Senne róże, białe róże. Dobrej nocy wam!
Lśni miesiączek na lazurze Wskróś srebrzystych lam...
I zaściela białe łoże W modrych rąbkach fal,
Wodnym liliom na jeziorze, Zapatrzonym w dal.
W lekkich mrokach światłość blada Budzi smętny dzień...
W fantastyczną tkankę składa Wiotkich trawek cień...
Drży czółenko uwiązane, Jak niewolna dłoń,
Żeby plusnąć w wody szklane, W zwierciadlaną toń...
Duch, co tęskni, duch, co płacze, W tę majową noc,
W ściany klatki swej kołacze, Więzów targa moc...
Myśl o gwiazdy srebrne trąca, Lecąc w inny świat...
Pierś otwiera się milcząca, Jak wieczorny kwiat...
Szczęścia! szczęścia, choćby chwilę Przelotną wśród burz,
Co skrzydełka ma motyle, Znika z brzaskiem zórz...
Choćby tyle, ile rosy W polnym kwiecie drży!
Wiosno! ziemio! wy niebiosy, Szczęścia dajcie mi!...
Głos tęsknoty echo budzi W drżących listkach drzew...
Cicho!... ciszej! niech snu ludzi Nie zakłóca śpiew...
Mgła się wije po lazurze... Ja na fletni gram...
Białe róże, senne róże, Dobrej nocy wam!