<<< Dane tekstu >>>
Autor anonimowy
Tytuł Pomniki chwały
Pochodzenie Lutnia. Piosennik polski. Zbiór pierwszy
Wydawca F. A. Brockhaus
Data wyd. 1864
Druk F. A. Brockhaus
Miejsce wyd. Lipsk
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
POMNIKI CHWAŁY.

Widziałeś bracie pomniki chwały,
Dziś bohaterom narodu stawiane?
Wielkie nie sztuką lub ogromem skały,
Ale męczeństwem — a krwią poświęcane.

O, patrz tam na wschód! — Na błoniu kwiecistem
Krzyż nowożytny — sucha szubienica
Świeci łzą nieba i deszczem ojczystym,
I srebrzy cała promieniem księżyca — —

Spojrzyj znów na wschód! — W więzieniu podziemnem,
Gdzie duch przyszłości wśród bolu wydany,
Zdaje się błąkać pod sklepieniem ciemnem:
Wiszą na murze żelazne-kajdany.

To teraźniejszy wieniec laurowy!
Którego tchnienie oszczerców nie spali,
Który nie wieńczył nigdy królów głowy:
Wieniec niezwiędły, bo wieniec ze stali.

Tam znów, na śnieżnej Sybiru równinie
Sterczy mogiła z lodu usypana,

A z niej nieznane jakieś światło płynie,
Jak gdyby była z iskier ognia zwiana. —

Te trzy pomniki, jak trzy gwiazdy płoną
Na ciemnym, mglistym, ziemskim nieboskłonie;
Z siebie w ciemności ogień nieba wioną,
Który rozgrzewa czucie w ludów łonie.

A wiesz, kto stawiał te chwały pomniki?
Króle i cary twej Ojczyzny synom!
Polski obrońcom Polski najezdniki,
Nikczemni ludzie bozkich ludzi czynom!

Zbójcom wznoszono słupy marmurowe,
Na które plwano zaczem się zwaliły —
O jakże często wieńce laurowe,
Czoła nikczemne i podłe wieńczyły!

Te zaś pomniki choć się w proch rozkruszą,
To kwiatkiem, drzewem znów z prochu ożyją;
Bo one wiecznie żyją swoją duszą,
A te ich dusze w naszych sercach żyją. —

(Dźwięki mej duszy.)






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: anonimowy.