebie, i wierzmy, że dusze, co się kochają na świecie, znajdą się w niebie. Gdybyśmy byli wolni choć w starości, choć nad grobem, jakżebym był szczęśliwy, choć dwa kroki po drodze życia przejść z tobą, Łucjo!... Do zobaczenia tu lub tam, a zawsze do zobaczenia!