Kto czuwa ze mną?... W noc cichą, w noc ciemną,
Gdy zmrok przejrzysty nad ziemią zapada,
Niosąc sny lekkie, z mgły srebrnej utkane,
Gdy tylko gwiazda oczy zadumane
Otwiera, w ciemnych lazurach drżąc blada, Kto czuwa ze mną?
Czy ty, o morze co bezsenne łoże
Porzucasz, wiecznym parte niepokojem,
I czołem bijesz o brzeg dziki, pusty,
I skargi gorzkie spienionemi usty
Ciskasz pod niebo — i rwiesz się przebojem... Czy ty, o morze?...
Czy ty, płonąca pustynio bez końca,
Co nad spalonem okiem nie masz powiek,
I suchą, wiecznie otwartą źrenicą,
Z beznadziejnego pragnienia tęsknicą
Patrzysz w niebiosa z rozpaczą, jak — człowiek, Czy ty, płonąca?
Czy ty, o ciszo, którą duchy słyszą,
Jak w lekkie skrzydła uderzasz nad światem
I oblatujesz senne widnokręgi,
I śpiewasz hymny z gorejącej księgi
Nocy, i szepcesz z białej róży kwiatem... Czy ty, o ciszo?...
Czy tęskne szumy, które pieśń zadumy
Ponad lasami uśpionymi niosą
I nocą idą, jak tułacze smutni,
Co nie zabrali z domu nic, prócz lutni,
O strunach pełnych łez, lecących rosą... Czy tęskne szumy?
Czy wy, powoje, co kielichy swoje
Powiewom nocy otwieracie rade
I, jakby gwiazdy, co na ziemi kwitną,
W zmierzchu wschodzie jasnością błękitną,
I w srebrnych blaskach chwiejecie się blade... Czy wy, powoje?
Czy ty, daleki, co tęskne powieki
Samotny wznosisz w gwiaździste błękity...
A lecąc myślą tam, gdzie wszystko świętsze,
Czystsze, jaśniejsze, trwalsze i gorętsze,
Chwytasz promyczek z przeszłości odbity... Czy ty, daleki?...